W pierwszej kwarcie sopocianie narzucili swój styl gry, gdy skutecznością imponowal Artur Mielczarek. W drugiej partii meczu w ataku brylował Michał Kolenda, który, jak ligowy weteran, bez kompleksów wdzierał się pod kosz i trafiał rzut za rzutem.
Po przerwie, kiedy gospodarzom udało się zbudować kilkupunktową przewagę ciężar gry na swoje barki wziął Nikola Marković. Serbski lider żółto-czarnych był od rywali szybszy, a do manewrów pod samą obręczą dodał tym razem kilka błyskotliwych podań do niższych kolegów.
Czwarta kwarta była popisem strzeleckim Filipa Dylewicza i Anthony Ireland. Ten pierwszy, choć bardzo miło przywitany przez zgorzeleckich kibiców nie chciał traktować byłego klubu ulgowo. Mimo niewygodnych pozycji trafił aż 4 trójki na 7 prób. Wielkie rzuty Antka również znajdywały drogę do kosza, a zimna krew w końcówce pozwoliła wyjść na prowadzenie, którego żółto-czarni nie oddali do ostatniego gwizdka.
Pełna relacja z meczu dostępna jest w serwisie Trojmiasto.pl.
Trefl Sopot: Ireland 20, Marković 16, Dylewicz 14, Kolenda 11, Laser 9, Mielczarek 9, Śmigielski 2, Karolak 0, Stefański 0, Kulka
PGE Turów Zgorzelec: Carter 19, Michalak 13, Ikovlev 12, Kostrzewski 9, Nikolić 8, Bochno 6, Archibeque 6, Jackson 6, Ryan 0, Borowski, Lichnowski, Gospodarek