Kontrakt z naszym klubem podpisał Darrin Dorsey. Doświadczony amerykański rozgrywający ma się zameldować w Sopocie już w najbliższy weekend, aby pomóc drużynie w walce o wygrane w Energa Basket Lidze i FIBA Europe Cup.
Darrin Dorsey urodził się w 1987 roku w Phoenix, stolicy stanu Arizona. Bawiąc się piłką do koszykówki mógł naśladować popisy Kevina Johnsona, który w składzie miejscowych Słońc brylował w tamtych latach na parkietach NBA. Dorastając, bardziej kibicował o dziwo nie lokalnym Słonecznym Diabłom z Uniwersytetu Stanowego w Arizonie, ale Żbikom z Tucson – przede wszystkim z uwagi na Mike’a Bibby’ego. Nigdy jednak nie udało mu się wywołać zainteresowania uczelni z tak wysokiego poziomu. Jego droga do zawodowej europejskiej koszykówki była długa i trudna, a wiodła przez często bardzo egzotyczne miejsca. Rozpoczęła się w szkołach z poziomu JUCO i NAIA, skąd przez Kanadę, Meksyk, Kolumbię i Argentynę doprowadziła go do Izraela. Tam występami w 2 lidze zwrócił w końcu uwagę klubów ze Starego Kontynentu i w wieku 28 lat otrzymał szansę gry we francuskiej ProB.
Udany sezon w Poitiers otworzył mu drzwi do francuskiej ekstraklasy. W 2017 roku wprowadził drużynę z Le Portel, małej miejscowości położonej nad Cieśniną Kaletańską, do playoff ProA, co do dziś jest najlepszym wynikiem w historii klubu. Rok później, po epizodzie w Turcji, znowu trafił do Francji. Tym razem do burgundzkiego Chalon-Sur-Saone, w którego barwach zadebiutował w rozgrywkach Basketball Champions League. Sezon 2018/19 rozpoczął w beniaminku greckiej ekstraklasy, podateńskim Cholargos, skąd w grudniu przeniósł się do U-Banca Transilvania Kluż-Napoka, bogatego i ambitnego klubu z Rumunii. Tam wraz z dobrze znanym w Sopocie Naną Foullandem – oraz również nie anonimowym dla polskich kibiców Kyndallem Dykesem – wywalczył brązowe medale.
Ostatnie dwa sezony spędził w litewskiej Kłajpedzie. Niestety, po bardzo dobrym początku rozgrywek, jesienią 2019 roku doznał zerwania mięśnia dwugłowego uda, co wyłączyło go z gry na prawie 3 miesiące. Powrót do dobrej formy przerwała epidemia SARS CoV-2, zamykająca w marcu 2020 roku praktycznie wszystkie europejskie ligi. Pandemia mocno zmieniła rynek pracy dla koszykarzy w poprzednim sezonie, czego doświadczył także Darrin Dorsey. Dopiero wiosną 2021, po prawie roku przerwy, ponownie przyjął propozycję gry dla Neptunasa, jednak z powodu kontuzji wystąpił tylko w trzech spotkaniach. Po wakacjach podpisał kontrakt w Meksyku, w Abejas de Leon z Guanajuato, gdzie występował do końca października. Po wyleczeniu urazów tym razem powrót do gry był udany. Nasz nowy rozgrywający w 11 spotkaniach spędzał na parkiecie średnio ponad 33 minuty, notując prawie 14 punktów i 5,7 asysty w meczu.
– Po tym, jak poważna kontuzja barku wyłączyła Mateusza Szlachetkę z gry praktycznie do końca tego sezonu, nasza rotacja na kluczowej pozycji rozgrywającego została mocno ograniczona. Do tej pory jakoś sobie radziliśmy, ale w momencie, gdy udało się wywalczyć awans do kolejnej rundy Pucharu FIBA, uzupełnienie składu stało się koniecznością. Na dłuższą metę rywalizacja na dwóch frontach z jednym tylko nominalnym rozgrywającym, nie licząc 18-letniego Huberta Łałaka, byłaby zbyt ryzykowna. Darrin to bardzo doświadczony zawodnik, jego charakter i wiele sezonów spędzonych w Europie pozwalają sądzić, że adaptacja do drużyny nastąpi bezproblemowo. Od trenerów i kolegów z klubów, w których występował, usłyszeliśmy o nim pozytywne opinie. Niedawno skończył grać w Meksyku, dlatego powinien pojawić się u nas w przyzwoitej formie fizycznej, co również było dla nas ważne. Potrafi organizować grę, nie jest egoistą i dysponuje dobrym rzutem za 3, liczę więc, że zastąpi Mateusza i da nam większe możliwości rotacji, niż mieliśmy w ostatnich tygodniach – tak trener Marcin Stefański tłumaczy powody zatrudnienia nowego rozgrywającego.
Kontrakt z naszym nowym zawodnikiem ma obowiązywać do końca obecnego sezonu. Darrin Dorsey ma 35 lat, mierzy 188 cm wzrostu i będzie występował z numerem 1 na żółto-czarnym stroju.