DO KOLEJNEGO MECZU DOMOWEGO ZOSTAŁO Trefl Sopot vs King Szczecin

Kup bilet
Orlen Basket Liga
07 maj

Ludzie Trefla w akcji – startują półfinały

1) Adam Łapeta (BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski).

Początek ćwierćfinałowej rywalizacji z Kingiem był dla Adama Łapety trudny. Wynikało to z faktu, że szczecinianie stawiają w strefie podkoszowej na graczy mobilnych (Łukasz Diduszko, Tauras Jogela), co zmuszało środkowego do częstszego wychodzenia na obwód w obronie. W premierowym starciu Łapeta uzbierał 4 punkty. Jego rola była dużo większa w drugim pojedynku, w którym miejscowi od początku musieli gonić wynik. Oprócz skuteczności z dystansu, pomogła im w tym postawa Łapety, który świetnie chronił tablicę, nie dając rywalom szans na łatwe punkty spod kosza. Wymierne efekty jego gry przełożyły się na 6 punktów, 9 zbiórek i 3 bloki. W trzecim spotkaniu center ostrowian również zagrał bardzo solidnie i rzucił 10 oczek, dokładając do dorobku 7 zebranych piłek. Stal zagrała świetnie w drugiej i czwartej kwarcie, zapewniając sobie wysokie zwycięstwo i awans do półfinału, w którym zmierzy się z Polskim Cukrem Toruń.

2) Mateusz Kostrzewski (BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski).

Wspomnianego wcześniej wyniku „Stalówki” nie byłoby bez świetnej postawy Kostrzewskiego. Pierwszą połowę premierowego starcia przesiedział na ławce, ale wszedł na boisko w kluczowym momencie. Wobec problemów z faulami graczy wysokich trener szczecinian zmuszony był obniżyć skład. Opiekun gospodarzy postanowił się do tego dostosować, dając więcej przestrzeni do gry dla „Kostka”. Ten świetnie wykorzystywał przewagę wzrostu, inicjując wiele akcji tyłem do kosza. W pierwszym meczu uzbierał 6 punktów. Podobny styl gry zaprezentował w drugim starciu, lecz tym razem był jeszcze bardziej efektywny. Jego 15 punktów pozwoliło dogonić rywala, a następie przechylić szalę zwycięstwa na korzyść ostrowian. W ostatnim meczu Kostrzewski znów zagrał bardzo solidnie i rzucił 12 oczek, znacząco przyczyniając się do awansu swojego zespołu do półfinałów.

3) Damian Ciesielski (Anwil Włocławek).

Anwil z roli faworyta wywiązał się znakomicie, inkasując trzy zwycięstwa. Premierowe starcie wygrał dzięki przewadze na tablicach. Tylko w ataku zebrał 18 piłek i dzięki temu trzymał  rywala na dystans. Drugie starcie to jeszcze więcej luzu w ataku i równie twarda obrona. Włocławianie pewnie wygrali i udowodnili, że niedawny kryzys mają już za sobą, a co ważniejsze, na dobre uporali się z demonami przeszłości. W trzecim meczu również Anwil wygrał wysoko, a Damian Ciesielski mógł po raz pierwszy w tych play-offach pojawić się na parkiecie.

4) Jakub Patoka (PGE Turów Zgorzelec).

Jakub Patoka wszystkie mecze ćwierćfinałowe z Anwilem rozpoczął w wyjściowym składzie – na starcie ćwierćfinałów skrzydłowy przywitał się z Halą Mistrzów celnym rzutem za trzy. W premierowym meczu Patoka uzbierał 6 punktów. W drugim pojedynku również starał się łatać dziury pod koszem, lecz tym razem zdobył 4 oczka, trafiając oba rzuty z gry. W ostatnim meczu Anwil nie pozostawił złudzeń, a Patoka zagrał ponownie w pierwszej piątce, notując dość „dyskretny” występ pod względem osiągnięć w ataku.

5) Przemysław Zamojski (Stelmet Enea BC Zielona Góra).

Zielonogórzanie na rozpoczęcie play-offów znów zaprezentowali swoim kibicom ofensywny spektakl. W pierwszym meczu z Rosą Zamojski zagrał bardzo dobrze, zdobywając 14 punktów, trafiając aż czterokrotnie z dystansu. Do rozstrzygnięcia drugiego meczu potrzebna była dogrywka. W niej gospodarzom brakowało spokoju w wykończeniu, co skutkowało porażką. „Zamoj” zdobył w tym meczu 4 punkty, grając ponad 30 minut, co pokazuje, że reprezentant Polski miał do spełnienia ważne zadania defensywne. Zielonogórzanie stracili przewagę parkietu, ale w Radomiu pokazali, że w trudnych chwilach są w stanie zmobilizować się i pokazać siłę. Dwa mecze na wyjeździe, dwa zwycięstwa i awans do półfinału. Zamojski w obu spotkaniach grał bardzo długo – w meczu numer trzy Przemek zanotował aż 11 zbiórek, z kolei w decydującym starciu rzucił dziewięć oczek.

6) Paweł Krefft (Polski Cukier Toruń).

Torunianie w domowych meczach z MKS-em nie pokazali pełni swojego potencjału, ale wykonali zadanie w postaci trzech zwycięstw. Paweł Krefft w pierwszym meczu pojawił się na boisku na niespełna 30 sekund i nie zdołał zapisać się w arkuszu statystycznym. W trzecim starciu obwodowy mógł wejść na parkiet na odrobinę dłużej, ale również nie udało mu się zdobyć punktów. W półfinale torunianie zagrają z BM Slam Stalą.

7) Daniel Szymkiewicz (Rosa Radom).

Radomianie w pierwszym meczu ze Stelmetem poszli na wymianę ciosów i pomimo ambitnej postawy musieli uznać wyższość rywala. Daniel Szymkiewicz w obu spotkaniach walczył mocno w obronie. Po stronie ataku zapisał odpowiednio: 1 i 2 punkty, ale w drugim starciu mógł cieszyć się z wygranej zespołu, który triumfował po dogrywce. Na własnym parkiecie Rosa nie potrafiła jednak pójść za ciosem i dwukrotnie musiała przełknąć gorycz porażki. W obu starciach Szymkiewicz grał dość długo, ale jego rola w ataku była bardzo ograniczona.

8) Adam Waczyński (Unicaja Malaga).

Unicaja pokonała na własnym boisku niżej notowany zespół Bilbao Basket (93:78) i umocniła się na piątej pozycji w hiszpańskiej ACB. Nasz reprezentant grał tylko przez 13 minut, ale i tak zdołał odcisnąć piętno na meczu, zdobywając 11 punktów. Ponownie należy zwrócić uwagę na jego świetną dyspozycję w rzutach z dystansu (3/3). W kolejnym starciu ligowym Waczyński zagrał przez blisko 18 minut i rzucił osiem oczek. Cały zespół zagrał jednak bardzo nieskutecznie, co skutkowało zaledwie 55 rzuconymi punktami i wysoką porażką z Herbalife Gran Canaria.

9) Michał Michalak (CAI Zaragoza).

Zespół Michała Michalaka wygrał bardzo istotne starcie z Betisem Sevilla (81:78). Polak nie pojawił się na boisku. W kolejnej kolejce były gracz Trefla również nie wyszedł na parkiet, a jego zespół przegrał San Pablo Burgos 96:88.

10) David Brembly (Eisbären Bremerhaven).

David Brembly ponownie nie pojawił się na boisku w trzech kolejnych spotkaniach swojego zespołu. W tym czasie jego ekipa dwukrotnie przegrała i raz wygrała, a w barwach „Niedźwiadków” szalał Jordan Hulls, znany z gry w polskiej lidze w barwach Czarnych Słupsk.

Nasze Drużyny

Sponsor Orlen Basket Liga

Sponsorzy tytularni

Sponsor strategiczny

Partnerzy wspierający i techniczni

Patroni medialni