Po bardzo zaciętym pojedynku koszykarze Trefla Sopot pokonali King Szczecin 85:84 (26:30, 22:16, 18:17, 19:21) w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym ORLEN Basket Ligi 2024/2025 i objęli prowadzenie w serii do trzech zwycięstw. O triumfie przesądziła trójka Nicka Johnsona, który w środę zapisał aż 26 punktów (6/8 za trzy).
Mistrzowie Polski kapitalnie rozpoczęli pierwszy ćwierćfinał w Hali 100-lecia. Minęło zaledwie 60 sekund, a żółto-czarni prowadzili już 7:0. Niestety, kolejne akcje należały do gości. Dwa celne rzuty zza łuku Dziewy oraz trafienie Novaka pozwoliły im wyjść na prowadzenie. Kolejne minuty były wyrównane. Zespoły wymieniały się prowadzeniem aż do stanu 13:12. Wtedy inicjatywę przejęli szczecinianie, którzy odskoczyli po serii 8-0. Podopieczni Żana Tabaka od razu ruszyli do odrabiania strat, a konkretnie zrobił to Jakub Schenk. Nasz rozgrywający trzy razy celnie przymierzył zza łuku, a ostatnia próba wyprowadziła nas na +1. Ponownie oglądaliśmy zacięte zmagania, jednak w końcówce to King miał lepiej nastawiony celownik i wyszedł na 30:26.
Sopocianie szybko odrobili trzy z czterech oczek straty, a to zaowocowało czasem dla trenera Miłoszewskiego. Po czasie King wyszedł na +2… i na przerwę zdecydował się Żan Tabak. W kolejnych minutach choć rywale nie oddawali prowadzenia, to różnica cały czas była minimalna. Końcowe 60 sekund Q2 rozpoczynaliśmy, kiedy na tablicy wyników było 45:46. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął Nick. Nasz rozgrywający najpierw zablokował Nicholsona, a następnie po raz czwarty rzucił zza łuku i po raz czwarty trafił, co pozwoliło nam zejść do szatni z prowadzeniem!
Nick zakończył połowę punktami i także od trafienia rozpoczął grę po zmianie stron. Tym razem to my byliśmy nieznacznie „z przodu”. King nie odpuszczał i dopiął swego – po czterech oczkach Dziewy było 55:58. Na szczęście na więcej nie pozwoliliśmy i szybko odrobiliśmy minimalne straty. Ponownie zespoły wymieniały się prowadzeniem aż do końca kwarty i jeszcze raz ostatnie słowo należało do nas - po 30 minutach gospodarze prowadzili 66:63.
Decydującą cześć zainaugurowała trójka Nahiema. Żółto-czarni dobrze grali w obronie i dzięki temu rozpoczęli budowanie przewagi. Po celnym wolnym Marcusa zrobiło się +9, co było naszą najwyższą przewagą w meczu. Różnica mogła być jeszcze większa, ale swoich sytuacji na linii „osobistych” – oprócz Marcusa – nie wykorzystali też Nick i Geoff. Przy takiej przewadze z czasu skorzystał Arkadiusz Miłoszewski, a na parkiet szczecinianie wrócili z dwoma centrami. Niestety, ta zagrywka przyniosła im świetny rezultat – King nie tylko odrobił wszystkie straty, ale wyszedł też na +4. Sygnał do odrabiania różnicy trójką dał Nick. Odpowiedział spod kosza Lee, ale następnie dwa razy na linii rzutów wolnych nie pomylił się Kuba. Na 19 sekund przed końcem szansę odzyskania prowadzenia miał Keondre, jednak piłka po jego rzucie nie doleciała do obręczy, zaś znalazła się w posiadaniu Kinga. Sopocianie byli zmuszeni faulować. Na linii stanął Woodard. Pierwsza próba była celna, ale przy drugiej zawodnik rywali pomylił się. Piłkę zebrał Nick i ponownie wziął sprawy w swoje ręce. Amerykanin przymierzył zza łuku, a jego szósta trójka pozwoliła nam wrócić na prowadzenie! Szczecinianie mieli jeszcze 3 sekundy na odwrócenie losów pojedynku, jednak akcja rozrysowana przez trenera Miłoszewskiego nie zakończyła się powodzeniem i to mistrzowie Polski mogli cieszyć się z pierwszego ćwierćfinałowego triumfu!
Drugie spotkanie Trefl Sopot vs King Szczecin odbędzie się w Hali 100-lecia w piątek 16 maja o 20:15. Bilety są dostępne na www.sercesopotu.pl.
Trefl Sopot: Johnson 26, Best 9, Moten 8, Groselle 6 (8 zb.), Alleyne 3 oraz Schenk 21 (5 as.), Weathers 5, Kennedy 5, Witliński 2