W świetnym stylu koszykarze Trefla Sopot zakończyli domowe występy w pierwszej rundzie Energa Basket Ligi 2020/2021. Żółto-czarni pokonali WKS Śląsk Wrocław 79:60 (15:11, 22:18, 22:14, 20:17) w zaległym meczu 9. kolejki. Najwięcej punktów dla sopocian zdobył Dominik Olejniczak (16).
Pierwsze minuty sopocko-wrocławskiej rywalizacji były bardzo wyrównane. Dla przyjezdnych punkty zdobywali Strahinja Jovanović i Elijah Stewart, ale w międzyczasie akcją „3+1” odpowiedział Karol Gruszecki i mieliśmy remis 4:4. Po trzech minutach gry swój dorobek otworzył Dominik Olejniczak, a kolejne sekundy należały do Trefla. Punktował ponownie Olejniczak, a kiedy pierwszy raz piłkę w koszu umieścił Darious Moten, sopocianie prowadzili 10:4. Złą passę Śląska przełamał dopiero Aleksander Dziewa, lecz krótko po tym, odważną akcją popisał się Moten. W końcówce oba zespoły przyspieszyły. Na punkty TJ Hawsa i Pawła Leończyka odpowiedzieli Kyle Gibson i Aleksander Dziewa. Po 10 minutach gry Trefl prowadził 15:11.Od ofiarnej gry w obronie Michała Kolendy i sprytnie wykorzystanej akcji w kontrze drugą kwartę rozpoczęli koszykarze #sercasopotu. Kolejne punkty popularny „Leon” dołożył z linii rzutów wolnych. Podopieczni Marcina Stefańskiego prezentowali dobrą defensywę, którą rywale przełamać potrafili dopiero po niemal 180 sekundach drugiej kwarty za sprawą trzypunktowego rzutu Ivana Ramljaka. Kiedy po chwili odważne i skuteczne wejście pod kosz zaprezentował Jovanović, trener Stefański dłużej nie czekał i przy wyniku 19:17 poprosił o przerwę na żądanie. Dało to porządany efekt. Śląsk nie odrobił strat, a co więcej, Trefl powiększył przewagę. Głównym architektem dobrej gry sopocian był kapitan Leończyk. Jego sprytne zagrania, a także zimna krew na linii rzutów wolnych pozwoliła Treflowi wyjść na prowadzenie 23:17. Dziesięć punktów z tego dorobku było autorstwa Pawła. Zniecierpliwieni wrocławianie stosunkowo szybko przekroczyli limit fauli, co owocowało kolejnymi punktowymi szansami dla gospodarzy, a kiedy akcją „2+1” popisał się Łukasz Kolenda, Trefl prowadził 28:17! Drużyna Śląska nie pozwoliła jednak rozpędzić żółto-czarnej maszyny. Celne rzuty zza linii 6.75 metra Ramljaka i Mateusza Szlachetki zredukowały punktową różnicę do pięciu oczek (30:25), lecz do końca pierwszej połowy Trefl nie pozwolił na więcej, a ponadto, dzięki celnemu rzutowi za trzy TJ Hawsa w ostatnich sekundach drugiej kwarty, przewagę udało się powiększyć! Na przerwę zespoły schodziły przy prowadzeniu gospodarzy 37:29.
Trzecia kwarta rozpoczęła się od punktów Ivana Ramljaka, ale kolejne akcje należały do sopocian! Trójka Dariousa Motena, dobra akcja pod koszem Dominika Olejniczaka oraz punkty w kontrze Martynasa Paliukenasa pozwoliły Treflowi wyjść na prowadzenie 44:32. Dobrą passę żółto-czarnych przerwał Ramljak, ale zespół Marcina Stefańskiego nie zatrzymywał się. Bardzo dobrze spisywał się Dominik, który trafiał zarówno z półdystansu, jak i spod kosza, a punkty potrafili również dołożyć Martynas Paliukenas i Karol Gruszecki. Wrocławianie odpowiadali wyłącznie za sprawą rzutów osobistych, co swoją drogą też nie zawsze im się udawało, a kiedy w końcu zdobyli punkty z akcji, po chwili za trzy trafił Darious Moten! Goście próbowali jeszcze złapać oddech za sprawą punktów Gabińskiego i Jovanovicia, ale ostatnie akcje należały do amerykańskich koszykarzy Trefla – TJ Hawsa i Dariousa Motena. Na dziesięć minut przed końcem spotkania gospodarze mieli w ERGO ARENIE szesnaście oczek zapasu. (59:43)
Czwarta kwarta rozpoczęła się obiecująco dla przyjezdnych, którzy wierzyli jeszcze w możliwość odwrócenia wyniku. Za trzy trafili Ramljak i Gibson, a Trefl odpowiedział zaledwie za sprawą jednego celnego rzutu wolnego Karola Gruszeckiego. Pozwoliło to wrocławianom zmniejszyć różnicę do -11, lecz kolejne minuty nie pozostawiły wątpliwości, który z zespołów był dzisiaj lepszy. Ponownie Dominik Olejniczak trafił z półdystansu, kolejną akcję zakończył wsadem, a coraz odważniej – i co ważne, skuteczniej – grał TJ Haws. Do tego gospodarze kontynuowali kapitalną grę w defensywie. Pomiędzy 34 a 38 minutą tylko żółto-czarni zdobywali punkty, notując run 15-0 i definitywnie rozstrzygnęli losy spotkania. Przy wyniku 77:52 trener Marcin Stefański wprowadził na parkiet młodych zawodników, czyli Sebastiana Rompę, Daniela Ziółkowskiego, Patryka Pułkotyckiego i Łukasza Klawę. Wykorzystali to przyjezdni, którzy broniąc na całym boisku wyłuskali kilka piłek i ostatecznie zmniejszyli straty do dziewiętnastu oczek. Najważniejszy był jednak fakt, iż Trefl Sopot odniósł ósme zwycięstwo w sezonie i w dobrych humorach uda się do Dąbrowy Górniczej, gdzie w poniedziałek 16 listopada, rywalizacją z tamtejszym MKS-em zakończy pierwszą rundę sezonu 2020/2021.
Trefl Sopot: Dominik Olejniczak 16 (9 zb.), Darious Moten 14, Łukasz Kolenda 7, Karol Gruszecki 7, Martynas Paliukenas 6 oraz TJ Haws 14, Paweł Leończyk 10, Michał Kolenda 3, Sebastian Rompa 2, Daniel Ziółkowski 0, Patryk Pułkotycki 0, Łukasz Klawa 0
WKS Śląsk Wrocław: Ivan Ramljak 13, Strahinja Jovanović 9, Eljah Stewart 8, Akos Keller 3, Michał Gabiński 2 oraz Kyle Gibson 8, Mateusz Szlachetka 7, Aleksander Dziewa 6, Kacper Gordon 4, Szymon Tomczak 0, Tomasz Żeleźniak 0