1 dzień temu | 28.09.2025, 22:48
W finałowym spotkaniu turnieju o Superpuchar Polski 2025
Energa Trefl Sopot przegrała z PGE Startem Lublin 77:82 (25:18, 21:14, 11:27,
20:23). Żółto-czarni rozegrali świetną pierwszą połowę, ale w drugich 20
minutach rywale odrobili wszystkie straty i ostatecznie przechylili szalę
zwycięstwa na swoją stronę. W meczu nie zagrał Kasper Suurorg, który narzekał
na ból pleców.
Identycznie jak spotkanie z Legią, tak i niedzielną rywalizację rozpoczęła
trójka Kenny’ego. Swojemu koledze pozazdrościli Kuba oraz Paul i już w 3. minucie
– przy wyniku 9:0 – o czas poprosił trener Wojciech Kamiński. Tuż po przerwie
efektowny wsad zanotował jeszcze Kenny, ale Start przełamał niemoc i rozpoczął
punktową pogoń. Lublinianie zbliżyli się na cztery oczka, lecz wtedy sprawy w
swoje ręce wziął Ray - amerykański obwodowy zdobył osiem oczek i ponownie
odskoczyliśmy. Inauguracyjną kwartę skończyliśmy z +7.
Drugą część rozpoczęliśmy równie dobrze, bo od kolejnych jedenastu punktów z
rzędu! Nasza przewaga wynosiła już osiemnaście oczek, lecz rywale nie poddali
się. Po ich sześciopunktowej seriii od razu zareagował trener Mikko Larkas, a
po czasie ponownie przejęliśmy inicjatywę. Ostatnie trafienie w Q2 należało do
Krasuckiego, jednak do szatni to my schodziliśmy w lepszych nastrojach, gdyż na
tablicy było 46:32.
Po zmianie stron pierwsze punkty zdobył Paul, ale kolejne trzy trafienia należały
do Startu, co zredukowało ich straty do -8 i zaowocowało czasem dla trenera Larkasa.
Niestety, lublinianie w kolejnych akcjach w ataku byli bezbłędni i
konsekwentnie zmniejszali straty. Od stanu 52:43 Start zdobył szesnaście punktów
z rzędu i po raz pierwszy wyszedł na prowadzenie. Impas w końcu z linii rzutów
wolnych przełamał Kenny i tym razem to my ruszyliśmy do odrabiania strat. Na 10
minut przed końcem zespoły dzieliły tylko dwa oczka.
Pierwsze trafienie w decydującej kwarcie należało do Startu, lecz sopocianie odpowiedzieli
trójkami Szymona Nowickiego oraz Mindaugasa, co pozwoliło nam wrócić na
prowadzenie. Po przerwie dla trenera Kamińskiego oglądaliśmy wyrównane
zmagania, w których żadna z drużyn nie potrafiła wypracować znaczącej przewagi.
Niestety, jako pierwszy wyłamał się z tego Start, który od stanu 68:67 zdobył
osiem punktów z rzędu i odskoczył na +7. Mimo trudnej sytuacji sopocianie dzielnie
walczyli. Po trójce Kuby zostało nam do odrobienia tylko jedno oczko, ale po
chwili zza łuku przymierzył też Hawkins. W ostatnich sekundach mieliśmy jeszcze
okazję, aby doprowadzić do remisu, jednak próba Raya nie zakończyła się
sukcesem i to PGE Start Lublin mógł cieszyć się z wywalczenia trofeum.
Energa Trefl Sopot: Scruggs 25 (9 zb.), Goins 9 (7 zb.), Schenk 8 (10
as.), Witliński 8 (8 zb.), Kacinas 8 oraz Cowels III 10, Nowicki 5, Zapała 4,
Kiejzik 0, Chac 0