W spotkaniu 11. kolejki Energa Basket Ligi Trefl Sopot przegrał z Grupa Sierleccy Czarnymi Słupsk 66:73 (17:15, 13:19, 12:20, 24:19). Najwięcej punktów dla naszego zespołu zdobył Yannick Franke (17).
Start meczu należał do Josha Sharmy. Trzy skuteczne akcje z rzędu naszego środkowego pozwoliły nam wyjść na prowadzenie 6:2. Gorszy nie chciał być jego vis a vis, Mikołaj Witliński, który niedługo później również miał już na swoim koncie sześć oczek. Ponadto swoje konta otworzyli Darious oraz Marek Klassen i w połowie kwarty mieliśmy remis 8:8. Po chwilowej niemocy z obu stron impas przełamał Kalif Young, co dało Czarnym premierowe prowadzenie. Na parkiecie wciąż jednak oglądaliśmy zacięty bój, a Trefl najpierw doprowadził do wyrównania, a w ostatniej akcji inauguracyjnej kwarty – dzięki celnemu rzutowi Carla – objął prowadzenie 17:15!
Drugie dziesięć minut rozpoczęło się od trójki Yannicka, ale przez kolejne cztery minuty sopocianie nie potrafili zdobyć punktów, co wykorzystali gospodarze doprowadzając do remisu 20:20. To poskutkowało pierwszym czasem na żądanie Marcina Stefańskiego. Niestety, nie zmieniło to wiele w poczynaniach żółto-czarnych, którzy z gry wciąż nie potrafili skierować piłki do kosza. Zrobił to w końcu Michał Kolenda, ale było to dopiero na nieco ponad 2 minuty przed końcem kwarty, a Czarni prowadzili już wtedy 30:23. Taki impuls był jednak bardzo potrzebny sopocianom – nasza drużyna ruszyła do odrabiania strat! Akcja „2+1” Josha oraz dwa dobrze wykonane rzuty wolne Yannicka zredukowały straty do -2. Amerykański center Trefla jeszcze raz trafił w ostatniej minucie meczu, ale wcześniej punkty zdobył Marek Klassen. Połowę „zamknął” Billy Garrett, co pozwoliło słupczanom zejść na przerwę z czteroma punktami prezwagi (34:30).
Inauguracja trzeciej kwarty należała do najlepiej punktującego pierwszej połowy, Mikołaja Witlińskiego. Środkowy Czarnych w niespełna dwie minuty dorzucił sześć oczek i wyprowadził słupczan na 40:34. W naszej drużynie ciężar gry na swoje barki wziął Paweł Leończyk, ale szybciej wsparcie od swoich kolegów z zespołu otrzymał Witliński. Trafienia Beecha, Garretta czy Musiała dały miejscowym dziewięć punktów zapasu (48:39). Nie pomógł czas wzięty przez Marcina Stefańskiego, a ponadto, już w trzeciej kwarcie mecz zakończył najskuteczniejszy w naszym zespole Josh Sharma, który faulował po raz piąty. Przed decydującą częścią Czarni prowadzili 54:42.
Kiedy pierwsze oczka w czwartej kwarcie rzutem za trzy zdobył Bartosz Jankowski, nie czekał trener Marcin Stefański i poprosił o kolejny czas. Po powrocie na parkiet cztery punkty do konta Trefla dopisał Yannick, jednak sopocka defensywa wciąż nie potrafiła znaleźć sposobu na Witlińskiego. Sytuacja Trefla stała się jeszcze trudniejsza, kiedy na ponad 6 minut zostaliśmy bez nominalnego centra – tym razem za piąty faul „spadł” Paweł Leończyk. Sopocian próbował poderwać Michał, który zdobył pięć punktów z rzędu (59:54), lecz dobrą passą celnym rzutem zza linii 6.75 metra przerwał Musiał. Nasz zespół do końca walczył o odrobienia strat, na 15 sekund przed końcem zbliżyliśmy się nawet na zaledwie trzy oczka różnicy, ale gospodarze nie wypuścili prowadzenia i ostatecznie triumfowali 73:66.
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk: Witliński 23, Garrett 13, Klassen 8, Beech III 6, Musiał 5 oraz Jankowski 9, Young 5, Słupiński 2
Trefl Sopot: Franke 17 (8 zb.), Kolenda 11, Sharma 11, Gruszecki 5, Moten 2 oraz Young 8, Leończyk 6, Lindbom 6