W spotkaniu 27. kolejki Trefl Sopot przegrał z wicemistrzem Polski Legią Warszawa 70:80 (23:21, 15:17, 16:24, 16:18). Liderem naszej drużyny był Darious Moten dla którego 19 punktów to nowy osobisty rekord w Energa Basket Lidze.
Mecz zdecydowanie lepiej rozpoczęli goście, którym 50 sekund wystarczyło, aby wyjść na 5:0. Nasze konto otworzył Michał. Kapitan, wobec nieobecności Garretta, Jeana i Camerona, rozpoczął spotkanie na pozycji rzucającego obrońcy. Sopocianie ruszyli do odrabiania strat, ale przyjezdni nie chcieli oddać prowadzenia. Nawet kiedy zbliżyliśmy się na oczko, Legia po chwili odpowiadała. Nie odpuszczaliśmy i w końcu dopięliśmy swego na przełomie 7. i 8. minuty. Remis 16:16 dał nam Zyzio, a na prowadzenie wyszliśmy po trafieniu Ivicy. Do chorwackiego środkowego należało też ostatnie słowo w tej części meczu – po 10. minutach było 23:21.
Inauguracyjne oczka w drugiej kwarcie czekaliśmy ponad dwie minuty. Impas z linii rzutów wolnych przełamał Kyle Vinales. Szybko odpowiedział Strahinja, ale kolejne minuty były w naszym wykonaniu złe. Następne punkty zanotowaliśmy dopiero w momencie rozpoczęcia 17. minuty, a w tym czasie Legia odskoczyła na +9. Trafienia „z osobistych” Dariousa okazały się bardzo mobilizujące dla amerykańskiego skrzydłowego. Niedługo później nasz zawodnik dwa razy przymierzył za trzy, a po celnej próbie zza łuku Błażeja było 36:36! Po przerwie na żądanie wziętej przez Wojciecha Kamińskiego punkty zdobył Holman, ale pierwszą połowę zamknął bohater końcówki kwarty, czyli Darious Moten.
To też 30-latek zdobył dla nas premierowe oczka po zmianie stron. Niestety, po jego trójce kolejne cztery punkty zapisali stołeczni i dzięki temu zyskali minimalną przewagę. Sopocianie za sprawą duetu Jarek-Darious próbowali nadrobić straty, ale zamiast tego to rywale zanotowali serię 6-0 i wyszli na 56:47. O czas poprosił Żan Tabak, ale do końca trzeciej kwarty udało nam się nadrobić tylko oczko – przed decydującą częścią spotkania było 54:62.
Na początku Q4 Legia odskoczyła nawet na dwanaście oczek. Choć po trafieniach z linii rzutów wolnych Strahinji i trójce Andrzeja odrobiliśmy pięć oczek, to kolejne trzy punktowe akcje należały do warszawian. Efektem tego były aż dwie przerwy na żądanie wzięte przez trenera Tabaka. Niestety, Legia pilnowała przewagi. Na różnicę dwóch posiadań – po trójce Andrzeja – udało nam się zbliżyć dopiero na niespełna 80 sekund przed końcem, ale stołeczni już nam na więcej nie pozwolili. Trafienia Holmana i Lesliego przypieczętowały osiemnaste zwycięstwo wicemistrzów Polski.
Trefl Sopot: Moten 19, Radić 13 (8 zb.), Jovanović 8, Zyskowski 6, Kolenda 2 oraz Pluta 13 (8 as.), Freimanis 6, Kulikowski 3, Gordon 0 (11 zb.)