Czwarty sparing i czwarte zwycięstwo! W finale turnieju towarzyskiego Abramczyk Cup zespół Trefla Sopot pokonał Legię Warszawa 83:76 (20:14, 15:30, 15:17, 33:17). Dla żółto-czarnych był to drugi końcowy triumf w wydarzeniu organizowanym przez Enea Abramczyk Astorię Bydgoszcz.
Pierwsze punkty w meczu należały do Legii, a konkretnie Raymonda Cowelsa, który trafił za trzy, lecz Trefl szybko odpowiedział za sprawą kolejno Brandona Younga, Dariousa Motena i Michała Kolendy, co dało żółto-czarnym prowadzenie 8:3. W następnych minutach na parkiecie obserwowaliśm wyrównaną rywalizację. Sopocianie co prawda wciąż byli „z przodu”, lecz Legia potrafiła zbliżyć się na dwa oczka (14:12). Trefl nie dał jednak odebrać sobie prowadzenia i za sprawą dobrych akcji doświadczonych – Leończyka i Gruszeckiego – znowu miał dość komfortową przewagę. Po 10 minutach nasz zespół prowadził 20:14.
Start drugiej kwarty był bardzo dobry w wykonaniu Dariousa Motena, który przeprowadził dwie skuteczne akcje indywidualne. Niestety, swoją grę rozkręcili także legioniści. Od wyniku 27:22 to oni zdobyli pięć punktów z rzędu i o czas musiał prosić Marcin Stefański. Po powrocie na parkiet to wciąż stołeczni byli w natarciu i wyszli na prowadzenie 32:27. Dopiero trójka Karola Gruszeckiego przełamała złą passę Trefla, lecz to nie zatrzymało dobrej gry Legii. Kolejne trafienia rywali i tylko jeden celny rzut zza linii 6.75 metra Daniela Ziółkowskiego dał im prowadzenie 40:33. Obraz gry nie zmienił się do końca kwarty i to warszawianie schodzili na przerwę mając dziewięć oczek więcej (35:44).
Po zmianie stron to wciąż przeciwnicy byli dominującą stroną i niestety powiększali swoją przewagę. Sopocianie nie potrafili znaleźć sposobu na skuteczną ofensywę Legii, a ponadto również nie kończyli swoich akcji sukcesem. Taki przebieg meczu sprawił, iż w połowie trzeciej kwarty Legia prowadziła 56:42. Trener Marcin Stefański próbował zmienić obraz gry, ale zmiany w składzie czy przerwy na żądanie nie dawały oczekiwanego rezultatu. W końcówce żadna z drużyn nie potrafiła umieścić piłki w koszu, a po 30 minutach tablica wyników pokazywała rezultat 61:50 dla Legii.
Nasi koszykarze bardzo zmotywowani przystąpili do ostatniej części spotkania. Trójka Dariousa oraz akcja „2+1” Yannicka Franke sprawiła, że sopocianie tracili już tylko pięć oczek! Niestety, kolejne cztery oczka należały do Legii i to rywale prowadzili 67:58. Zespół Marcina Stefańskiego nie poddawał się. Za trzy trafił Karol Gruszecki, a następnie tym samym popisał się Brandon Young. Warszawianie robili wszystko, aby nie oddać prowadzenia i sięgnęli po kolejne cztery punkty, jednak Trefl nie odpuszczał. Punkty spod kosza Pawła Leończyka i Yannicka Franke w kontrze, a także kolejna trójka „Gruchy” sprawiła, że mieliśmy remis 71:71! O czas poprosił Wojciech Kamiński, ale po powrocie na parkiet zza linii 6.75 metra trafił Franke i to żółto-czarni prowadzili 74:71. Stołeczni wciąż walczyli i ponownie kolejne cztery oczka należały do nich, co jeszcze raz wyprowadziło ich „do przodu”, jednak koszykarze Trefla szybko odpowiedzieli kolejnymi trójkami – po raz czwarty trafił Karol, a dodatkowo tym samym popisał się DeAndre Davis. Wówczas o jeszcze jeden czas poprosił Wojciech Kamiński, ale legioniści nie byli już w stanie odrobić strat. Ostatecznie Trefl Sopot pokonał Legię 83:76 i po raz drugi mógł cieszyć się z triumfu w bydgoskim turnieju!