Energa Trefl Sopot

Nie dać się przełamać

6 godzin temu | 14.11.2025, 16:20
Nie dać się przełamać
W 8. kolejce ORLEN Basket Ligi nasza drużyna uda się do Dąbrowy Górniczej, gdzie zmierzy się z tamtejszym MKS-em. Gospodarze przegrali ostatnie cztery spotkania z rzędu i zrobią wszystko, aby zakończyć złą serię. Mecz będzie transmitowany na kanale YouTube ORLEN Basket Ligi.

Przed rozpoczęciem rozgrywek 2025/2026 włodarzom MKS-u udało się powiększyć budżet i zbudować drużynę, dla której celem ma być gra w fazie play-off ORLEN Basket Ligi. Największymi gwiazdami klubu z Zagłębia Dąbrowskiego zostali Dominic Green i Luther Muhammad, którzy w poprzednich latach świetnie spisywali się odpowiednio w Dzikach Warszawa i PGE Spójni Stargard. Biało-niebieskie barwy ubierają też m.in. doświadczony na ligowych parkietach Adrian Bogucki czy Martin Peterka, który na przełomie sierpnia i września walczył z reprezentacją Czech podczas EuroBasketu 2025. Na zarządzającego całym projektem wybrano znanego nam Krzysztofa Szablowskiego.

- Mam dużo wspomnień z Dąbrowy Górniczej – mówi Raymond Cowels III, który poprzedni sezon spędził w zespole naszego najbliższego rywala. – Jeszcze nie pisałem do byłych kolegów z drużyny, ale na pewno porozmawiamy, kiedy już tam przyjadę lub tuż przed meczem. Uważam, że MKS robi dobrą robotę. Walczą w każdym spotkaniu. My jednak musimy patrzeć na siebie i przez 40 minut trzymać się naszego planu.

Dąbrowianie rozpoczęli rozgrywki zgodnie z planem, bo od dwóch zwycięstw – najpierw pokonali u siebie Energę Czarnych Słupsk 83:71, a następnie uporali się na wyjeździe z Tasomix Rosiek Stalą Ostrów Wielkopolski 91:77. MKS zrobił to mimo braku Dominica Greena, który ominął początek sezonu z przyczyn zdrowotnych. Jego miejsce zajął Marca Garcia, który występował w Dąbrowie Górniczej w sezonie 2023/2024.

Na trzeci korzystny rezultat naszego najbliższego rywala nie pozwolił Anwil, który w Hali Mistrzów triumfował różnicą dziewięciu punktów. O ile w starciu z popularnymi „Rottweilereami” MKS nie był faworytem, tak w kolejnym starciu, z Zastalem, już tak. W Zielonej Górze ekipa trenera Szablowskiego musiała jednak sobie radzić bez kontuzjowanego Muhammada, a to przełożyło się na ich grę – dąbrowianie przegrali 70:82.

Absencja lidera MKS-u trwała tylko jeden mecz, ale nawet jego powrót nie pomógł biało-niebieskim w kolejnych spotkaniach. W pierwszym listopadowym meczu w hali HWS gospodarzom nie dał szans WKS Śląsk Wrocław (80:99), a w niedzielę lepsze okazały się stołeczne Dziki (96:93). Porażka w Warszawie po dogrywce mogła boleć tym bardziej, że na 6 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry MKS prowadził 83:80. Do remisu celnymi rzutami wolnymi doprowadził Kamiński, a w dodatkowym czasie gospodarze okazali się lepsi o trzy oczka.

- Wróciliśmy na zwycięska ścieżkę i chcemy na niej zostać. Wiemy, że MKS przegrał ostatnie cztery mecze, ale to wciąż bardzo dobra drużyna, ze świetnymi zawodnikami. Część z nich ma już spore doświadczenie w PLK, tak jak Muhammad czy Garcia. Wciąż czekają na powracającego do zdrowia Greena, który na pewno wzmocni ich siłę. Trener Szablowski wie, co chce grać i ma swój system, którego się trzyma od lat. My jednak skupiamy się na sobie. Szybka egzekucja w ataku i bycie agresywnym w obronie – to klucze do zwycięstwa – uważa Jakub Pendrakowski.

Czterech graczy MKS-u może pochwalić się dwucyfrowymi średnimi punktowymi – Muhammad, Garcia, Curry Jr oraz Bonner. Najlepszy z nich jest ten pierwszy, który do średnio blisko 17 oczek na mecz dokłada też blisko 5 asyst i 3,6 zbiórki. Zza łuku rzutem grozić będzie Garcia (42% skuteczności), a pod koszami czeka nas walka z duetem Bogucki-Montgomery.
Udostępnij
 
7254888