Hala 100-lecia w ostatnich tygodniach stała się prawdziwym bastionem Trefla Sopot. Podopieczni Zorana Marticia po raz ostatni przegrali w niej 3 listopada, a więc ponad 2,5 miesiąca temu. Obecnie mogą poszczycić się serią pięciu kolejnych zwycięstw w swoim obiekcie. O tym, jak żółto-czarni są silni na swoim parkiecie, niedawno przekonało się Asseco Gdynia, które w Derbach Trójmiasta przegrało różnicą aż trzydziestu punktów. Teraz sopocian czeka kolejny mecz o podwyższonym ładunku emocjonalnym – starcie z odwiecznym rywalem, Anwilem.
Zespół z Włocławka pokonał w zeszły weekend lidera tabeli – Polski Cukier Toruń. Zespoły Igora Milicicia słyną z systemowej, poukładanej gry, dlatego grająca w swobodniejszym stylu ekipa Zorana Marticia będzie musiała pamiętać o maksymalnej koncentracji przez całe spotkanie.
Do kreatora gry Kamila Łączyńskiego dołączył w ostatnich tygodniach James Washington. Amerykański rozgrywający szybko wkomponował się w drużynę rywali. Gra szybko, dobrze broni i chętnie szuka lepiej ustawionych kolegów. W ostatnich dniach na dystansie różnicę robi doświadczony Michał Chyliński, który w regionalnych derbach z Polskim Cukrem trafił aż 7 z 11 rzutów za 3 punkty. Chorwacki center Josip Sobin to z kolei świetnie opanowane manewry pod koszem.
W tym sezonie „Rottweilery” na wyjazdach grają jednak znacznie słabiej niż w Hali Mistrzów. Świadczy o tym bilans trzech zwycięstw i pięciu porażek. Anwil przegrywał m.in. w Starogardzie Gdańskim, Dąbrowie Górniczej czy Słupsku.
Żółto-czarnym strzelcom pasować może włocławska obrona strefowa. Jeśli do liderów Trefla – Anthony’ego Irelanda i Nikolę Markovicia – dołączą ze skutecznością Jakub Karolak i Michał Kolenda, znacząco wzrosną szanse na zwycięstwo. Wysoki poziom po powrocie do zespołu trzyma Artur Mielczarek i można mieć nadzieję, że jego mocna obrona i celne rzuty porwą kibiców do jeszcze gorętszego dopingu. Fani z Sopotu wierzą też, że zaangażowanie Marcina Stefańskiego i dobre minuty Filipa Dylewicza znacznie utrudnią życie wysokim graczom Anwilu w polu 3 sekund.
Mecze z Anwilem zawsze były emocjonujące i wierzę, że tak będzie i tym razem – mówi Marcin Stefański – mam nadzieję, że z pomocą naszych kibiców pokażemy basket lepszy niż w Lublinie – dodaje kapitan żółto-czarnych.
Musimy agresywnie wejść w mecz – zaznacza Anthony Ireland – przełknęliśmy gorycz porażki w Lublinie, gdzie spokojnie można było zdobyć dwa punkty, więc jesteśmy głodni gry i zmotywowani do zwycięstwa. Trenerzy jasno przedstawili nam plan, jaki musimy zrealizować, żeby pokonać Anwil. Wiemy, co do nas należy i liczymy na głośny doping, bo wsparcie z trybun podczas derbów pokazało, że razem możemy grać na bardzo wysokim poziomie – kończy sopocki rozgrywający.
LICZBY MECZU:
8 – to liczba punktów rzuconych w ostatniej kolejce pod rząd przez Michała Kolendę. Dwie trójki i odważne wejście pod kosz pozwoliły na zryw żółto-czarnych w Lublinie. Kibice Trefla mają nadzieję, że w czwartkowym meczu po skutecznych zagraniach Kolendziaka będziemy uciekać, nie gonić.
17 – tyle lat temu do Sopotu trafił chorwacki trener Anwilu – Igor Milicić. W żółto-czarnych barwach Milicić zdobywał Puchary Polski oraz brązowe, srebrne i złote medale PLK. W koszykówce nie ma miejsca na sentymenty, więc Trefl w tym starciu na pewno nie będzie gościnnym gospodarzem!
17.8 – Anthony Ireland dalej wśród punktowych liderów! Po 14 kolejkach PLK w sezonie 2016/2017 Antek notuje w meczu średnio prawie 18 punktów i jest w tej statystyce drugim najlepszym zawodnikiem ligi.
75 – tyle ligowych spotkań w barwach Trefla Sopot rozegrał Paweł Leończyk. Leon był jednym z kluczowych zawodników w brązowej drużynie Dariusa Maskoliunasa i doskonale zna twarde obręcze sopockiej Hali 100-lecia. Jak wypadnie w pojedynku ze starymi kolegami? Stefan na pewno dołoży wszelkich starań, żeby wyłączyć pod koszem włocławskiego rywala.
140 – to liczba kilogramów, które pod czujnym okiem trenera Tobiasza Grzybczaka wycisnąć potrafi Artur Mielczarek. Moc chłopaków z słowni przerzucamy dziś na parkiet i walczymy z Anwilem jak za dawnych lat!
Czeka nas gorący pojedynek, który może przywołać wspomnienia o najlepszych sopocko-włocławskich seriach, które w przeszłości decydowały o najważniejszych rozstrzygnięciach w polskiej koszykówce. Teraz wprawdzie stawką nie będzie tytuł mistrza Polski, jak to bywało w latach 2003-2006, ale o gorącą atmosferę na parkiecie i trybunach i tak można być spokojnym. Czy Trefl obroni swoją twierdzę i przedłuży passę zwycięstw w Hali 100-lecia? Początek meczu już w czwartek, 19 stycznia, o godz. 18.30. Bilety do nabycia w serwisie trefl.ticketsoft.pl oraz w kasach hali.