Trefl Sopot

LATA 2006-2010

Zdjęcie drużyny 2005/2006

Skład: Ali Bouziane, Rashid Atkins, Tomas Pacesas, Christian Dalmau, Istvan Nemeth, Jakub Bogusz, Adam Waczyński, Goran Jagodnik, Jeff Nordgaard, Tomas Masiulis, Filip Dylewicz, Paweł Podgalski, Adam Wójcik, Michael Andersen, Janusz Mysłowiecki, Adam Łapeta.

Trenerzy: Eugeniusz Kijewski, Jacek Winnicki.

Nowymi twarzami w sopockim klubie zostali portorykański combo guard Christian Dalmau, Amerykanin z polskim paszportem Jeff Nordgaard oraz duński środkowy Michael Andersen. Sezon w Sopocie rozpoczął jeszcze algierski obrońca Ali Bouziane, ale został dość szybko zastąpiony przez znanego już z polskich parkietów Rashida Atkinsa.

W sezonie zasadniczym Prokom Trefl przegrał tylko 4 mecze i zakończył pierwszą rundę z 3-punktową przewagą nad drugim Anwilem. W ćwierćfinale i półfinale nie dał żadnych szans odpowiednio Polpharmie Starogard Gdański i Czarnym Słupsk, wygrywając w obu przypadkach 3:0. W finale znów przyszło spotkać się z Anwilem. Włocławianie zdołali wygrać drugi mecz w Sopocie, ale pomysł z wystawieniem przeciwko Michałowi Ignerskiemu nominalnego silnego skrzydłowego Tomasa Masiulisa praktycznie rozstrzygnął o losach finału. Sopocianie wygrali oba mecze w Hali Mistrzów i po raz pierwszy mogli cieszyć się ze złotych medali na własnym parkiecie.

W Eurolidze początek rozgrywek był obiecujący. Prokom Trefl przegrał co prawda z Maccabi, ale w kolejnych spotkaniach pokonał Cibonę i po świetnym meczu Armani Jeans w Mediolanie. Potem przyszedł jednak kryzys. W kolejnych sześciu spotkaniach drużyna trenera Kijewskiego nie potrafiła udowodnić swojej wyższości. Tym samym szanse na awans do Top16 spadły do czysto matematycznych. Mimo ambitnej postawy w końcówce rozgrywek i bilansu 5-9, do awansu zabrakło jednego zwycięstwa.

Zdjęcie drużyny 2006/2007

Skład: Rashid Atkins, Justin Hamilton, Tomas Pacesas, Christian Dalmau, Donatas Slanina, Przemysław Zamojski, Jasmin Hukic, Jeff Nordgaard, Filip Dylewicz, Tomas Masiulis, Adam Wójcik, Huseyin Besok, Michael Andersen, Adam Łapeta.

Trenerzyzy: Eugeniusz Kijewski, Jacek Winnicki.

Sukcesy na polskim podwórku nie wystarczały kibicom i włodarzom sopockiego klubu. Dlatego w kolejnym sezonie postanowiono się o kolejne wzmocnienia, aby spróbować wykonać kolejny krok w rozgrywkach Euroligi. Do składu trafili atletyczny obrońca Justin Hamilton, superstrzelec Donatas Slanina, solidny skrzydłowy Jasmin Hukic i doświadczony center Huseyin Besok. Takich znanych nazwisk w jednej drużynie PLK, nie było od wielu lat.

Na początku sezonu w Eurolidze Prokom Trefl nie błyszczał formą, ale na szczęście nie przeszkadzało mu to w odnoszeniu zwycięstw. Z Hali Olivia z kwitkiem wyjeżdżały francuskie Le Mans oraz rosyjskie Dynamo Moskwa. Potem przyszła co prawda niespodziewana porażka z drużyną Marcina Gortata – RheinEnergie, ale gracze trenera Kijewskiego szybko odrobili tę stratę wywożąc zwycięstwo z Bolonii. Awans do fazy Top16 przypieczętowały zwycięstwa nad Le Mans oraz RheinEnergie w rundzie rewanżowej. Tam czekał już na nasz zespół Efes Pilsen Stambuł, z którym sopocianie nie potrafili wygrać od początku przygody z Euroligą. Tym razem się udało i to na wyjeździe. Niestety było to jedyne zwycięstwo w tej fazie rozgrywek.

W lidze polskiej sopocianie przegrali aż pięć spotkań, ale nie przeszkodziło im to w zajęciu pierwszego miejsca przed play-off. Jeśli spytać się kibiców, jakie wydarzenie wywarło na nich największe wrażenie w play-offach 2007 roku, bez wątpienia wskażą oni półfinałową serię z Anwilem Włocławek. Obie drużyny solidarnie wygrywały swoje mecze na swoich parkietach i o awansie do finału decydował dramatyczny siódmy mecz. Tam zespół Alesa Pipana prowadzony m.in przez byłych zawodników Prokomu Trefla – Andrzeja Plutę i Gorana Jagodnika, do ostatniej minuty walczył łeb w łeb z gospodarzami. O zwycięstwie i awansie przesądził rzut za 3 w ostatniej minucie wykonany przez Huseyina Besoka.

W finale Prokom Trefl pokonał już bez większych problemów Turów Zgorzelec, mimo że w pierwszy mecz rozstrzygnął się dopiero po dogrywce. Niesamowicie waleczna drużyna Saso Filipovskiego nie tylko zdołała odrobić kilkunastopunktową stratę w ostatniej minucie, to jeszcze stanęła przed szansą wygrania inauguracyjnego pojedynku! Dragisa Drobnjak przestrzelił jednak oba rzuty wolne na 2 sekundy przed końcem.

Zdjęcie drużyny 2007/2008

Skład: Travis Best, Christos Charissis, Igor Milicic, Mustafa Shakur, Tim Kisner, Dajuan Wagner, Donatas Slanina, Przemysław Zamojski, Adam Waczyński, Milan Gurovic, Krzysztof Roszyk, Simonas Serapinas, Mateusz Kostrzewski, Filip Dylewicz, Tomas Masiulis, Thomas van den Spiegel, Ruben Wolkowyski, Pape Sow, Adam Łapeta.

Trenerzy: Eugeniusz Kijewski/Tomas Pacesas, Dawid Dedek.

Piąte złoto trafiło do Sopotu w dramatycznych okolicznościach. Zaczęło się wprawdzie od budowy składu opierającego się na gwiazdach światowego basketu – żółto-czarne barwy reprezentować mieli m.in. doświadczony rozgrywający z długoletnią przeszłością w NBA Travis Best, mistrz olimpijski z polskimi korzeniami, Argentyńczyk Ruben Wolkowyski, młoda gwiazda amerykańskiej koszykówki Dajuan Wagner czy mistrz Euroligi w barwach CSKA Moskwa Thomas van den Spiegel. Największą gwiazdą sopockiego składu był jednak serbski gwiazdor Milan Gurović.

Szybko okazało się jednak, że zatrudnienie gwiazd nie wystarczy do odnoszenia sukcesów w Europie. W czasie sezonu odeszli Best, Wolkowyski i van den Spiegel, a po siedmiu latach w Sopocie z funkcji pierwszego trenera zrezygnował Eugeniusz Kijewski, którego na stanowisku trenera zastąpił Tomas Pacesas. W ich miejsce pojawili się Igor Miličić, Tim Kisner, Pape Sow i Simonas Serapinas. Sopocianie fatalnie rozpoczęli rozgrywki Euroligi. Z dziesięciu spotkań wygrali zaledwie jedno. Dopiero końcówka sezonu zasadniczego okazała się bardziej udana, ale na walkę o Top16 było już jednak zdecydowanie za późno. Ostatecznie przygoda z Euroligą zakończyła się bilansem 4-10.

Prokom Trefl miał także problemy w lidze polskiej, gdzie pierwsze miejsce po sezonie zasadniczym sensacyjnie wywalczył PGE Turów Zgorzelec. Cichymi bohaterami dramatycznej serii finałowej byli zmiennicy senegalski środkowy Pape Sow, litewski skrzydłowy Simonas Serapinas, wracający do Sopotu rozgrywający Igor Miličić oraz Krzysztof Roszyk. Liderem drużyny był jednak Gurović, który w ostatnim meczu w Zgorzelcu rzucił 35 punktów (rekord finałów PLK). Wcześniej sytuacja zmieniała się jednak bardzo szybko. PGE Turów wygrał dwa pierwsze mecze w Zgorzelcu. Prokom Trefl odpowiedział dwoma wygranymi w Hali 100-lecia, ale czwarte zwycięstwo nie przyszło łatwo. Już w pierwszej połowie Milan Gurović wdał się w bójkę z Thomasem Kelatim za co został odesłany do szatni. Bez swojego lidera sopocianie jednak zagrali lepiej i po trafieniu za trzy Serapinas równą z syreną wyrównali stan rywalizacji. Serbski snajper został zdyskwalifikowany na jeden mecz i nie zagrał w piątym meczu w Zgorzelcu. Prokom Trefl wygrał jednak dzięki niesamowitemu występowi Filipa Dylewicza (późniejszy MVP finałów). Szósty mecz padł łupem rywali, ale ostatnie słowo należało do Prokomu Trefla, który wywalczył piąty medal do kolekcji.

Zdjęcie drużyny 2009/2010

Skład: Saulius Kuzminskas, Michał Hlebowicki, Lawrence Kinnard, Paweł Kowalczuk, Łukasz Ratajczak, Paweł Malesa, Marcin Stefański, Gintaras Kadziulis, Iwo Kitzinger, Cliff Hawkins, George Tsintsadze, Marcin Makander, Jakub Kietliński, Jakub Załucki, Daniel Wilkusz, Igor Trela.

Trenerzyzy: Karlis Muiznieks, Adam Prabucki.

Po latach owocnej współpracy i wielu sukcesach doszło do rozstania z jednym twórców potęgi Prokomu Trefla Sopot, Ryszardem Krauze, który postanowił kontynuować swoje dzieło w Gdyni. W Sopocie z kolei została drużyna, która powróciła do korzeni. Prezes Wierzbicki postawił sobie za cel tworzenie drużyny, w której ważną rolę pełniliby Polacy. Mimo że skład nowego Trefla był budowany tuż przed rozpoczęciem rozgrywek, udało się pozyskać wartościowych zawodników takich jak Iwo Kitzinger, Marcin Stefański, Saulius Kuzminskas, czy Gintaras Kadziulis. Po 10 latach żółto-czarną koszulkę ponownie założył Paweł Kowalczuk, a w połowie sezonu w Sopocie ponownie pojawił się także Michał Hlebowicki. Skład uzupełniali dwaj Amerykanie. Doświadczony rozgrywający Cliff Hawkins i debiutujący w Europie skrzydłowy Lawrence Kinnard.

Przed sezonem mało kto stawiał na naszą drużynę. Wiele osób twierdziło, że gracze trenera Muiznieksa mogą mieć problemy z awansem do play-off. Wyniki szybko zweryfikowały takie opinie, a Trefl od początku był w czołówce tabeli. Choć nie udało się wygrać meczu z Asseco Prokomem, czy Anwilem, nasi zawodnicy mieli 100% skuteczności w spotkaniach, w których byli faworytem. Dzięki temu przed play-off zajmowali czwartą pozycję.

W ćwierćfinale na drodze Trefla stanął naszpikowany gwiazdami PGE Turów Zgorzelec. Przewaga własnego parkietu i ogromna determinacja sopocian pozwoliła zakończyć tą serię w czterech meczach.

W półfinale czekał już Asseco Prokom. Zespół z Gdyni wygrał co prawda trzy mecze z rzędu i awansował do finału, ale żadne z tych zwycięstw nie przyszło mu łatwo. W drugim meczu w Gdyni Trefl przegrał dopiero po dogrywce.

W meczach o brązowy medal zabrakło najlepszego gracza Trefla, Sauliusa Kuzminskasa. Kłopoty z okiem miał Marcin Stefański, a z mięśniami achillesa Michał Hlebowicki. Nasz zespół, choć rozbity kontuzjami, podjął walkę i dwukrotnie był bardzo bliski zwycięstwa w Starogardzie Gdańskim. Ostatecznie jednak to rywale wywalczyli brąz, wygrywając serię 2-1. Sezon, mimo braku krążka na piersiach graczy, był dużym sukcesem.

5213072