O życiu w Europie, przedsmaku polskiej koszykówki i walce dla klubu – mówi nasz nowy skrzydłowy Auston Barnes.

Witamy w klubie Auston! Jak Twoje wakacje?
Cześć! Wszystko jest w porządku. Odpocząłem, zregenerowałem siły i powoli czuję głód gry! Aktualnie jestem w Stanach Zjednoczonych, ale niedługo wracam do Szwecji.

Tam teraz mieszkasz, prawda?
Tak. Mam dziewczynę, która jest Szwedką. Postanowiliśmy podzielić wakacje na pół, bo chcieliśmy zobaczyć się zarówno z jej, jak i moją rodziną. W Europie jestem już od niemal dekady. To coś więcej niż tylko praca i koszykówka. Cieszę się, że mogę doświadczać różnych kultur i zwyczajów. Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, co czeka mnie w Polsce.

Mamy nadzieję, że będziesz zadowolony. Wiesz już teraz coś więcej o naszym kraju?
Hmm… Jeszcze nie.

Spróbuję Ci pomóc. W sezonie 2020/2021 mierzyłeś się z dwoma zespołami z Polski – Anwilem Włocławek i Stalą Ostrów Wielkopolski.
Rzeczywiście, teraz przypominam sobie te mecze. Rywale byli wymagający. Jeżeli to był przedsmak polskiej koszykówki, to cieszę się, bo to oznacza, że postawiłem krok naprzód w swojej karierze. Jestem podekscytowany!

Możesz grać jako niski skrzydłowy i silny skrzydłowy. Gdzie lepiej się czujesz?
Nie ma to dla mnie różnicy. Odnajduję się na obu pozycjach. Jako silny skrzydłowy rozciągam grę i mogę grozić rzutem za trzy, a w roli niskiego skrzydłowego staram się znaleźć swoje przewagi nad słabszymi rywalami na low poście. Rozmawiałem z trenerem Żanem Tabakiem i wiem, czego ode mnie oczekuje. Myślę, że jestem w stanie spełnić swoją rolę i pomóc drużynie.

Zdradzisz nam coś więcej?
Będę szczery: nie będę „gwiazdą” tego zespołu. Chcę pokazać na parkiecie swoją przydatność, ale mogę zapewnić, że dam z siebie wszystko w obronie i będę walczył dla tego klubu.

Przygotowania rozpoczniemy za około miesiąc. W Szwecji poświęcisz swój czas dla najbliższych i?
Chcę trenować indywidualnie. Postaram się być dobrze przygotowany. Nie mogę się doczekać przyjazdu do Sopotu!