Trefl Sopot

Seria trwa. WKS Śląsk Wrocław – Trefl Sopot 76:70

3 miesiące temu | 25.05.2024, 19:08
Seria trwa. WKS Śląsk Wrocław – Trefl Sopot 76:70

W trzecim meczu półfinałowym WKS Śląsk Wrocław pokonał Trefla Sopot 76:70 (20:18, 15:18, 22:10, 19:24). W serii do trzech zwycięstw wciąż prowadzą żółto-czarni, ale już tylko 2:1. Czwarte spotkanie zostanie rozegrane w poniedziałek 27 maja w Hali Orbita. Początek o 20:00. 

Od początku rywalizacja we wrocławskiej Hali Stulecia była bardzo wyrównana. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli gospodarze i to oni w premierowych minutach utrzymywali minimalną przewagę. W naszej drużynie dobrze w spotkanie wszedł Paul, który szybko zapisał 5 oczek. Żółto-czarni wciąż byli blisko, a po trójce Aarona wyszli nawet na +1, jednak Śląsk już w kolejnej akcji odzyskał prowadzenie. Sytuacja nie zmieniła się aż do końca Q1. Ostatnie trafienie tej części spotkania należało do gospodarzy, którzy po 10 minutach prowadzili 20:18.

Minimalną stratę odrobiliśmy już w pierwszej akcji drugiej kwarty, kiedy to celnie zza łuku przymierzył Jakub Schenk. Kolejne minuty mijały pod znakiem zaciętej rywalizacji. Drużyny wymieniały się na prowadzeniu i żadna z nich nie była w stanie odskoczyć na więcej niż dwa punkty. Przy wyniku 27:26 dla Trefla na czas zdecydował się trener Rajković. Śląsk dobrze wykorzystał przerwę – po powrocie na parkiet miejscowi zdobyli pięć punktów z rzędu. Na więcej jednak nie pozwoliliśmy. Nasz impas przełamał Auston, do remisu doprowadził Geoff, a po trójce Benedeka ponownie to my byliśmy na prowadzeniu. Zespoły zaciekle walczyły, lecz na przerwę to my schodziliśmy z minimalną przewagą (35:36).

Grę po zmianie stron zdecydowanie lepiej wznowili gospodarze. Pięć punktów w nieco ponad minutę wystarczyło, aby o czas poprosił Żan Tabak. Po przerwie z dystansu trafił Benedek, ale to wciąż wrocławianie mieli inicjatywę. Dwie trójki Gołębiowskiego oraz punkty w kontrze Nizioła pozwoliły im zbudować dwucyfrową przewagę. Nie miał wyjścia trener Tabak, który jeszcze raz skorzystał z przerwy. Niestety, sopocianie nie potrafili odrobić strat. Trzecią kwartę przegraliśmy 10:22 i przed decydującą częścią traciliśmy aż jedenaście punktów.

Na start ostatniej kwarty odpowiedzialność wziął na siebie Jarek Zyskowski. Nasz kapitan zdobył pięć punktów, ale identyczną zdobyczą odpowiedzieli gospodarze. Podobnie było w kolejnych minutach, dzięki czemu Śląsk utrzymywał bezpieczną przewagę. Dopiero na przełomie 36 i 37 minuty udało nam się zredukować część strat – po punktach Geoffa i celnej próbie zza łuku Benedeka zbliżyliśmy się na dwa posiadania (66:60). Gospodarze odpowiedzieli trafieniami Nuneza, lecz nasze celowniki wciąż były dobrze ustawione. Zza łuku przymierzył też Zyzio, a czwarta tego dnia trójka Varadiego sprawiła, że traciliśmy już tylko trzy oczka! Mogło być jeszcze lepiej, jednak na linii rzutów wolnych dwukrotnie pomylił się Geoff. Niestety, na niespełna minutę przed końcem na rzut z dystansu zdecydował się Nizioł, piłka „zatańczyła” na obręczy i ostatecznie znalazła się w siatce. Żan Tabak interweniował czasem, jednak po przerwie Gołębiowski zanotował przechwyt, a następnie zdobył łatwe punkty, co dało Śląskowi już +8. Ostatnie trafienie Paula nie zmieniły sytujacji. aTrzeci półfinał dla Śląska Wrocław.

Trefl Sopot: Varadi 12, Best 9, Scruggs 9, Groselle 8 (8 zb.), Van Vliet 2 oraz Schenk 11, Zyskowski 8, Witliński 6 (10 zb.), Barnes 5, Musiał 0

Udostępnij
 
5207680