Trefl Sopot

Mikołaj Witliński: Gra w Treflu Sopot będzie dla mnie krokiem naprzód

1 rok temu | 30.06.2023, 11:41
Mikołaj Witliński: Gra w Treflu Sopot będzie dla mnie krokiem naprzód

O występach w juniorskich drużynach Trefla Sopot, grze w klubach z Pomorza, celach i… ananasach – mówi nasz nowy środkowy Mikołaj Witliński.

Cześć Mikołaj, a w zasadzie witamy z powrotem! Pamiętasz coś jeszcze z sezonu 2012/2013?
Dzień dobry ponownie. Oczywiście! Byłem wtedy uczniem Szkoły Mistrzostwa we Władysławowie, gdzie grałem w 2. Lidze, zaś w rozgrywkach juniorskich na szczeblu centralnym występowałem jako zawodnik Trefla Sopot. Cieszyłem się, bo jako dziecko to właśnie w Sopocie uczyłem się koszykówki. Dobrze dogadywałem się z trenerami Lichtańskim i Klozińskim, a w szatni chyba najlepszy kontakt miałem z Pawłem Dzierżakiem. Kiedy się spotkam z nim lub innymi zawodnikami z tamtej ekipy, to często wspominamy te czasy.

Walczyliście o najwyższe cele. Ostatecznie w kategorii do lat 18 zdobyliście srebro, a w U20 brąz.
Rzeczywiście, byliśmy mocni. Szkoda mi finałowego meczu z GTK Gdynia, bo mieliśmy realną szansę na mistrzostwo Polski. Rywalizacja w obu kategoriach wiekowych była cennym doświadczeniem. Medale z tych imprez chyba mam gdzieś w domu, ale musiałbym ich dobrze poszukać (śmiech).

Przejdźmy do tego co tu i teraz. Dlaczego zdecydowałeś się na Trefl Sopot?
Ponieważ to klub z bogatą historią, tradycjami i chce wrócić do walki o najwyższe cele. Uważam, że to może być dla mnie krok naprzód. Postaram się być ważnym zawodnikiem zespołu, który ma duże aspiracje. Szansa na podpisanie kontraktu pojawiło się niedawno, a ja długo się nie zastanawiałem.  Cieszę się, że dołączam do Trefla Sopot.

Zdecydowaną większość Twojej dotychczasowej kariery spędziłeś w klubach z Pomorza. Chyba świetnie się tu czujesz?
Zdecydowanie tak! Uwielbiam być w Trójmieście i cieszę się, że wszystko układało się tak, że mogłem tu spędzać czas. Przez ostatnie dwa lata ze Słupska też miałem blisko. Poprzednie sezony pokazują, że to właśnie tutaj grałem najlepiej, więc niech tak zostanie. Trójmiasto to mój rejon i świetnie się tu czuję!

Czy Kuba Musiał już wie, że kolejny rok spędzicie w jednej szatni?
Już się pochwaliłem, a Kuba od razu odpisał, że bierze się do trenowania pick and rolla (śmiech). Mamy bardzo dobre relacje i cieszę się, że wciąż będziemy grać razem. Podobnie jak z innymi dwoma „ananasami”…

Ananasy, czyli?
Zyzio i Błażej! Z nimi też występowałem w jednym zespole i mamy dobry kontakt.

Podpisałeś umowę na dwa sezony. Jakie są Twoje cele – te najbliższe, jak i długofalowe?
To proste – chcę dobrze przygotować się do sezonu, następnie wygrywać mecz po meczu i na sam koniec walczyć o najwyższe cele! Nie widzę innego rozwiązania.

Udostępnij
 
10123600