Trefl Sopot

Paweł Leończyk: Mamy w sobie dużo złości

4 lata temu | 30.01.2020, 19:30
Paweł Leończyk: Mamy w sobie dużo złości

O trwającym sezonie i najbliższym spotkaniu przeciwko PGE Spójni Stargard rozmawiamy z kapitanem Trefla Sopot, Pawłem Leończykiem.

Paweł, za nami 18. kolejek – jakbyś ocenił tę część sezonu w wykonaniu Trefla Sopot?

Po pierwszej rundzie moglibyśmy powiedzieć, że wszystko jest świetnie. Bilans był bardzo zadowalający, lecz po trzech meczach drugiej rundy te nastroje są trochę gorsze. Dalej mamy dodatni stosunek zwycięstw do porażek i jesteśmy aktualnie na pozycji, która premiuje do fazy play-off, lecz z pewnością ostatnie mecze nie potoczyły się tak, jakbyśmy tego chcieli. Pracujemy ciężko i liczymy na kolejne triumfy, bo z dziesięcioma wygranymi do play-off’ów na pewno nie awansujemy.

Początek sezonu rozbudził Wasze apetyty?

Będąc szczery, to muszę przyznać, że tak. Po poprzednim sezonie chcieliśmy pokazać, iż jesteśmy całkowicie inną drużyną i to się udawało. Początek mieliśmy dobry, wygrywaliśmy mecze, a nawet gdy przydarzył nam się mały kryzys, to potrafiliśmy na niego udanie odpowiedzieć. Zespół ma charakter, ciężko pracujemy i dlatego wiem, że stać nas na poradzenie sobie z gorszymi momentami.

Czujecie presję tych dobrych wyników z początku sezonu?

Nie. Skupiamy się wyłącznie na każdym kolejnym meczu. Tabela bardzo się spłaszczyła, a my musimy robić wszystko żeby obronić zajmowaną pozycję. Tylko następne zwycięstwa mogą nam w tym pomóc i taki jest nasz jedyny cel.

Część ekspertów i trenerów uważa, że gra Trefla stała się przewidywalna, a jej główną siłą jest para podkoszowych Leończyk – Foulland. Czujesz, że koncentracja obrońców jest teraz na Tobie bardziej skupiona niż na początku rozgrywek?

Tak naprawdę, to czuję to od dobrych kilku lat (śmiech). Praktycznie w każdym meczu jestem podwajany w akcjach, gdzie chcę grać jeden na jeden. Staram się być zawsze na to przygotowany i radzić sobie. My też rozpracowujemy rywali – wiemy kto jest wiodącą postacią, kto jak lubi grać i jak ich powstrzymać, więc działa to w dwie strony. Skupiamy się jednak przede wszystkim na naszej grze, na jej płynności i intensywności. Ważne, żeby przestojów, które zdarzają się każdej drużynie na świecie, było jak najmniej i żeby one były jak najkrótsze. Istotną sprawą jest też agresywność w obronie. Jeżeli będziemy potrafili tak grać na całym boisku, to myślę, że stworzy nam to jeszcze więcej sytuacji do zdobywania łatwiejszych punktów.

Wspomniałeś o intensywności. Dlaczego nie udaje się jej utrzymywać przez cztery kwarty? Czy Wy sobie też zadajecie takie pytanie?

Tak. Nie jest tajemnicą, że nasza rotacja nie jest zbyt długa, ale nie chcę się tylko tym tłumaczyć. Odpowiedzią na pytanie może być tylko jeszcze cięższa praca na treningach. Koszykówka jest jednak takim sportem, gdzie nie zawsze wszystko zależy wyłącznie od Ciebie. Analizowaliśmy mecz derbowy z Asseco – w pierwszej połowie naprawdę broniliśmy dobrze, lecz nasi rywale trafiali przez ręce i grali na bardzo wysokiej skuteczności. Kiedy w trzeciej kwarcie kontynuowaliśmy tę postawę, a zawodnikom z Gdyni już tak nie szło, to efekty były widoczne. Niestety, czwarta kwarta była najgorsza w naszym wykonaniu i musieliśmy pogodzić się z niekorzystnym rezultatem. Nie zwieszamy głów, ciężko pracujemy i idziemy do przodu, a efekty na pewno przyjdą.

W zespole jest dużo złości?

Z pewnością. Nie możemy jednak robić pochopnych ruchów czy nagle zmieniać całkowicie naszą grę, bo nie w tym rzecz. Musimy zachować równowagę – być źli ale mieć na parkiecie chłodną głowę, być agresywnym ale starać się nie faulować, grać odważnie ale nie podejmować pochopnych decyzji. Robimy wszystko, aby znaleźć odpowiedni środek, który da oczekiwany rezultat.

Przed nami spotkanie, które jest szczególne dla Ciebie. Zagramy z klubem w którym rozpoczynałeś swoją karierę i w mieście z którego pochodzisz – czeka nas rywalizacja ze Spójnią Stargard.

Tak, to wyjątkowy mecz dla mnie. Dwadzieścia lat mojego życia jest związane ze Stargardem. Wciąż mam tam rodzinę i znajomych. Fajnie będzie tam wrócić, ale z pewnością na parkiecie sentymentów nie będzie. Spójni bardzo długo nie było na koszykarskiej mapie ekstraklasy. Teraz wróciła i myślę, że pokazują się z bardzo dobrej strony. Mają świetnych kibiców, którzy tworzą kapitalną atmosferę na hali. Bardzo przyjemnie się tam gra i z pewnością to nie będzie dla nas łatwy mecz. Spójnia prezentuje agresywną koszykówkę. To dobrze. Przed nami sprawdzian, w którym, mam nadzieję, zagramy od początku przynajmniej tak samo agresywnie jak oni. Jeżeli chodzi o koszykarskie aspekty, to uważam, że możemy się obronić i przywieźć stamtąd korzystny rezultat.

Udostępnij
 
4193520