Niesamowita walka zakończona sukcesem! Koszykarze Trefla Sopot po dwóch dogrywkach pokonali Anwil Włocławek 93:91 (15:19, 17:15, 20:16, 14:16, d1. 12:12, d2. 13:15) i awansowali do finału Suzuki Pucharu Polski 2023! O trofeum podopieczni Żana Tabaka powalczą w niedzielę o 18:00 w Hali Globus, gdzie zmierzą się z Polski Cukier Startem Lublin. Transmisja w Polsacie Sport Extra.
Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęli gracze Anwilu. Po trafieniach Petraska, Sandersa oraz Williamsa było 7:0 dla włocławian. Premierowe punkty w naszym zespole zanotował Wes, który rozpoczął mecz w S5, a po chwili inauguracyjną trójkę zapisał Michał i sopocianie zbliżyli się na dwa oczka. Żółto-czarni poszli za ciosem, a konkretnie Jarek. Popularny „Zyzio” najpierw nie pomylił się na linii rzutów wolnych, a następnie skutecznie zakończył kontrę, co dało nam pierwsze w meczu prowadzenie. Niestety, przez kolejne dwie minuty nie potrafiliśmy powiększyć naszego dorobku, z czego skrzętnie skorzystali rywale. Premierowe 10 minut zakończyło się wynikiem 19:15 dla włocławian.
Po zaledwie 35 sekundach drugiej kwarty – i trójce przeciwników – o czas poprosił Żan Tabak. Po powrocie na parkiet żółto-czarni ruszyli do odrabiania strat. Jeden celny rzut wolny Andrzeja oraz trójki Jeana i Rolo sprawiły, że ponownie mieliśmy remis! Kolejne minuty rywalizacji stały pod znakiem wyrównanej rywalizacji. Zespoły „wymieniały się” prowadzeniem i żaden z nich nie potrafił odskoczyć na więcej niż dwa oczka. Dla naszej drużyny punkty zdobywali Michał, Garrett oraz Jarek. W końcówce Anwil wykorzystał nasze kłopoty z faulami i wyszedł na +4, ale ostatnie słowo w tej części było autorstwa Garretta. Do szatni schodziliśmy przy 34:32.
Choć trzecia kwartę zainaugurowało trafienie Petraska, to kolejne udane akcje należały do Trefla. Najpierw punkty zapisał Ivica, a następnie sprawy w swoje ręce wziął Garrett, który zdobył sześć oczek z rzędu! Po jednej celnej próbie z linii rzutów wolnych Andrzeja jeszcze raz zapunktował Garrett i byliśmy na +7. Niestety, Anwil miał swoją odpowiedź w postaci Lee Moore’a. Amerykański zawodnik zanotował trzy trójki i rywale wrócili na prowadzenie. Końcówka kwarty należała jednak do Trefla. Twarda obrona oraz oczka Andrzeja, Wesley’a i Jeana sprawiły, że na 10 minut przed końcem regulaminowego czasu gry żółto-czarni mieli dwa punkty więcej.
Na początku czwartej kwarty rywale dość szybko doprowadzili do wyrównania, a kiedy za trzy przymierzył Sanders i zrobiło się 57:54, przerwę na żądanie wziął Żan Tabak. W kolejnych minutach nasi zawodnicy robili wszystko, aby zredukować straty, jednak minimalne prowadzenie Anwilu utrzymywało się. Tak było aż do 37 minuty. Wtedy na próbę z dystansu zdecydował się Rolo, piłka wpadła do kosza i było 63:61 dla żółto-czarnych! Włocławianie szybko odpowiedzieli trójką Petraska, ale ostatnią minutę czwartej kwarty rozpoczęły trafienia „z osobistych” i ponownie to Trefl prowadził. Sopocianie mieli okazję odskoczyć nawet na +3, lecz na linii rzutów wolnych raz pomylił się Andrzej. Tego problemu nie miał Phil Greene i tuż przed końcem było 66:66. W ostatniej akcji decydujące punkty chciał zdobyć Andrzej, ale niestety próba okazała się nieskuteczna i o awansie musiała zadecydować dogrywka.
Dodatkowy czas lepiej zaczął się dla Trefla. Bardzo dobrze prezentował się duet Garrett/Rolands i to głównie dzięki nim udało nam się wyjść na prowadzenie. Kiedy tablica wyników pokazała 73:78 dla sopocian, zostało zaledwie 12 sekund do zakończenia dogrywki. Anwil nie miał jednak zamiaru się poddać. Po czasie trenera Frasunkiewicza szybko punkty zdobył Lee Moore, a następnie faulowany Andrzej dwa razy pomylił się na linii rzutów wolnych. Wykorzystali to włocławianie, którzy dosłownie w ostatniej sekundzie – ponownie za sprawą Moore’a – doprowadzili do remisu 78:78, co oznaczało kolejne dodatkowe pięć minut. W drugą część dogrywki lepiej wszedł Anwil, lecz Garrett i Rolands nie mieli zamiaru tak zostawić sprawy. Trójki Łotysza oraz przebojowe akcje obwodowego pozwoliły nam wrócić na prowadzenie. Choć tym razem na 12 sekund przed końcem tej części gry nasza przewaga była mniejsza, bo wynosiła trzy punkty, to tym razem sopocianie nie dali jej sobie odebrać i po 50 minutach gry mogli cieszyć się z awansu do finału Suzuki Pucharu Polski!
Trefl Sopot: Nevels 30 (13 zb.), Pluta 8 (6 as.), Kolenda 7, Zyskowski 7 (8 zb.), Gordon 4 oraz Freimanis 18 (8 zb.), Salumu 15, Radić 4, Kulikowski 0