Trefl Sopot

LATA 1995-2000

Karta z Zakładkami - Centered Images and Justified Text
Zdjęcie drużyny 1995/1996

Skład: Robert Wieczorek, Tomasz Rospara, Przemysław Frasunkiewicz, Wojciech Kamiński, Maciej Kulczyk, Chad Faulkner, Przemysław Król, Wojciech Niewolski, Michał Kowalski, Piotr Bruździak, Marcin Chojnacki, Wojciech Kukuczka.

Trener: Adam Ziemiński.

Sopockie Towarzystwo Koszykówki Trefl zarejestrowano w Gdańsku 30 czerwca 1995 roku. Pomysłodawcą i głównym założycielem klubu był prezes firmy Trefl Kazimierz Wierzbicki, w zarządzie klubu znalazł się Jan Meyer, a pierwszym dyrektorem został Wojciech Pietkewicz. Nowa drużyna powstała obok grającego jeszcze na zapleczu ekstraklasy Wybrzeża Gdańsk, ale to właśnie sopocianie szybko przejęli rolę wizytówki Trójmiasta na koszykarskiej mapie Polski.

Pierwszym Trenerzyem Trefla został Adam Ziemiński, który poprzedni sezon zakończył wicemistrzostwem Polski w koszykówce żeńskiej z drużyną MTK Pabianice. Szkoleniowiec sopockiej drużyny zorganizował dwudniowe treningi otwarte, w których wzięli udział najzdolniejsi koszykarze z całego Trójmiasta i okolic. W ten sposób w drużynie znaleźli się między innymi Wojciech Kukuczka, Tomasz Rospara, Przemysław Frasunkiewicz, czy Wojciech Kamiński. Kapitanem zespołu został Maciej Kulczyk.

Prawdziwą ciekawostką jak na tę klasę rozgrywek, jak i magnesem przyciągającym kibiców na trybuny, było zakontraktowanie zawodnika z USA (jedyny gracz ze Stanów Zjednoczonych w tej klasie rozgrywek). Był nim 24-letni obrońca Chad Faulkner, który sprowadzony został z myślą o pozycji rozgrywającego, ale szybko okazało się, że zdecydowanie lepiej spisuje się na pozycji rzucającego.

Drużyna Trefla rozgrywała swoje mecze w niewielkiej Hali XII Akademii Wychowania Fizycznego w Gdańsku, która praktycznie na każdym meczu pękała w szwach. Klub od początku wzbudzał zainteresowanie fanów z całego Trójmiasta, a wraz z kolejnymi sukcesami i awansami, ich grono stale rosło.

Swój pierwszy oficjalny mecz w historii sopocianie zagrali na wyjeździe, pokonując 8 października 1995 roku w Starogardzie Gdańskim tamtejszy SKS 90:75. Drużyna Trefla przez rozgrywki III ligi przeszła jak burza, nie ponosząc żadnej porażki, w większości spotkań gromiąc rywali. W dniach 30-31 marca 1996 roku w Gdańsku rozegrano turniej finałowy o awans do II ligi. Sopocianie przystąpili do tej rywalizacji od razu z dwoma punktami, gdyż zaliczono im zwycięstwo 83:60 z turnieju półfinałowego z rezerwami Instalu Białystok.

W pierwszym meczu rozgromili Sokoła Międzychód 107:65. Awans do wyższej klasy rozgrywek wywalczyli w drugim spotkaniu po zwycięstwie nad rezerwami Mazowszanki Pruszków 92:62. W decydującym meczu na wyróżnienie zasłużyli przede wszystkim Tomasz Rospara (17 pkt), Piotr Bruździak (13 pkt.), Chad Faulkner (13 pkt). Trefl zakończył turniej, jak i rozgrywki z kompletem zwycięstw i mógł cieszyć się z awansu.

Zdjęcie drużyny 1996/1997

Skład: Piotr Bruździak, Stephen Campbell, Marcin Chojnacki, Chad Faulkner, Przemysław Frasunkiewicz, Piotr Gajewski, Antoine Gillespie, Wojciech Kamiński, Przemysław Król, Wojciech Kukuczka, Wojciech Niewolski, Roman Olszewski, Bartosz Potulski, Wojciech Puścion, Jacek Rosiński, Tomasz Rospara, Jacek Węsierski.

Trener: Adam Ziemiński.

W drugim roku istnienia włodarze sopockiej drużyny zrobili wszystko co w ich mocy, aby pójść za ciosem i z marszu awansować do ekstraklasy. Budowę zespołu po raz drugi z rzędu powierzono Adamowi Ziemińskiemu, a jego asystentem został Mariusz Karol. Swoją wieloletnią współpracę z drużyną Trefla rozpoczął także Trenerzy odnowy biologicznej, Aleksander Walda. Skład drużyny oparto na zawodnikach, którzy wywalczyli awans do drugiej ligi, ale nie obyło się także bez solidnych wzmocnień.

Sukces rodził się jednak w bólach. Chad Faulkner, który był gwiazdą trzecioligowych parkietów, w wyższej klasie rozgrywek nie był już w stanie prowadzić drużyny do zwycięstw we wszystkich meczach. Do tego Amerykanin dużą część sezonu spędził na trybunach z powodu kontuzji. Kłopoty ze zdrowiem pokrzyżowały też plany dotyczące nowego kapitana drużyny Wojciecha Puściona, którego sprowadzono z ekstraklasowej Elany Toruń. Środkowy Trefla przegrał ostatecznie rywalizację w składzie z Wojciechem Kukuczką.

Pod koszem sopocianie prezentowali się zresztą bardzo przyzwoicie. W rotacji znalazło się miejsce dla obiecującego Tomasza Rospary. Z brązowego medalisty, Anwilu Włocławek, ściągnięto Romana Olszewskiego, a do Faulknera dołączył drugi zawodnik zza oceanu. Stephen Campbell przez cały sezon grał bardzo równo i w dużym stopniu przyczynił się do awansu do ekstraklasy.

Prawdziwym hitem transferowym okazał się jednak Antoine Gillespie. Mierzący 192 cm wzrostu rozgrywający do Sopotu przyjechał tuż przed fazą play-off, zastąpił kontuzjowanego Faulknera i z miejsca stał się gwiazdą drużyny. Jego świetna gra pozwoliła odmienić sezon i dała kibicom upragniony awans. Skład na obwodzie uzupełniali Wojciech Kamiński oraz bardzo obiecujący młodzi zawodnicy Przemysław Frasunkiewicz i Bartosz Potulski.

Wraz z awansem do drugiej ligi, koszykarze przenieśli się do Sopotu, aby móc rozgrywać mecze w domu. Nowym obiektem zmagań Trefla została Hala SKT mieszcząca się przy ulicy Haffnera. Wielu kibiców do dziś wspomina wspaniałą atmosferę panującą na trybunach. Większość spotkań oglądał komplet publiczności, a na mecze play-off często brakowało biletów.

Sezon zasadniczy w grupie B II ligi sopocianie zakończyli na trzecim miejscu z bilansem 15 zwycięstw i 7 porażek. Trefl przegrał wszystkie spotkania z Astorią Bydgoszcz i Kotwicą Kołobrzeg, a także zanotował porażki w Pruszkowie, Warszawie i Zielonej Górze. Sporym sukcesem było za to wygranie obu spotkań ze Stalą Ostrów.

Wzmocnienie w osobie Antoine’a Gillespie pozwoliło z kolei przebrnąć Treflowi przez play-off bez porażki. Rywalizacja na każdym etapie toczyła się do dwóch zwycięstw. W pierwszej rundzie na drodze zawodników Trenerzya Ziemińskiego stanęła Polonia Warszawa. Dwa łatwe zwycięstwa 89:70 oraz 106:75 dały drużynie awans do półfinałów.

Tam czekała już wyżej rozstawiona Kotwica. Pierwszy mecz w Kołobrzegu przeszedł do historii. Sopocianie w dramatycznych okolicznościach wygrali 102:97. Już w czasie spotkania nie obyło się bez niesportowych incydentów takich jak ruszanie konstrukcją kosza, czy plucie na graczy Trefla. Rozczarowani porażką gospodarze długo nie mogli pogodzić się z porażką, posuwając się nawet do oskarżeń o doping. W rewanżu rozdrażnieni sopocianie nie dali już rywalom szans gromiąc ich 108:87. W końcówce meczu, aby dodatkowo podkreślić swoją wyższość, gracze Trefla turlali piłkę po parkiecie. Był to skromny rewanż za wydarzenia w Kołobrzegu.

W finale grupy B Trefl niespodziewanie zmierzył się z czwartą drużyną sezonu zasadniczego – Stalą Ostrów. Zawodnicy Trenerzya Kowalczyka niespodziewanie wyeliminowali Astorię Bydgoszcz. Dzięki temu, sopocianie mieli w tej serii przewagę własnego parkietu i wygrali pierwsze spotkanie 87:76. Z Ostrowa Wielkopolskiego gracze wrócili z kolei ze zwycięstwem 90:77 i 25 marca 1997 kibice Trefla mogli świętować historyczny awans do ekstraklasy.

Za sukcesem sportowym poszedł także sukces organizacyjny. Tuż przed wywalczeniem awansu, 19 marca 1997 roku STK Trefl został przekształcony w Sportową Spółkę Akcyjną Trefl, co uczynił jako pierwszy klub koszykarski w całej Polsce. Warto także dodać, że 22 grudnia 1996 roku Trefl był gospodarzem tradycyjnego Meczu Gwiazd „Północ – Południe”, dzięki czemu fani sopockiej koszykówki mieli okazję zobaczyć w akcji na żywo najlepszych koszykarzy w kraju.

Zdjęcie drużyny 1997/1998

Skład: Gary Alexander, Radosław Czerniak, Przemysław Frasunkiewicz, Gregory Hillman, Przemysław Król, Wojciech Kukuczka, Roman Olszewski, Edgar Padilla, Bartosz Potulski, Jacek Rosiński, Tomasz Rospara, Grzegorz Skiba, Krzysztof Wilangowski, Justyn Węglorz, Filip Dylewicz, Paweł Machynia, Gibbs.

Trenerzy: Tadeusz Aleksandrowicz/Tomasz Służałek, Krzysztof Koziorowicz.

W klubie doskonale zdawano sobie sprawę z faktu, że gra w ekstraklasie wymaga zdecydowanych wzmocnień składu. Dlatego Trenerzy Adam Ziemiński nie dostał szansy prowadzenia zespołu po awansie i został zastąpiony szkoleniowcem, który sezon wcześniej sensacyjnie wywalczył z drużyną Komfortu Stargard Szczeciński wicemistrzostwo Polski. Po obiecującym początku sezonu, przyszła jednak seria porażek, po której Tadeusz Aleksandrowicz podał się do dymisji. Przez moment drużynę objął jego asystent, Krzysztof Koziorowicz, ale od 22 kolejki jego miejsce zajął Tomasz Służałek i to właśnie ten Trenerzy do końca sezonu z drużyną Trefla.

Siłą sopocian w debiutanckim sezonie byli zawodnicy podkoszowi. Prawdziwą gwiazdą okazał się Gary Alexander, który nie był może wysoki, ale swoją muskulaturą i potężną sylwetką bardziej przypominał kulturystę niż zawodowego koszykarza. Amerykanin był pasmem obawy we wszystkich halach w Polsce, a jego wsady do dziś są wspominane jako jedne z najbardziej efektownych w historii klubu. Amerykanin był nie tylko liderem drużyny. Wygrał jeden z meczów Polska – Gwiazdy Ligi, w którym wygrał konkurs wsadów. Został także uznany za MVP Meczu Gwiazd w Tarnowie, w którym zdobył 25 punktów.

Drugim Amerykaninem w drużynie był Gregory Hillman sprowadzony z Pogoni Ruda Śląska. Zawodnik nie spełnił jednak pokładanych w nim nadziei i w grudniu na jego miejsce sprowadzony został pierwszy w polskiej lidze Portorykańczyk, Edgar Padilla. Z polskich graczy największym wzmocnieniem był reprezentant Polski, Krzysztof Wilangowski, który do Sopotu trafił razem z Trenerzyem Aleksandrowiczem z Komfortu. Kontrakty z Treflem podpisali także dwaj solidni gracze zadaniowi Radosław Czerniak i Grzegorz Skiba, a w końcówce sezonu drużynę wzmocnił także doświadczony center Justyn Węglarz.

Resztę składu stanowili zawodnicy, którzy wywalczyli awans do ekstraklasy. Roman Olszewski, Przemysław Frasunkiewicz i Tomasz Rospara wciąż odgrywali bardzo ważną rolę w zespole. Jacek Rosiński i Przemysław Król na parkiecie pojawiali się za to sporadycznie. Klub podpisał też kontrakt z młodym, zdolnym skrzydłowym, który już za parę lat, jak się okazało, stał się gwiazdą i symbolem koszykówki w Sopocie. Z Bydgoszczy trafił do Trefla 17-letni Filip Dylewicz. W pierwszym sezonie jego występy można było jednak podziwiać przede wszystkim w drużynach młodzieżowych. Były to zresztą bardzo udane rozgrywki dla sopockiej młodzieży zakończone pierwszymi sukcesami w historii klubu: Mistrzostwem Polski juniorów starszych oraz Mistrzostwem Polski juniorów.

Pierwszy mecz w ekstraklasie sopocianie rozegrali 6 września 1997 roku. Miało być efektownie, ale przeprowadzony podczas prezentacji w Hali SKT mały pokaz pirotechniczny spowodował przerwanie meczu na trzy godziny z powodu zadymienia obiektu. Po powrocie na parkiet gracze sprawili jednak swoim kibicom miłą niespodziankę, gdyż grając bez Krzysztofa Wilangowskiego i Gary’ego Alexandra zdołali pokonać Polonię Przemyśl 73:71. Bohaterem decydującego meczu okazał się Gregory Hillman.

Sopocianie na początku sezonu radzili sobie całkiem nieźle. Po 11 kolejkach plasowali się na czwartym miejscu, co zostało uznane za sensacyjny wynik. Do historii przeszedł także mecz rozegrany w Sopocie z Pekaesem Pruszków, zakończony dwiema dogrywkami. Trefl co prawda przegrał spotkanie 86:90, ale napędził Mistrzom Polski sporego stracha.

Po udanym początku przyszedł jednak znacznie gorszy okres. Trefl przegrał cztery mecze z rzędu, a z pracy zrezygnował Trenerzy Aleksandrowicz. Zmiany nie przyniosły pożądanego rezultatu i w efekcie sopocianie nie zakwalifikowali się do górnej ósemki kończąc pierwszy etap sezonu zasadniczego na dwunastym miejscu z bilansem 10 zwycięstw i 18 porażek.

Dwie najlepsze drużyny z dolnej siódemki miały jeszcze szansę na awans do play-off w barażach, dlatego było o co się bić. Trefl wygrał cztery pierwsze mecze drugiego etapu i wydawało się, że jest bliski osiągnięcia swojego celu. Pomimo bilansu 9-3 w tej części sezonu, sopocianie nie zdołali jednak wyprzedzić Warty Szczecin i zmagania w sezonie zasadniczym zakończyli ostatecznie na 11 miejscu.

W meczach o utrzymanie Treflowi przyszło się zmierzyć z drużyną ITK Noteć Inowrocław. Po dwóch bardzo wyrównanych meczach w Sopocie, podopieczni Trenerzya Służałka prowadzili w serii do trzech zwycięstw 2:0. W Inowrocławiu gospodarze zdołali doprowadzić jeszcze do czwartego meczu, ale w kolejnym spotkaniu zwycięstwo 82:60 zapewniło sopocianom ekstraklasowy byt. W dwumeczu o miejsca 9-12, Trefl okazał się lepszy najpierw od Unii Tarnów, a następnie od Warty Szczecin.

Tym samym w swoim debiutanckim sezonie Trefl zakończył rozgrywki na dziewiątym miejscu, co było dobrym wynikiem biorąc pod uwagę możliwości drużyny.

Zdjęcie drużyny 1998/1999

Skład: Kenny Williams, Tomasz Rospara, Filip Dylewicz, Radosław Czerniak, Bartosz Potulski, Byron Houston, Paweł Kowalczuk, Łukasz Kasperzec, Michał Hlebowicki, Gienadij Silantjew, Paweł Machynia, Dariusz Lewandowski, Antwon Johnson, Przemysław Frasunkiewicz, Duane Cooper, Brian Miles, Ikena Nwankwo, Galen Robinson, Ronald Henderson, Gregor Belina.

Trenerzy: Arkadiusz Koniecki (do 28. kolejki), Mariusz Karol, Krzysztof Koziorowicz.

Z drugim sezonem w ekstraklasie, kibice i działacze wiązali ogromne nadzieje, licząc na pierwszy w historii klubu awans do play-off. Zadanie przerosło to jednak możliwości drużyny. Zespół oddano w ręce Arkadiusza Konieckiego, który jednak opuścił drużynę w trakcie rozgrywek, a jego miejsce zajął ponownie asystent Krzysztof Koziorowicz. Sporych roszad nie udało uniknąć się także w składzie. Przez skład przewinęło się w sumie 20 zawodników, z czego 10 obcokrajowców.

Po informacjach odnośnie budowanego latem składu można było być optymistą. Zespół powierzono w ręce doświadczonego Trenerzya, który sezon wcześniej zajął z Pogonią Ruda Śląska piąte miejsce, a dodatkowo przywiódł ze sobą do Sopotu świetnego rozgrywającego z przeszłością w NBA – Duane’a Coopera. Do drużyny dołączył także transfer Byrona Houstona, który w najlepszej lidze świata rozegrał ponad 200 spotkań.

Włodarzom klubu udało się także przekonać do podpisania umowy Michała Hlebowickiego. Obiecujący skrzydłowy reprezentacji Polski w Białymstoku wywalczył tytuł króla strzelców ligi. Nic więc dziwnego, że dwuletni kontrakt z graczem ucieszył większość kibiców. Trefl kontynuował zresztą swoją politykę stawiania na młodych graczy. Postępy nadal czynili Filip Dylewicz, Przemysław Frasunkiewicz, Bartosz Potulski, czy Tomasz Rospara, a w sezonie 1998/99 dołączył do nich także Paweł Kowalczuk.

Ciekawostką było także zatrudnienie Dariusza Lewandowskiego. Mierzący 212 cm wzrostu zawodnik został wypatrzony na treningu... piłki ręcznej. Przez długi czas Trefl dysponował najmłodszą drużyną w całej lidze. Nowym nabytkiem był także Łukasz Kasperzec, a z debiutanckiego sezonu miejsce w składzie zachował Radosław Czerniak.

Niestety Duane Cooper już w grudniu dostał korzystniejszą propozycję z Grecji, a że nie najlepiej układała mu się współpraca z Trenerzyem, to postanowił z niej skorzystać. W jego miejsce w Sopocie pojawił się superstarelec Kenny Williams, który z miejsca stał się najskuteczniejszym graczem drużyny i to głównie od jego gry zależała postawa na parkiecie całej drużyny.

Przez cały sezon brakowało jednak wsparcia dla liderów drużyny, aby móc nawiązać walkę o play-off. Wielu graczy przyjeżdżało do Sopotu, ale żaden z nich nie zagrał długo miejsca. Brian Miles, Ikenna Nwankwo, Galen Robinson, Ronald Henderson, Gregor Belina, czy Gienadij Silantiev to wszystko zawodnicy, którzy nie spełnili pokładanych w nich nadziei i musieli opuścić Trefla. Częste zmiany spowodowały brak stabilizacji w składzie, przez co ciężko było osiągnąć korzystny wynik.

W trakcie sezonu klub musiał radzić sobie z wieloma problemami, ale w porę, w listopadzie, z pomocą przyszedł potężny sponsor – Prokom Software S.A., a zespół zmienił nazwę na Prokom Trefl Sopot. To rozpoczęło zupełnie nowy rozdział w historii koszykówki na Pomorzu.

Sopocianie sezon rozpoczynali tym razem na wyjeździe. Wysoka porażka z Zagłębiem Maczki Bór Sosnowiec była pierwszym ostrzeżeniem. Pierwsze zwycięstwo Trefl odniósł dopiero w piątej kolejce pokonując po dogrywce w Hali SKT Azoty Unię Tarnów 87:83. W całej pierwszej rundzie Trefl wygrał jednak zaledwie cztery mecze.

Runda rewanżowa była już bardziej łaskawa dla graczy Trenerzya Konieckiego. Sopocianie wygrali w niej siedem spotkań, ale wszystkie zostały odniesione w domu. Na wyjeździe koszykarze radzili sobie dużo gorzej i przegrali wszystkie rozegrane mecze. Najbliżej wygranej byli w Szczecinie, gdzie w 18. kolejce przegrali po dogrywce z Wartą 100:102, mimo iż musieli sobie radzić bez Byrona Houstona.

To spotkanie zapisało się jednak w historii z innego powodu. Kenny Williams w Szczecinie ustanowił bowiem strzelecki rekord PLK odkąd prowadzone są oficjalne statystyki. Amerykanin trafił aż 14 razy za trzy punkty i spotkanie zakończył z 54 punktami na koncie. Do dziś nikomu nie udało się poprawić tego wyniku.

Po 30 kolejkach Trefl uplasował się na 11 miejscu w tabeli z bilansem 11 zwycięstw i 19 porażek. Do upragnionego miejsca w play-off zabrakło czterech zwycięstw. Tym samym sopocianom pozostała walka o utrzymanie, gdzie na drodze stanęła po raz kolejny drużyna Warty. Kenny Williams nie był już w tych meczach tak skuteczny, ale prowadzeni przez Trenerzya Koziorowicza gracze i tak zdołali wygrać tę serię 3:0. W dwumeczu o miejsca 9-12 Trefl najpierw minimalnie uległ drużynie Polonii Przemyśl, a następnie dwukrotnie wygrał z AZS Lubelski Węgiel. Dzięki temu Trefl swój drugi sezon w ekstraklasie zakończył na 11 miejscu. Na pocieszenie młodzi gracze obronili zdobyte rok wcześniej Mistrzostwo Polski Juniorów Starszych.

Zdjęcie drużyny 1999/2000

Skład: Daniel Blumczyński, Jarosław Darnikowski, Filip Dylewicz, Przemysław Frasunkiewicz, Michał Hlebowicki, Łukasz Kasperzec, Paweł Kowalczuk, Dariusz Lewandowski, Corey Louis, Paweł Machynia, Darius Maskoliunas, Jerrod Mustaff, Ike Nwankwo, Bartosz Potulski, Goran Savanovic, Zoran Stevanovic, Venson Hamilton.

Trenerzy: Ryszard Szczechowiak/Eugeniusz Kijewski, Mariusz Karol.

W sezonie 1999/00 ambicje klubu sopockiego klubu zbiegły się z możliwościami, dzięki większemu zaangażowaniu ze strony sponsora. Celem klubu miał być awans do play-off i zagwarantowanie drużynie miejsca w europejskich pucharach. Zespół oddano w ręce Ryszarda Szczechowiaka, ale po niepowodzeniach w sezonie zasadniczym, jego miejsce 7 lutego 2000 roku zajął Eugeniusz Kijewski. Był to początek siedmioletniej współpracy tego szkoleniowca z Prokomem Trefl.

Hitem transferowym lata było zakontraktowanie Dariusa Maskoliunasa. Litwin był w tym czasie świeżo upieczonym mistrzem Euroligi z zespołem Žalgirisu Kowno. Miał także pewne miejsce w reprezentacji swojego kraju. Uroczyste podpisanie kontraktu odbyło się na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej w Suwałkach. „Moska” w Sopocie spędził prawie pięć sezonów i choć nigdy nie był łowcą punktów, czy asyst, zaskarbił sobie sympatię kibiców swoim zaangażowaniem w obronę i mądrością na boisku.

Włodarzom Trefla udało się także namówić do podpisania kontraktu dwóch strzelców, Daniela Blumczyńskiego i Jarosława Darnikowskiego. Pierwszy zaprezentował się z bardzo dobrej strony w meczach z sopocianami w poprzednich rozgrywkach w barwach Warty. Drugi był bardzo doświadczonym zawodnikiem, który przyjechał do Prokomu Trefla razem z Trenerzyem z Torunia. Polską część składu uzupełniali gracze dobrze znani sopockiej publiczności: Michał Hlebowicki, Filip Dylewicz, Przemysław Frasunkiewicz, Bartosz Potulski, czy Paweł Machynia.

Z zawodników zagranicznych, poza wspomnianym wyżej Maskoliunasem, obwód Prokomu Trefla wzmocnił także Serb Goran Savanović, który grał na pozycji rzucającego. Pod koszem pierwsze skrzypce odgrywał Corey Louis. Amerykanin nie był może wirtuozem w ataku, ale doskonale nadawał się do zadań obronnych i zbiórek.

Klub przez cały sezon miał jednak problemy ze znalezieniem drugiego gracza pod kosz. Na początku w Prokomie Treflu pojawił się Venson Hamilton. Wkrótce jego miejsce zajął jednak zawodnik z przeszłością w NBA, Jerrod Mustaf, który jednak nie wiódł w drużynie prymu. Po krótkiej przygodzie z sezonu wcześniejszego, drugą szansę miał Ikenna Nwankwo, ale i jej nie wykorzystał, więc Trenerzy Kijewski po raz drugi ściągnął do Sopotu Mustafa. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, gdyż Amerykanin był bardzo ważnym graczem w decydujących meczach sezonu.

Rozgrywki Prokom Trefl rozpoczął bardzo dobrze, od czterech zwycięstw w pięciu meczach. Niestety dobra seria szybko się skończyła, a do końca pierwszej rundy sopocianie przegrali sześć z dziesięciu spotkań. Jeszcze gorzej było w rundzie rewanżowej. Podopieczni Trenerzya Szczechowiaka dobre mecze przeplatali ze słabymi. W końcu w lutym cierpliwość włodarzy klubu się wyczerpała i przed 24 kolejką doszło do zmiany na stanowisku Trenerzya.

Debiut Eugeniusza Kijewskiego trudno zaliczyć do udanych. Sopocianie zmierzyli się z bezpośrednim rywalem w walce o play-off, Komfortem Forbo Stargard Szcz. Spotkanie było bardzo wyrównane, a o porażce 63:66 gospodarzy w dużej mierze przesądziło zaliczenie dwóch punktów po zbiciu piłki znad obręczy przez Michała Hlebowickiego po jednym z rzutów wolnych. To była jedna z najbardziej kontrowersyjnych decyzji sędziowskich w historii klubu.

Mecz z Komfortem zapoczątkował serię pięciu porażek z rzędu, które ostatecznie pogrzebały szanse drużyny na awans do play-off. W przedostatniej kolejce na pocieszenie kibicom pozostało zwycięstwo z Mistrzami Polski z Wrocławia 79:76. Sezon zasadniczy Prokom Trefl zakończył na dziewiątym miejscu z bilansem 14 zwycięstw i 16 porażek.

Gdy już wydawało się, że sezon będzie stracony, sopocianie przebili się do turnieju finałowego Pucharu Polski. Po drodze musieli wygrać grupę, w której zmierzyli się z Brokiem Czarnymi Słupsk, Zastalem Zielona Góra, AZS Toruń, Komfortem Forbo Stargard Szcz. oraz PKK Wartą Szczecin. W ćwierćfinale czekał już Cersanit Nomi Kielce. Pierwsze spotkanie na wyjeździe Prokom Trefl wygrał 90:83, a w rewanżu padł remis 74:74.

Turniej najlepszych czterech drużyn rozegrano we Wrocławiu. Po emocjonującym spotkaniu w podwrocławskim Brzegu Dolnym, sopocianie wyeliminowali Stal Wegą Ostrów Wlkp., wygrywając 85:84. W finale w Hali Ludowej Prokom Trefl spotkał się z Hoopem Pruszków. Rozpędzeni sopocianie nie dali szans rywalom, wygrywając 79:63 i 26 marca 2000 roku wzięli do swoich pierwsze w historii klubu trofeum. Ten sukces zagwarantował drużynie możliwość występów w Pucharze Koracia.

Kończąca sezon walka o utrzymanie była już tylko formalnością. Zawodnicy Trenerzya Kijewskiego w trzech meczach rozprawili się z Wartą Szczecin, zapewniając sobie możliwość gry w ekstraklasie w kolejnych rozgrywkach. Następnie Prokom Trefl wygrali jeszcze dwukrotnie z Azotami Unią Tarnów, a także z AZS Lublin, kończąc Lech Basket Ligę na dziewiątym miejscu. Młodzi zawodnicy po raz trzeci z rzędu zdobyli za to Mistrzostwo Polski Juniorów Starszych.

5285664