Trefl Sopot

Niewidomy kibic w sztabie Trefla dzięki WOŚP i… Karolakowi

7 lat temu | 01.02.2017, 00:00
Niewidomy kibic w sztabie Trefla dzięki WOŚP i… Karolakowi

Jakub Karolak, rzucający lub niski skrzydłowy Trefla Sopot, urodził się w 1993 roku – tym samym, w którym odbył się pierwszy finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Organizacja ta od zawsze była więc obecna w jego życiu, a koszykarz od najmłodszych lat wspierał jej działania.

Pamiętam, że jako dzieciak, kiedy mój tata występował jeszcze na ligowych parkietach, sam biegałem po hali z puszką i zbierałem środki dla WOŚP – wspomina Karolak.

W tym roku ani on, ani jego narzeczona Kaja nie mogli jednak wziąć udziału w finałowych zbiórkach i wrzucić choćby symbolicznej kwoty do charakterystycznych puszek z serduszkiem. W niedzielę, 15 stycznia, kiedy Orkiestra rozbrzmiewała najgłośniej, Trefl Sopot z Kubą w składzie rozgrywał ligowe spotkanie w Lublinie, a partnerka gracza żółto-czarnych cały dzień spędziła na uczelni. Znaleźli oni jednak sposób na wyjście z tej sytuacji.

– Na szczęście coraz więcej pieniędzy przekazywanych jest Orkiestrze za pośrednictwem internetu. Razem z Kają zdecydowaliśmy się więc na udział w aukcji organizowanej przez Trefla Sopot, w którym do wygrania było miejsce na ławce rezerwowych naszego zespołu podczas jednego z ligowych meczów. Podbijaliśmy licytację i ostatecznie ją wygraliśmy – wyjaśnia gracz żółto-czarnych.

Ławka nie jest w tym sezonie naturalnym środowiskiem dla Karolaka. Rzucający sopockiej ekipy w każdym meczu przebywa na parkiecie średnio przez prawie 27 minut, zdecydowanie więcej czasu spędza więc biegając niż w pozycji siedzącej. 23-latek nie miał jednak zamiaru sprawdzać, jak wygląda mecz z perspektywy zmiennika, zaś jego narzeczona nie chciała porzucać ulubionego miejsca na trybunach. Zamiast tego Kuba i Kaja postanowili spełnić kolejny dobry uczynek i nie tylko przekazać środki na ratowanie życia i zdrowia dzieci oraz zapewnienie godnej opieki medycznej seniorom, ale także zrobić niespodziewany prezent komuś wyjątkowemu.

Nie chcieliśmy oddać tej nagrody przypadkowej osobie. Prócz pomocy Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy postanowiliśmy też dodatkowo sprawić radość któremuś z naszych wiernych fanów, a przy tym komuś, kto zasługuje na dodatkowy uśmiech od losu. W klubie opowiedziano nam o historii pana Wiesława i nie zastanawialiśmy się długo, komu przekazać „nasze” miejsce na ławce – opowiada Karolak.

Pan Wiesław Odrobina od 31 lat jest zupełnie niewidomy. Doprowadziła do tego jaskra. Nie traci jednak pogody ducha. W trakcie spotkania z koszykarzem Trefla był ciągle uśmiechnięty, żartował i szczerze cieszył się z wizyty Kuby w siedzibie sopockiego Stowarzyszenia Pomocy Osobom Niepełnosprawnym, którego pan Wiesław jest wiceprzewodniczącym. Kiedy Karolak wręczał mu „powołanie” do sztabu, starszemu mężczyźnie towarzyszył jego pies-przewodnik, labrador Daisy.

Staram się funkcjonować normalnie, mimo tego, że nie widzę. Nie odbieram świata za pomocą wzroku, ale czuję ciałem. Jestem zrelaksowany, spokojny i na co dzień robię naprawdę wiele rzeczy, czy to w domu, czy w Stowarzyszeniu, czy w Związku Niewidomych. Tak samo jest ze sportem. Nie chcę rezygnować z kibicowania! – mówi pan Wiesław.

Na mecze Trefla chodzi już od kilkunastu lat, choć przyznaje, że nie pamięta już swojego pierwszego udziału w spotkaniu żółto-czarnych. Częstotliwość jego wizyt w koszykarskich halach zintensyfikowała się po 2009 roku.

Dlaczego Trefl? To przecież sopocka drużyna, trzeba wspierać naszych! Od lat kibicuję, razem z przyjacielem, który zawsze jest przy mnie i opowiada mi, co dzieje się na boisku, jak wyglądała akcja, kto ile rzucił. Jestem więc na bieżąco wciągnięty w kibicowanie. Przez lata nauczyłem się przeżywać mecz na podstawie tego, jak reaguje hala oraz oczywiście wspomnianych  podpowiedzi mojego kolegi – opowiada.

Pan Wiesław przyznaje, że sytuacja zdrowotna sprawiła, że w tym sezonie nieco rzadziej mógł wspierać żółto-czarnych na żywo. Zapowiada jednak rychły powrót na trybuny. Z pomocą dodatkowo przyszedł Karolak i wspomniana aukcja, dzięki której wierny kibic żółto-czarnych będzie mógł przeżywać sportowe widowisko z najbliższej z możliwych odległości.

Ogromnie się cieszę, że Kuba Karolak i Trefl Sopot zainteresowali się moją historią i że dostąpię zaszczytu przebywania na ławce rezerwowych żółto-czarnych w trakcie meczu. Jaką rolę mogę pełnić w sztabie? Chyba co najwyżej dziadka! – śmieje się. Zaznacza, że nie będzie wtrącał się w zakres obowiązków trenera Zorana Marticia, a swoją rolę ma już przemyślaną – Przede wszystkim będę wspierać Kubę, a także naszego kapitana, Marcina Stefańskiego, którego znam nie tylko z boiskowego poświęcenia, ale też zaangażowania społecznego, m.in. w sprawy SPON.

Z powodów zdrowotnych debiut pana Wiesława w sztabie będzie możliwy najprawdopodobniej dopiero 11 marca, podczas spotkania z Polpharmą Starogard Gdański, które rozegrane zostanie w ERGO ARENIE. Wcześniej Trefl Sopot dwukrotnie wystąpi w roli gospodarza w sopockiej Hali 100-lecia. W czwartek, 2 lutego, o godz. 20.00 żółto-czarni podejmą BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski, a w sobotę, 11 lutego, o godz. 18.30 zagrają z Polskim Cukrem Toruń. 

Udostępnij
 

Sponsorzy i Partnerzy

Sponsorzy Tytularni
SPONSOR ZŁOTY
Sponsor Strategiczny
Partnerzy wspierający i techniczni
Patroni medialni
Sponsor Tytularny Orlen Basket Ligi
11484512