DO KOLEJNEGO MECZU DOMOWEGO ZOSTAŁO Trefl Sopot vs King Szczecin

Kup bilet
Orlen Basket Liga
24 paź

Porażka po dogrywce. Trefl Sopot – Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 81:86

W spotkaniu 8. kolejki Energa Basket Ligi Trefl Sopot przegrał po dogrywce z Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz 81:86 (19:17, 18:13, 20:24, 15:18, d. 9:14). Najwięcej punktów dla żółto-czarnych zdobył Yannick Franke (19), a double-double zapisał na swoim koncie Josh Sharma (18 punktów i 11 zbiórek).

Choć mecz mógł rozpocząć się od punktów Michała Krasuskiego, to jednak świetnym blokiem popisał się Mateusz Szlachetka, a w akcji na drugi kosz bezbłędny był Michał Kolenda i to nasz numer „23” miał premierowe oczka spotkania. Astoria odpowiedziała celnym rzutem Andrzeja Pluty juniora, a wynik remisowy utrzymywał się przez ponad minutę. Impas przełamali goście, a konkretnie Klavs Cavars i Mateusz Zębski. Trefl nie pozwolił jednak odskoczyć, a co więcej, cztery skuteczne akcje Josha Sharmy przywróciły nas na prowadzenie (10:6). Przyjezdni jednak nie odpuszczali i utrzymywali się „w kontakcie”. Kiedy wyrównali na 13:13 o czas poprosił Marcin Stefański, a po powrocie na parkiet żółto-czarni zdobyli cztery punkty z rzędu. Ostatnie słowo pierwszej kwarty należało do Cavarsa, ale to Trefl prowadził 19:17.

Trójka Karola Gruszeckiego była inauguracyjną zdobyczą w drugiej części meczu. Przez kolejne blisko 120 sekund żadna z drużyn nie potrafiła skierować piłki do kosza. Złą serię zakończył Alan Herndon, ale w kolejnej akcji z półdystansu nie pomylił się Brandon Young i Trefl był na +5. Silny skrzydłowy zredukował jeszcze jedno oczko trafiając z linii rzutów wolnych, lecz kiedy w swoim stylu punkty zdobył Paweł Leończyk, na czas zdecydował się trener Artur Gronek. To była dobra decyzja – dzięki trójce Michała Chylińskiego drużyna znad Brdy zbliżyła się na trzy punkty. Sopocianie odpowiedzieli jednak po kilku sekundach, a konkretnie Yannick Franke, który trafił zza linii 6.75 metra. W końcówce pierwszej połowy z bardzo dobrej strony pokazał się Josh Sharma, który brylował w ataku i obronie, a dzięki temu nasza drużyna schodziła na przerwę mając siedem oczek więcej (37:30).

Po zmianie stron bydgoszczanie próbowali jak najszybciej odrobić straty, jednak ekipa Marcina Stefańskiego miała zupełnie inny plan. Trójka Karola Gruszeckiego, efektowny wsad Dariousa Motena oraz punkty Josha po świetnej asyście Yannicka sprawiły, że „odjechaliśmy” na +9 i o przerwę poprosił szkoleniowiec Astorii. Po powrocie na parkiet co prawda trzy punkty zdobył Herndon, jednak kolejne skuteczne akcje należały do Josha i Brandona, dzięki czemu po raz pierwszy mieliśmy dwucyfrową przewagę (48:38). Rozkręcił się Herndon, który jeszcze raz dobrze przymierzył zza linii 6.75 metra. To napędziło gości – po widowiskowym wsadzie Kuby Nizioła, który ponadto był faulowany, a także punktach dwóch Michałów – Chylińskiego i Krasuskiego, było już tylko 52:47. Astoria zbliżała się coraz bardziej, a w poczynania naszego zespołu wkradła się nerwowość. Aż czterokrotnie na linii rzutów wolnych pomylił się Carl Lindbom, zaś dla rywali kolejne punkty dołożył Jakub Nizioł i sopocianom zostało zaledwie oczko zapasu. Autorem ostatnich punktów w trzeciej kwarcie był jednak Karol Gruszecki i na 10 minut przed końcem mieliśmy 57:54.

Popularny „Grucha” poszedł za ciosem i rozpoczął czwartą kwartę od celnego rzutu z dystansu. To nie zniechęciło Astorii – odpowiedzieli Krasuski oraz Herndon i ponownie różnica była minimalna, bo zaledwie dwupunktowa (60:58). Na szczęście kolejne słowo należało do Yannicka, który trafił za trzy i dał nam odrobinę komfortu. Zareagował prosząc o przerwę trener Gronek. Po powrocie do gry oczka do dorobku Trefla dorzucił kapitan Leończyk, ale w kolejnych akcjach skuteczni byli Chyliński z Niziołem, co jeszcze raz zbliżyło ich na dwa punkty różnicy. Wtedy po raz kolejny sprawy w swoje ręce wziął nasz numer „5” – Yanna trafił z faulem, a następnie nie pomylił się z osobistych! Na 2.5 minuty przed końcem tablica wyników w ERGO ARENIE pokazywała 70:65, lecz Astoria wciąż nie rezygnowała. Rywale przenieśli grę pod kosz, a tam dwa razy dobrze odnalazł się Cavars. Na czas zdecydował się Marcin Stefański, a po przerwie indywidualną akcją punkty zdobył Brandon Young, jednak piłka wciąż była w grze. Na 11 sekund przed końcem na rzut z dystansu zdecydował się Andrzej Pluta i trafił, dzięki czemu doprowadził do remisu 72:72. W ostatniej akcji regulaminowego czasu gry punkty chciał zdobyć Brandon, lecz piłka nie znalazła drogi do kosza, co oznaczało dogrywkę.

Dodatkowy czas gry był wyrównany. Przez cztery minuty zespoły „wymieniały się” prowadzeniem. Niestety, ostatnie sekundy lepiej rozegrali goście – po punktach Pluty na 81:82 przyjezdni obronili akcje, a następnie – za sprawą Kuby Nizioła – dorzucili dwa punkty z osobistych. Spotkanie zamknął przechwytem i trafieniem w kontrze Mateusz Zębski.

Trefl Sopot: Franke 19, Sharma 18 (11 zb.), Moten 7, Kolenda 4, Szlachetka 0 oraz Young 12 (8 as.), Gruszecki 11, Leończyk 10, Lindbom 0

Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz: Herndon 19, Pluta 16, Cavars 12, Krasuski 9, Zębski 4 oraz Nizioł 20, Chyliński 6, Aleksandrowicz 0, Loncar 0, Kutta 0

  • trefl sopot - enea abramczyk astoria bydgoszcz relacja pomeczowa

Nasze Drużyny

Sponsor Orlen Basket Liga

Sponsorzy tytularni

Sponsor strategiczny

Partnerzy wspierający i techniczni

Patroni medialni