Trefl Sopot

Lider triumfuje na własnym parkiecie. Enea Zastal BC Zielona Góra – Trefl Sopot 101:82

3 lata temu | 25.01.2021, 20:16
Lider triumfuje na własnym parkiecie. Enea Zastal BC Zielona Góra – Trefl Sopot 101:82

W osłabionym składzie Trefl Sopot przegrał na wyjeździe z Enea Zastalem BC Zielona Góra 82:101 (25:34, 23:19, 14:31, 20:17) w zaległym spotkaniu 16. kolejki Energa Basket Ligi. Najwięcej punktów dla żółto-czarnych zdobył Łukasz Kolenda (19). 

Podobnie jak w meczu z HydroTruckiem, trener Marcin Stefański nie mógł skorzystać z Pawła Leończyka, Dariousa Motena i TJ Hawsa. Ten ostatni był z zespołem w Zielonej Górze, ale szkoleniowiec żółto-czarnych zdeycdował, że na występ po przebytej chorobie jest jeszcze za wcześniej. Sopocianie, a konkretnie Michał Kolenda, rozpoczęli mecz od akcji „2+1”, ale szybko rzutem trzypunktowym odpowiedział Filip Put. Ten sam zawodnik wyprowadził Zastal po raz pierwszy na prowadzenie. Rozpędziło to gospodarzy, którzy od samego startu mieli świetnie nastawione celowniki. Zza linii 6.75 metra trafiali Gabriel Lundberg i Kris Richard, a Trefl odpowiedział tylko akcją Michała Kolendy i mistrzowie Polski prowadzili już 13:5. Jako drugi z zawodników Trefla punkty na swoim koncie zapisał Dominik Olejniczak, lecz zielonogórzanie nie zatrzymywali się – kolejną trójkę rzucił Lundberg. Dopiero dzięki próbie Nuniego Omota w statystykach sopocian pojawił się celny rzut za trzy, ale niemal natychmiastowo odpowiedział na to Richard i Zastal prowadził 19:10. Druga część pierwszej kwarty była bardzo wyrównana. Zielonogórzanie wciąż punktowali, ale koszykarze Trefla dzielnie im odpowiadali. Bardzo dobrze do gry wprowadził się Łukasz Kolenda, który trafił za trzy i był też bezbłędny na linii rzutów wolnych (4/4). Warto wspomnieć, że już w siódmej minucie spotkania na boisku pojawił się 19-letni Daniel Ziółkowski i już nieco ponad minutę później odważnie ruszył do piłki w ataku, zebrał i zdobył dwa punkty. Nie wpłynęło to jednak na odrobienie strat. Po 10 minutach Zastal prowadził 34:25.

Z początkiem drugiej kwarty zielonogórzanie zmienili nieco system gry. Więcej było odważnych szarż i piłek pod kosz, a mniej prób z dystansu. W krótkim odstępie czasu przy takiej grze dwa faule złapał Dominik Olejniczak i jego miejsce na boisku zajął Witalij Kowalenko. Obie drużyny nie prezentowały się już tak dobrze w ofensywie, ale to Zastal wygrał 8:4 pierwsze trzy minuty drugiej kwarty. Trener Marcin Stefański postanowił skorzystać z pierwszej przerwy na żądanie, a jego wskazówki dały pożądany efekt. Po powrocie na parkiet w krótkim odstępie czasu za trzy trafili Nuni Omot i Łukasz Kolenda, a niedługo potem akcję „2+1” przeprowadził Karol Gruszecki i Trefl miał tylko siedem oczek straty (45:38)! Sopocianie poszli za ciosem. Punkt z linii rzutów wolnych dołożył Nuni, w odważnej akcji dwa oczka zdobył Michał Kolenda, a kiedy za trzy trafił Witalij Kowalenko sopocianie mieli zaledwie jeden punkt straty (45:44)! Nie miał wyjścia Żan Tabak, który poprosił o swój pierwszy czas. Wynik na styku zrobił swoje. Zespoły wróciły na parkiet, ale żaden z zawodników obecnych na boisku nie potrafił umieścić piłki w koszu. Widząc nerwowość skorzystał z przysługującego czasu Marcin Stefański. Niestety, nawet najprostsze sytuacje, takie jak ta Nuniego Omota, kiedy nasz skrzydłowy znalazł się sam z piłką pod koszem Zastalu, nie kończyły się punktami. Złą passę przełamał trafieniem z linii rzutów wolnych Filip Put. W końcówce tej części meczu ten sam zawodnik dołożył też trójkę. Tym samym popisał się również Kris Richard, ale w szeregach Trefla ze znakomitej strony pokazywał się Łukasz Kolenda, którego punkty sprawiały, iż sopocianie wciąż pozozstawali „w kontakcie”. Drugą kwartę żółto-czarni wygrali 23:19, a na przerwę drużyny schodziły przy prowadzeniu gospodarzy 53:48.

Po zmianie stron pierwsze punkty zdobył Nuni Omot, ale Zastal miał w swoich szeregach świetnie dysponowanego Filipa Puta, który w ciągu minuty odpowiedział aż ośmioma oczkami. Kolejnych celnych trójek pozazdrościli mu koledzy z zespołu, a konkretnie, Kris Richard i Cecil Williams. Punkty spod kosza Nuniego i Dominika były zbyt słabą odpowiedzią. Sopocianie przegrywali 54:67 i o czas poprosił Marcin Stefański. Tuż po powrocie na parkiet 10 punkt zapisał na swoim koncie „Olej”, lecz chwilę później został zmieniony, gdyż w akcji defensywnej dopuścił się czwartego już dzisiaj faulu. Niestety, z każdą minutą mistrzowie Polski grali coraz lepiej i powiększali przewagę. Trefl zatrzymał swój punktowy licznik na 58 oczkach, a gospodarze popisali się runem 10-0 i prowadzili już różnicą dwudziestu jeden oczek (79:58). Złą passę żółto-czarnych przerwał Witalij Kowalenko, ale do końca trzeciej kwarty gospodarze nie pozwolili na wiele więcej. Dzeisięć minut przed ostatnią syreną Enea Zastal prowadził 84:62.

Od trójki Williamsa rozpoczęła się czwarta kwarta, lecz kolejne akcje należały do Trefla. Punkty do dorobku sopocian dołożyli kolejno Dominik Olejniczak, Martynas Paliukenas i Michał Kolenda, co, mimo wysokiego prowadzenia, rozjuszyło Żana Tabaka, który poprosił o przerwę przy wyniku 87:68. Poczynania gospodarzy trójką uspokoił Janis Berzins, a w kolejnych minutach na parkiecie oglądaliśmy wyrównaną rywalizację, która niestety, nie miała już wpływu na końcowy rezultat, gdyż mecz był już rozstrzygnięty. Warto zauważyć, iż w końcówce meczu na parkiecie pojawili się Hubert Łałak i Łukasz Klawa. Ten pierwszy zanotował swój drugi występ w Energa Basket Lidze, a Łukasz najpierw zebrał dwie piłki w ataku, a następnie wykorzystał jeden z dwóch celnych rzutów wolnych, zdobywając tym samym swój debiutancki punkt na najwyższym szczeblu rozgrywkowym! Ostatnia kwarta zakończyła się zwycięstwem Trefla 20:17, ale to mistrzowie Polski wygrywając 101:82 mogli świętować kolejny triumf w Energa Basket Lidze.

Zastal Enea BC Zielona Góra: Filip Put 20, Kris Richard 17, Gabriel Lundberg 13, Cecil Williams 13, Geoffrey Groselle 12 oraz Janis Berzins 17, Rolands Freimanis 5, Łukasz Koszarek 4, Kacper Traczyk 0, Kacerp Porada 0, Dawid Dereziński 0, Nikodem Klocek 0

Trefl Sopot: Dominik Olejniczak 17, Nuni Omot 15, Michał Kolenda 14, Karol Gruszecki 5, Martynas Paliukenas 4 oraz Łukasz Kolenda 19, Witalij Kowalenko 5, Daniel Ziółkowski 2, Łukasz Klawa 1, Hubert Łałak 0

Udostępnij
 

Sponsorzy i Partnerzy

Sponsorzy Tytularni
SPONSOR ZŁOTY
Sponsor Strategiczny
Partnerzy wspierający i techniczni
Patroni medialni
Sponsor Tytularny Orlen Basket Ligi
9815968