Nieskuteczność i przestoje w grze sprawiły, że sopocianie od początku spotkania przegrywali z Legią, która kontrolowała wynik od początku do końca spotkania. Warszawianie zwyciężyli 75:68.
Trefl przystąpił do spotkania bez kontuzjowanych Jonte Flowersa, Michała Kolendy i Sašy Zagoraca. To oznaczało, że trener Jukka Toijala miał do dyspozycji ośmiu koszykarzy, czyli o jednego więcej niż w wygranym meczu z HydroTruckiem, bo wtedy chory był Grzegorz Kulka. To jednak nie poprawiło postawy sopocian, którzy od początku oddali inicjatywę rywalom. Legia grała swoje, rozsądnie rozgrywała akcje i dzięki temu spokojnie utrzymywała prowadzenie wypracowane na starcie meczu. Żółto-czarni grali bardzo źle w ataku, nie trafiali nawet z otwartych pozycji, a obrona też nie funkcjonowała perfekcyjnie. Wyróżniał się jedynie Ovidijus Varanauskas, a pozostali gracze nie mogli złapać właściwego rytmu. Pod koszem i na obwodzie więcej energii mieli gospodarze, którzy regularnie punktowali, grali zespołowo i nie mieli przestojów. Dzięki temu ich przewaga nie malała, tylko utrzymywała się na stałym poziomie praktycznie przez cały mecz. Legia kontrolowała wynik, była na czele i tylko momentami Trefl schodził poniżej dziesięciu oczek. Ostatecznie warszawianie zwyciężyli 75:58.
Legia Warszawa – Trefl Sopot 75:58 (21:13, 22:15, 13:15, 19:15)
Legia: Prewitt 16, Matczak 12, Patiejew 11, Kołodziej 8, Soluade 6, Konopatzki 5, Linowski 5, Pinder 4, Kowalczyk 4, Nowerski 4, Kucharski 0, Sadowski 0.
Trefl: Baker 18, Varanauskas 15, Śmigielski 8, Leończyk 6, Milovanović 5, Jeszke 3, Ł. Kolenda 2, Kulka 1.
Relacja z meczu dostępna również na https://sport.trojmiasto.pl/Trefl-Sopot-rozbity-przez-Legie-Warszawa-n132326.html.