Skład: Łukasz Kolenda, Wiktor Jaszczerski, Daniel Ziółkowski, Nuni Omot, Martynas Paliukenas, TJ Haws, Dominik Olejniczak, Witalij Kowalenko, Patryk Pułkotycki, Darious Moten, Michał Kolenda, Hubert Łączak, Paweł Leończyk, Łukasz Klawa, Karol Gruszecki, Sebastian Rompa, Nikola Radičević.
Trenerzy: Marcin Stefański, Krzysztof Roszyk.
Już w czerwcu Trefl Sopot rozpoczął przygotowania do sezonu 2020/2021, którego inauguracja została zaplanowana na końcówkę sierpnia. Klub kompletowanie drużyny rozpoczął od informacji o przedłużeniu kontraktu z trenerem Marcinem Stefańskim, a następnie komunikował przedłużenie współpracy z zawodnikami, którzy występowali w żółto-czarnych barwach w rozgrywkach 2019/2020. W kadrze pozostali - kapitan Paweł Leończyk, który przedłużył umowę do 2023 roku, a także Michał Kolenda, Darious Moten, Witalij Kowalenko, Martynas Paliukenas i Łukasz Kolenda.
Na początku lipca klub ogłosił premierowy transfer nowego zawodnika, a został nim reprezentant Polski, Dominik Olejniczak. Wykorzystując zasięgi, jakie niesie wieść o nowym koszykarzu, Trefl Sopot postanowił także rozpocząć akcję #SerceDlaSopotu. Ta oraz każda kolejna grafika transferowa zawierała informacje nie tylko o graczu, ale również przedstawiała jednego z podopiecznych schroniska dla zwierząt Sopotkowo. W ten sposób klub chciał poruszyć ważny temat adopcji zwierząt i zachęcić do niej. Akcja zakończyła się powodzeniem, gdyż przedstawiane przez Trefla Sopot psy w niedługim czasie znalazły nowy dom. Jeżeli chodzi o aspekt sportowy - kadrę pierwszej drużyny, oprócz wspomnianego Dominika, wzmocnili także Karol Gruszecki, czyli kolejny z reprezentantów naszego kraju oraz amerykański rozgrywający, TJ Haws.
Od 15 lipca do 28 sierpnia koszykarze Trefla Sopot przygotowywali się do rozgrywek 2020/2021. W tym czasie sopocka drużyna rozegrała siedem sparingów, a sześć z nich kończyło się naszym zwycięstwem. Rozgrywki Energa Basket Ligi zespół #sercasopotu zainaugurował od domowego spotkania przeciwko aktualnemu mistrzowi Polski, Zastalowi Enea BC Zielona Góra. Po zaciętej rywalizacji żółto-czarni musieli uznać wyższość rywali w stosunku 71:76.
Na swój pierwszy wyjazdowy mecz zespół #sercasopotu czekał do 12 września. Wówczas nasi koszykarze wystąpili w Hali Mistrzów, gdzie zmierzyli się z Anwilem Włocławek. Drużyna Marcina Stefańskiego zaprezentowała się ze świetnej strony i pokonała przeciwników 89:74. Końca miesiąca sopocianie również nie zakończyli bez zwycięstwa, ponieważ w drugim wyjazdowym starciu przeciwko Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski, w ostatnim spotkaniem z udziałem Trefla Sopot, w którym udział miał większy kibic. Wynikało to z treści rozporządzenia Rady Ministrów dotyczącego zmian obowiązujących od października, nakazów oraz zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii.
Dziesiąty miesiąc roku był bardzo intensywny dla drużyny Trefla Sopot, która w ciągu 31 dni rozegrała sześć spotkań. Trzy z nich zakończyły się zwycięstwem żółto-czarnych, a w trzech meczach Trefl Sopot musiał uznać wyższość rywali. Zespół Marcina Stefańskiego pokonał HydroTruck Radom, Enea Astorię Bydgoszcz oraz Polski Cukier Toruń, zaś lepsi od sopocian byli tym razem gracze Pszczółki Startu Lublin, GTK Gliwice i Kinga Szczecin.
Listopad gracze Trefla Sopot rozpoczęli od wyjazdu do wówczas niepokonanej na własnym parkiecie Legii Warszawa. Sopocianie postawili gospodarzom trudne warunki, ale końcówka meczu należała do stołecznych, którzy ostatecznie wygrali 78:72. Gracze Marcina Stefańskiego okazję na rehabilitację mieli już pięć dni później i zrobili to z pełnym powodzeniem. W ERGO ARENIE Trefl pewnie pokonał WKS Śląsk Wrocław 79:60. Ostatnim meczem żółto-czarnych w pierwszej rundzie sezonu zasadniczego Energa Basket Ligi 2020/2021 było wyjazdowe spotkanie w Dąbrowie Górniczej. Wyprawa do województwa śląskiego zakończyła się sukcesem – Trefl wygrał 81:72.
Od meczu z MKS-em do kolejnej ligowej potyczki koszykarze Trefla mieli aż 32 dni przerwy. Był to jednak intensywny okres. Trzech zawodników naszego klubu – Łukasz Kolenda, Karol Gruszecki i Dominik Olejniczak udali się do hiszpańskiej Walencji, aby w reprezentacyjnych barwach walczyć o eliminacje do EuroBasketu 2022. Dodatkowo klub w porozumieniu ze sztabem szkoleniowym postanowił wzmocnić kadrę drużyny. Nowym zawodnikiem, na zasadzie wypożyczenia z tureckiego Tofasu Bursa, został pochodzący z Sudanu Południowego amerykański skrzydłowy Nuni Omot.
Nowy koszykarz Trefla zadebiutował w żółto-czarnych barwach 18 grudnia, gdy nasz zespół rozpoczął rundę rewanżową sezonu zasadniczego 2020/2021. Sopocianie co prawda przegrali wtedy z PGE Spójnią Stargard 63:83, ale kolejne trzy spotkania – z Asseco Arką Gdynia, Polpharmą Starogard Gdański i Anwilem Włocławek, kończyły się zdecydowanym zwycięstwem żółto-czarnych! Następne mecze drużyna Marcina Stefańskiego rozgrywała ze zmiennym szczęściem. Koszykarze z Trójmiasta potrafili wygrać na wyjeździe z mocnym WKS-em Śląsk Wrocław czy pokonać na własnym parkiecie HydroTruck Radom, lecz w spotkaniach z Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski i GTK Gliwice górą byli rywale.
Pozycja w ligowej czołówce dała Treflowi przepustkę do udziału w Suzuki Pucharze Polski 2021, który w dniach 11-14 lutego został rozegrany w Hali Globus w Lublinie. Żółto-czarni rozpoczęli turniej w piątek 12 lutego meczem ćwierćfinałowym z Legią Warszawa. Drużyna Trefla Sopot rozegrała kapitalny mecz i nie dała szansy rywalowi pokonując stołecznych 92:56. W meczu o wielki finał żółto-czarni stoczyli zacięty bój, ale ostatecznie przegrali z PGE Spójnią Stargard 73:84. W czasie trwania turnieju dwóch koszykarzy sopockiego klubu wzięło udział w indywidualnych konkursach. Darious Moten zajął 3. miejsce w konkursie wsadów, zaś Michał Kolenda był czwarty w konkursie rzutów za trzy punkty.
W ostatni dzień lutego drużyna Trefla Sopot rozgrywała mecz w ramach 26. kolejki ligowych zmagań. Sopocianie udali się do Szczecina, gdzie zmierzyli się z miejscowym Kingiem. Rywale mieli duże aspiracje, a ich plany potwierdzał ściągnięcie do zespołu Macieja Lampego, czyli jednego z najwybitniejszych polskich koszykarzy. Środkowy Kinga w meczu z Treflem zdobył 21 punktów, ale drużyna Marcina Stefańskiego realizowała konsekwentnie swój plan i ostatecznie to żółto-czarni przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę, triumfując 83:81.
5 marca, po 42 dniach przerwy, Trefl Sopot wrócił do ligowych zmagań w ERGO ARENIE. W hali na granicy Sopotu i Gdańska stawiła się Legia Warszawa. Stołeczni przyjechali do Trójmiasta żądni rewanżu za lutowy ćwierćfinał Suzuki Pucharu Polski, kiedy to koszykarze Trefla pewnie pokonali Legię 92:56. Wyrównany mecz w ERGO ARENIE ostatecznie zakończył się udanym rewanchem warszawian, którzy zwyciężyli 81:74. W spotkaniu po raz pierwszy dla Trefla Sopot zagrał serbski rozgrywający, Nikola Radičević, którego zakontraktowanie klub ogłosił 26 lutego.
Cztery dni później żółto-czarni byli już w Lublinie, gdzie odrabiali ligowe zaległości z 22. serii gier. Mecz Pszczółka Start Lublin - Trefl Sopot był wyrównany przez 37 minut, ale ostatnie 180 sekund gry należało do sopocian! Triumf 91:80 zapewnił klubowi pierwszy od sezonu 2014/2015 miejsce w fazie play-off Energa Basket Ligi. Wśród żółto-czarnych powody do świętować kapitan zespołu, Paweł Leończyk, dla którego spotkanie w Lublinie było 500. meczem na poziomie polskiej ekstraklasy koszykarskiej.
Końcowa runda zasadnicza była popisem żółto-czarnych. Trefl kolejno triumfował nad MKS Dąbrową Górniczą, Polskim Cukrem Toruń i Enea Astorią Bydgoszcz, dzięki czemu, z bilansem 19-11, zakończyliśmy tę część sezonu na 5. miejscu. Jedno zwycięstwo więcej miał na swoim koncie WKS Śląsk Wrocław i to sklasyfikowani na czwartej pozycji „Wojskowi” byli ćwierćfinałowym rywalem sopocian.
Seria do trzech zwycięstw rozpoczęła się od dwóch spotkań we Wrocławiu. W premierowej rywalizacji Śląsk zwyciężył pierwsze trzy kwarty i na 10 minut przed końcem spotkania prowadził 59:47. Dopiero ostatnia część, głównie za sprawą Łukasza Kolendy, padła łupem sopocian. Żółto-czarni zbliżyli się nawet na cztery punkty różnicy (72:68), ale w finałowej minucie chłodne głowy zachowali gracze Śląska, którzy ostatecznie obronili wywalczoną przewagę, triumfując 76:71. Druga odsłona lepiej rozpoczęła się dla sopocian, którzy po 8. minutach prowadzili 18:10. Niestety, w końcówce premierowej kwarty udany pościg przeprowadzili gospodarze i doprowadzili do wyrównania 20:20. Podobny przebieg miała druga część spotkania – przewaga Trefla została w całości odrobiona pod koniec kwarty, a ponadto trójka Elijaha Stewarta dała Śląskowi prowadzenie 37:35. Po zmianie stron nie było wątpliwości, która drużyna była tego dnia lepsza. Żółto-czarni nie mieli wiele do powiedzenia w starciu ze wspomnianym Stewartem i jego kolegami. Amerykański skrzydłowy zakończył mecz z 35 punktami, a jego drużyna triumfowała 91:72.
Po meczu #2 ćwierćfinałowe zmagania przeniosły się do ERGO ARENY. W Poniedziałek Wielkanocny koszykarze obu drużyn stoczyli zacięty bój, który swój finał miał dopiero w dodatkowym czasie gry. Ostatecznie górą wyszli z niego sopocianie – na 4 sekundy przed końcem dogrywki rzut oddał Nuni Omot, piłka „zatańczyła” na koszu, ale do niego nie wpadła i kiedy wydawało się, że za chwilę zawodnicy rozpoczną drugą część dogrywki, nad kosz wrocławski „nadleciał” Dominik Olejniczak i zapakował piłkę z góry! Sędziowie sprawdzili te zagranie korzystając z powtórki video i ostatecznie zaliczyli punkty, co dało Treflowi zwycięstwo 93:91 i przedłużyło szanse na awans do półfinału. Kolejny mecz „o wszystko” był rozgrywany dwa dni później. W ERGO ARENIE ponownie oglądaliśmy zaciętą batalię i jeszcze raz po 40 minutach gry mieliśmy na tablicy remis. Niestety, tym razem dodatkowe pięć minut należało do gości. Drużyna WKS Śląska zwyciężyła 83:81, co ostatecznie rozstrzygnęło sopocko-wrocławską rywalizację. „Wojskowi” awansowali do półfinału, w którym zmierzą się z Enea Zastalem BC Zielona Góra, zaś Trefl Sopot zakończył rozgrywki 2020/2021 na 5. miejscu.
Skład: Angelo Warner, Darrin Dorsey, Wiktor Jaszczerski, Mateusz Szlachetka, DeAndre Davis, Daniel Ziółkowski, Bartosz Olechnowicz, Josh Sharma, Darious Moten, Michał Kolenda, Hubert Łąka, Paweł Leończyk, Łukasz Klawa, Karol Gruszecki.
Trenerzy: Marcin Stefański, Krzysztof Roszyk, Paweł Turkiewicz.
Czwarty sezon Trefla Sopot pod wodzą Marcina Stefańskiego rozpoczął się świetnie, ale z każdym miesiącem problemy żółto-czarnych nawarstwiały się. Efektem kontuzji, roszad kadrowych i porażek w najważniejszych meczach sezonu było niezrealizowanie celu na sezon i zmiany w sztabie szkoleniowym.
W połowie maja Trefl Sopot rozpoczął budowę drużyny na sezon 2021/2022. Jako pierwszy nową umowę z klubem podpisał trener Marcin Stefański, a następnie to samo zrobili Daniel Ziółkowski i Michał Kolenda. Na początku czerwca kontraktem związał się Paweł Turkiewicz, który dołączył do sztabu szkoleniowego Trefla. Z zawodników, którzy występowali w żółto-czarnych barwach w zeszłym sezonie, w Sopocie zostali także Paweł Leończyk, Karol Gruszecki, Darious Moten, a także młodzi zawodnicy, czyli Łukasz Klawa, Wiktor Jaszczerski oraz Hubert Łąka.
Wzmacnianie drużyny klub rozpoczął od zakontraktowania zdolnego rozgrywającego Mateusza Szlachetki, który ze Śląskiem Wrocław sięgnął po brązowy medal Energa Basket Ligi. Następnie ogłaszano wzmocnienia zagraniczne - nowymi koszykarzami Trefla zostali Brandon Young (rozgrywający), DeAndre Davis (silny skrzydłowy), Yannick Franke (rzucający obrońca) oraz Josh Sharma (center). Przed rozpoczęciem rozgrywek drużyna rozegrała 8 meczów sparingowych, z których aż 7 zakończyła zwycięstwem, zaś klub zaprezentował nowe komplety strojów meczowych, na których znalazł się rzut miasta Sopot.
We wrześniu drużyna rozpoczęła nowy sezon ligowy. Z pierwszych trzech meczów Trefl zwyciężył trzy, a pod koniec miesiąca zespół udał się do bułgarskiej Sofii, gdzie walczył o kwalifikację FIBA Europe Cup. Sopocianie zmierzyli się z ukraińskim BC Dnipro oraz greckim Iraklisem i nie byli w stanie wygrać z nimi i awansować. Niestety, mecze w Sofii kontuzją okupił DeAndre Davis, który został wyłączony z gry na 2 miesiące. W jego miejsce klub zakontraktował Carla Lindboma. W październiku drużyna przegrała dwa mecze z rzędu! Nasz zespół rywalizował ze zmiennym szczęściem: Trefl potrafił pokonać m.in. wicemistrzów Polski Enea Zastal BC Zielona Góra, ale musiał uznać wyższość HydroTrucku Radom czy Enea Abramczyk Astorii Bydgoszcz.
Kolejny miesiąc rozpoczęliśmy od dwóch porażek, lecz udało nam się odwrócić kartę w ważnym momencie – w meczach kończących pierwszą rundę FIBA Europe Cup najpierw Trefl pokonał Rilski sportist, a następnie, w decydującym spotkaniu, zwyciężył w Izraelu z Hapoelem Elat 89:83 i awansował do TOP16 europejskich zmagań! Ponadto, w ostatnim meczu naszedł długo wyczekiwane zwycięstwo w EBL – ekipa Marcina Stefańskiego pokonała King Szczecin.
Grudzień rozpoczęliśmy od pokonania MKS-u Dąbrowa Górnicza, lecz kolejne dwa spotkania – inauguracyjne TOP16 FEC ze Sportingiem oraz derbowe z Asseco Arką Gdynia – nie potoczyły się po naszej myśli. Nastroje polepszyły się po zwycięstwie w Lizbonie z Benficą, a w dwóch ostatnich meczach 2021 roku sopocianie pokonali Legię Warszawa oraz Twarde Pierniki Toruń.
O ile w zmaganiach ligowych kolejne zwycięstwa poprawiały naszą sytuację, tak w drugiej rundzie FIBA Europe Cup żółto-czarni nie mieli wiele do powiedzenia w starciach z portugalskimi Benficą i Sportingiem oraz rumuńską CSM CSU Oradea. Naszym sprzymierzeńcem z pewnością nie było zdrowie. Przykładowo w domowym starciu z Benficą musieliśmy sobie radzić bez chorego Pawła Leończyka oraz kontuzjowanych Darrina Dorsey’a (który dołączył do drużyny w listopadzie) i Dariousa Motena. Ostatni mecz w FEC rozegraliśmy 9 lutego. W ERGO ARENIE przegraliśmy z CSM CSU Oradea 65:80.
Od tego momentu sopocianie mogli koncentrować się wyłącznie na rozgrywkach ligowych. O kolejne zwycięstwa walczyliśmy już bez Brandona Younga, którego kontrakt został rozwiązany za porozumieniem stron. Jego miejsce zajął sprowadzony z występujących w lidze VTB Tsmoków Mińsk Angelo Warner. Niestety, mecze ze Śląskiem, Anwilem czy Stalą kończyły się zwycięstwem przeciwników. Wyjątkiem było starcie z ówczesnym liderem EBL Grupa Sierleccy Czarnymi Słupsk. W ERGO ARENIE żółto-czarni nie dali szans ekipie Mantasa Cesnauskisa i triumfowali aż 103:78.
Aby liczyć się cały czas w grze o play-off 28 marca nasz zespół musiał pokonać na wyjeździe King Szczecin. Spotkanie o życie okazało się jednostronnym widowiskiem. Niestety, na korzyść Kinga... Po porażce 73:98 trener Marcin Stefański złożył rezygnację, która została przyjęta przez zarząd klubu.
Do końca sezonu obowiązki pierwszego trenera pełnił Krzysztof Roszyk. Pod jego wodzą wygraliśmy 3 z 4 meczów, w tym prestiżowe, wyjazdowe derby w Gdyni (90:98). Rozgrywki 2022/2023 zakończyliśmy z bilansem 15-15 na 10. miejscu w tabeli.
Skład: Jan Malesa, Garrett Nevels, Andrzej Pluta jr, Rolands Freimanis, Jakub Urbaniak, Wiktor Jaszczerski, Błażej Kulikowski, Miłosz Toczek, Jean Salumu, Filip Gurtatowski, Jarosław Zyskowski jr, Bartosz Olechnowicz, Cameron Wells, Michał Kolenda, Wesley Gordon, Strahinja Jovanović, Darious Moten, Ivica Radić.
Trenerzy: Žan Tabak, Krzysztof Roszyk, Antonio "Toni" Ten.
Już w maju Trefl Sopot rozpoczął projekt 2022/2023. 9 maja klub ogłosił, iż nowym trenerem pierwszej drużyny został ponownie Žan Tabak - mistrz NBA z 1995 roku. W następnych trzech miesiącach klub ogłaszał zawodników, którzy dołączyli do żółto-czarnego zespołu. Wśród nich byli m.in. reprezentant KOSZ KADRY i trzykrotny mistrz Polski Jarosław Zyskowski czy doświadczony Rolands Freimanis. Pierwsza połowa sezonu toczyła się zgodnie z planem, a jej ukoronowaniem było pierwsze od dziesięciu lat trofeum dla klubu. Niestety, w najważniejszych meczach rozgrywek ligowych zespół borykał się z kontuzjami, zaś przeprowadzone zmiany nie dały oczekiwanych rezultatów.
Rozgrywki żółto-czarni rozpoczęli od wyjazdowego zwycięstwa nad Twardymi Piernikami Toruń, a tydzień później w Hali 100-lecia pokonali MKS Dąbrowę Górniczą. Do przerwy reprezentacyjnej Trefl Sopot miał bilans 6:1, a w pokonanym polu zostawił m.in. Suzuki Arkę Gdynia. 40. derby Trójmiasta rozegrane w Polsat Plus Gdynia Arena zakończyły się wynikiem 75:82.
Powrót do ligowego grania był dla nas udany. Sopocianie w meczu na szczycie pokonali BM Stal Ostrów Wielkopolski, a następnie zwyciężyli z Enea Zastalem BC Zielona Góra. 28 listopada nasza drużyna rozpoczęła udział w rozgrywkach European North Basketball League. Do końca roku rozegraliśmy cztery mecze w ramach europejskiego pucharu i dwa z nich zakończyły się naszym triumfem.
Różne nastroje panowały także w czasie grudniowych spotkań w Energa Basket Lidze. Podopieczni Žana Tabaka pokonali Rawplug Sokół Łańcut oraz triumfowali na gorącym terenie we Włocławku, ale w międzyczasie musieli także uznać wyższość aktualnego mistrza Polski, czyli Śląska i Legii. Z bilansem 10-3 Trefl Sopot zakończył rok jako druga drużyna polskiej ekstraklasy.
Choć styczeń zainaugurowaliśmy nieudanie, bo od domowej porażki z Czarnymi, to kolejne potyczki przyniosły kolejne zwycięstwa drużyny Žana Tabaka. Żółto-czarni pokonali kolejno zespoły z Torunia, Dąbrowy Górniczej, Lublina i Bydgoszczy. Niestety, w międzyczasie musieliśmy pogodzić się z porażkami w ENBL. W decydującym o awansie spotkaniu lepsza okazała się Stal.
16 lutego w Lublinie rozpoczął się turniej o Suzuki Puchar Polski 2023. Nasza drużyna rozgrywała swoje spotkanie ćwierćfinałowe drugiego dnia, a rywalem sopocian był aktualny wówczas mistrz Polski WKS Śląsk Wrocław. Po bardzo dobrej grze w drugiej połowie Trefl zwyciężył 79:70 i awansował dalej. W walce o finał Trefl mierzył się z Anwilem Włocławek. Ostatecznym rozstrzygnięciu wyrównanego spotkania decydowały aż dwie dogrywki. Próbę nerwów lepiej wytrzymali nasi zawodnicy i to oni zameldowali się w finale! Tam żółto-czarni zagrali z gospodarzem turnieju, Polski Cukier Startem. Inauguracyjna kwarta zakończyła się prowadzeniem rywali 23:18, ale kolejne 30 minut należało do żółto-czarnych. Trefl Sopot zwyciężył 91:80 i sięgnął po swoje piąte w historii Puchar Polski! Nagrodę MVP turnieju otrzymał Garrett Nevels, który kolejno zdobywał 30, 30 i 27 punktów.
Po turnieju w Lublinie rozpoczęło się okienko kadrowe, a do gry drużyny wrócili na początku marca. W świetnych humorach sopocianie udali się do Stargardu, ale tam gospodarze, czyli PGE Spójnia, nie mieli zamiaru odpuszczać nowemu triumfatorowi Pucharu Polski. Gospodarze postawili na swoim i zwyciężyli 77:66. Zimny prysznic szybko zadziałał na naszą drużynę. W prestiżowym spotkaniu z Suzuki Arką Gdynia w ERGO ARENIE żółto-czarni nie dali żadnych szans gościom i odnieśli najwyższe zwycięstwo w historii derbowych pojedynków - 115:83!
Niestety, od początku marca, z każdym kolejnym dniem, nasz zespół miał coraz więcej kłopotów zdrowotnych. W spotkaniu ze Spójnią wypadł Jean Salumu, a rywalizacja w Stargardzie okazała się ostatnią w sezonie dla Camerona Wellsa. Kolejnym kontuzjowanym był Garrett Nevels. W związku z tym na kolejny mecz do Ostrowa Wielkopolskiego pojechaliśmy z zaledwie jednym rozgrywającym - Andrzejem Pluta. Sytuacja wymusiła sprawdzenie na pozycjach „1” i „2” Michała Kolendy... a ten świetnie sobie z tym poradził! Kapitan Trefla Sopot zanotował 22 punkty, 6 zbiórek oraz 3 asysty i poprowadził zespół do zwycięstwa 84:79.
Kolejne mecze niestety nie toczyły się tak, jak sopocianie by sobie tego życzyli. W miejsce kontuzjowanego Wellsa sprowadzono znającego realia Polskiej Ligi Koszykówki Strahinję Jovanovicia, a następnie do klubu wrócił Darius Moten, lecz potencjalne wzmocnienia nie przełożyły się na osiągane wyniki. Do końca rundy zasadniczej Trefl Sopot wygrał zaledwie 1 z 7 rozegranych meczów (zaległe spotkanie z Tauron GTK Gliwice) i do fazy play-off awansował dopiero z 8. miejsca.
Ósma pozycja oznaczała, iż w ćwierćfinałach zmierzymy się ze zwycięzcą rundy zasadniczej WKS Śląskiem Wrocław. W pierwszym meczu w województwie dolnośląskim pewnie triumfowali gospodarze, ale drugie spotkanie padło łupem naszej drużyny! Nadzieje na dwukrotne powtórzenie tego wyniku w ERGO ARENIE okazały się płonne. Śląsk zwyciężył 88:80 oraz 84:75 i to wrocławianie cieszyli się z awansu do półfinału.
Skład: Jarosław Zyskowski, Paul Scruggs, Auston Barnes, Aaron Best, Miłosz Toczek, Jakub Musiał, Wiktor Jaszczerski, Mikołaj Witliński, Filip Gurtatowski, Benedek Varadi, Geoffrey Groselle, Jakub Schenk, Andy Van Vliet, Błażej Kulikowski, Szymon Tomczak.
Trenerzy: Žan Tabak, Radosław Soja.
Przed drugim pełnym sezonem Žana Tabaka w Treflu Sopot trener przebudował drużynę. W składzie – w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami – zostali Jarosław Zyskowski, Błażej Kulikowski oraz najmłodsi, czyli Jaszczerski, Gurtatowski i Toczek. Trener ściągnął do zespołu doświadczonych polskich ligowców oraz debiutujących w PLK zawodników zagranicznych. Celem było stworzenie kolektywu, który będzie w stanie konkurować z najlepszymi drużynami ORLEN Basket Ligi. Krok po kroku żółto-czarni realizowali swój plan, a w decydującym momencie nie zawiedli, czego efektem było szóste mistrzostwo Polski dla klubu z Treflem Sopot w nazwie!
Budowę składu na sezon 2024/2025 Žan Tabak rozpoczął od polskiej rotacji. Ze Słupska do Sopotu przenieśli się Jakub Musiał i Mikołaj Witliński, a Wrocław na rzecz Trójmiasta opuścił Szymon Tomczak. Nowy zestaw koszykarzy zagranicznych stworzyło dwóch Amerykanów (Auston Barnes i Paul Scruggs), Kanadyjczyk (Aaron Best), Węgier (Benedek Varadi) oraz Belg (Andy Van Vliet). Zmiany zaszły też w sztabie szkoleniowym – nowym asystentem Žana Tabaka został Radosław Soja.
Jako zdobywcy Pucharu Polski sezon rozpoczęliśmy od spotkania z mistrzem Polski, czyli rywalizacji o Superpuchar. W Sosnowcu oglądaliśmy bardzo zacięty mecz, którego losy ważyły się do ostatniej sekundy. Niestety, decydująca akcja należała do Kinga Szczecin i to podopieczni Arkadiusza Miłoszewskiego cieszyli się z triumfu. Niewiele osób mogło się spodziewać, że rywalizacja, która otwierała sezon 2023/2024, również go zakończy.
Początek zmagań ligowych był dla nas trudny. Najpierw żółto-czarni przegrali na wyjeździe z Anwilem Włocławek, a następnie musieli uznać wyższość Startu Lublin. Choć kolejne dwa mecze – z Zastalem i dotychczas niepokonanymi Dzikami – zakończyły się zwycięstwami, to końcówka października nie była dla nas dobrym czasem. Rozegrane w ERGO ARENIE derby Pomorza rozstrzygnęły na swoją korzyść Czarni Słupsk, zaś w naszym ostatnim meczu w tym miesiącu lepsza była PGE Spójnia Stargard.
Bilans 2-4 nie był powodem do chluby, a dodatkowo listopad rozpoczynaliśmy od bardzo trudnego wyjazdu do Ostrowa Wielkopolskiego. Stal wygrała 4 z 6 meczów ligowych, a wszystkie trzy spotkania domowe kończyły się ich zwycięstwem. To jednak nie przestraszyło sopocian. Żółto-czarni prowadzili przez ponad 37 minut i choć do ostatniej sekundy musieli walczyć o korzystny wynik, to triumf padł ich łupem!
Mimo korzystnego wyniku w Ostrowie Wielkopolskim włodarze Trefla Sopot w porozumieniu ze sztabem szkoleniowym postanowili wzmocnić drużynę. Naszym nowym zawodnikiem został Jakub Schenk, który sezon rozpoczął w niepokonanym wtedy w PLK Anwilu Włocławek. Rozgrywający bardzo szybko zaaklimatyzował się w drużynie, a żółto-czarni zanotowali serię sześciu zwycięstw z rzędu! W połowie grudnia niespodziewanie zatrzymał nas Tauron GTK Gliwice. Co ciekawe, z powodu drobnego urazu w meczu nie zagrał Jakub Schenk.
Sopocianie bardzo szybko wrócili na dobre tory i zanotowali kolejną serię, tym razem pięciu triumfów. W gronie pokonanych znaleźli się m.in. ówczesny wicemistrz WKS Śląsk Wrocław, mistrz King Szczecin czy lider tabeli, Anwil Włocławek. Ponadto na początku 2024 roku klub ogłosił drugie – i jak się później okazało ostatnie – wzmocnienie. Nowym centrem Trefla Sopot został Geoffrey Groselle.
Miejsce w ligowej czołówce pozwoliło nam także wziąć udział w Pucharze Polski, gdzie broniliśmy zdobytego przed rokiem trofeum, jednak tym razem udział zakończyliśmy na półfinale. Żółto-czarni okazali się gorsi od Legii Warszawa, która później sięgnęła po triumf w całym turnieju.
Niepowodzenie w Pucharze Polski nie miało wpływu na następne wyzwania. Żółto-czarni prezentowali konsekwentną i – co najważniejsze – skuteczną koszykówkę, która przynosiła nam kolejne zwycięstwa. Rundę zasadniczą zakończyliśmy z bilansem 21-9, a to dało nam drugie miejsce w tabeli ORLEN Basket Ligi.
Ćwierćfinałowym przeciwnikiem Trefla Sopot była siódma drużyna sezonu zasadniczego, czyli MKS Dąbrowa Górnicza. Choć drużyna Borisa Balibrei w czasie 30. kolejek zdobyła najwięcej punktów spośród wszystkich zespołów ORLEN Basket Ligi (sr. ponad 96 punktów), to w ERGO ARENIE ich potencjał ofensywny został zatrzymany przez świetną defensywę żółto-czarnych. Trzecie starcie należało do Taylera Persons. Amerykański rozgrywający zdobył 41 punktów i pozwolił MKS-owi przedłużyć serię, jednak dwa dni później sopocianie dopełnili swego. Tuż przed końcem czwartej kwarty zadecydował rzut Jakuba Schenka, który zapewnił żółto-czarnym zwycięstwo 101:93 dając tym samym awans do serii medalowej!
W półfinale żółto-czarni mierzyli się ze Śląskiem Wrocław, który po pięciomeczowej serii wyeliminował Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski. Z racji rozstawienia (Śląsk zakończył rundę zasadniczą na 6. miejscu) rywalizacja rozpoczynała się w ERGO ARENIE. Zespół Žana Tabaka wykorzystał atut własnego parkietu i pewnie pokonał Śląsk – najpierw różnicą 24 punktów, a następnie 18 oczek. We Wrocławiu 18-krotni mistrzowie Polski wygrali spotkanie #3, jednak Trefl nie dopuścił ich do kolejnej pięciomeczowej serii. Sopocianie wytrzymali nerwową końcówkę, a do zwycięstwa 81:77 poprowadził ich Jakub Schenk, który zdobył 29 punktów. Po dwunastu latach koszykarze Trefla Sopot zameldowali się w finale Polskiej Ligi Koszykówki!
Na nasz zespół czekał już obrońca tytułu, King Szczecin. Drużyna z zachodniopomorskiego w derbowej rywalizacji półfinałowej bez problemu poradziła sobie z PGE Spójnią Stargard. Zmagania rozpoczęły się w ERGO ARENIE, gdyż King zakończył rundę zasadniczą na trzeciej pozycji, czyli za żółto-czarnymi. Już w pierwszym spotkaniu przeciwnicy potwierdzili umiejętności i zwyciężyli w Sopocie 82:73.
Podopieczni Žana Tabaka szybko odpowiedzieli, ale w dwóch kolejnych meczach, rozgrywanych w Netto Arenie, ponownie lepszy był King. To nie oznaczało jednak końca rywalizacji, gdyż seria finałowa była rozgrywana do czterech zwycięstw. Na piąte spotkanie drużyny wróciły do ERGO ARENY. Koszykarze Trefla udowodnili, że wciąż wierzą w sukces i zwycięstwem 88:84 przedłużyli nadzieje na złoty medal. Kolejnym krokiem był mecz w Szczecinie. Żółto-czarni świetnie rozpoczęli szóste spotkanie finałowe – po 4 minutach gry prowadzili niemal wszystkie statystyki, a trzy celne rzuty za łuku pozwoliły nam odskoczyć na +9. Sopocianie poszli za ciosem. Ponownie nie do zatrzymania był Kuba Schenk, a ważne oczka dołożyli też Jarosław Zyskowski, Andy Van Vliet czy Paul Scruggs. Na dwie minuty przed końcem meczu w Szczecinie Trefl prowadził +17 i stało się jasne, że losy złotego medalu rozstrzygną się w ERGO ARENIE. W niedzielę 16 czerwca 2024 roku o godzinie 20:00 rozpoczął się siódmy finał ORLEN Basket Ligi 2023/2024. Żółto-czarni rozpoczęli decydujący mecz od 5:0, ale kolejne sześć oczek należało do gości. Do remisu jednym oczkiem doprowadził Geoff, lecz King szybko odzyskał inicjatywę i na koniec zakończenia Q1 mieli już dwanaście punktów więcej. W drugiej kwarcie rywale odrobili cztery oczka, jednak po zmianie stron do przewagi dorzuciliśmy sześć punktów, co dało nam prowadzenie 58:44 na 10 minut przed końcem spotkania. Start ostatniej części należał do Kinga, który zapisał na swe konto siedem oczek z rzędu. Pięciopunktowa przewaga stopniała do trzech oczek na 90 sekund przed końcem, ale żółto-czarni wrócili do swojej gry i utrzymali bezpieczny dystans. W ostatnich sekundach sopocianie jeszcze bardziej powiększyli prowadzenie i sięgnęli po złoty medal, wygrywając 84:78!
W meczu oglądało 9689 kibiców koszykarze Trefla Sopot mogli świętować szóste mistrzostwo Polski!