30 minut dobrej gry nie wystarczyło na mistrza Polski. W czwartym ćwierćfinale Trefl Sopot przegrał z WKS Śląskiem Wrocław 75:84 (18:20, 25:16, 18:14, 14:34). Żółto-czarni zakończyli sezon 2022/2023 na ósmym miejscu.
Mecz rozpoczęła trójka Kuby Nizioła, ale szybko odpowiedział na nią Jean Salumu – odważna akcja, a następnie celna próba zza łuku pozwoliła nam po raz pierwszy objąć prowadzenie. Kolejne minuty premierowej kwarty to – w odróżnieniu do poprzednich meczów ćwierćfinałowych – zacięta rywalizacja, w której zespoły toczyły wyrównaną batalię i zmieniały się na prowadzeniu. O nasz dorobek punktowy dbał wyłącznie duet Salumu-Zyskowski, którzy po ośmiu minutach gry mieli odpowiednio 9 i 7 oczek, a na tablicy wyników wówczas mieliśmy 16:18. Jako trzeci swoje konto otworzył Ivica, ale to Śląsk po pierwszej części prowadził 20:18.
Na początku drugiej kwarty swoje inauguracyjne punkty zapisał Garrrett. Sopocianie robili wszystko, aby odrobić minimalne straty, ale mistrz Polski też nie próżnował. Przełom 23 i 24 minuty to festiwal trójek. Pusica, Nevels, Łukasz Kolenda i Zyskowski – ci gracze kolejno – w niespełna 40 sekund – zapisali cztery trójki. W 27 minucie żółto-czarni w końcu dopięli swego – trójka Jeana dała nam remis 32:32. O czas poprosił Etrugrul Erdogan, ale po powrocie na parkiet belgijski obwodowy jeszcze raz przymierzył zza łuku! Swojemu koledze pozazdrościł Darious. Jego celny rzut za trzy wyprowadził nas na +6 i na kolejną przerwę zdecydował się trener gości. To jednak sopocianie dołożyli kolejne oczko do przewagi, dzięki czemu do szatni schodziliśmy z wynikiem 43:36.
Grę po zmianie stron zainaugurowały trzy oczka wrocławian, ale szybko tym samym odpowiedział Jarek. Śląsk próbował gonić, jednak na każdą ich udaną akcję mieliśmy odpowiedź. Kiedy swoją akcję po profesorsku zakończył Jarek, a niedługo później udaną dobitką popisał się Ivica wyszliśmy na +10! Na czas zdecydował się trener gości, jednak to wciąż sopocianie dominowali na parkiecie ERGO ARENY. 180 sekund przed końcem Q3 było 59:43! Mistrzowie Polski nie mieli jednak zamiaru się poddać. Goście zdobyli siedem oczek z rzędu i o swoją pierwszą przerwę w meczu poprosił Żan Tabak. Po powrocie na parkiet jedyne punkty do końca trzeciej kwarty zdobył Jean, co dało Treflowi prowadzenie 61:50.
W decydującą kwartę zdecydowanie lepiej weszli przyjezdni, którzy zanotowali serię 7-0. Nasz impas trójką przerwał Strahinja, ale Śląsk wciąż napierał. Kiedy z naszej przewagi zostały trzy oczka o czas poprosił Żan Tabak. Po powrocie na parkiet niestety straciliśmy piłkę, a zza łuku przymierzył Bibbs i mieliśmy remis 64:64. Wrocławianie szli za ciosem i wyszli na prowadzenie po trójce Mitchella. Goście „czuli krew”, a my nie potrafiliśmy odpowiedzieć na ich akcje, które powiększały prowadzenie. Kwarta zakończyła się wynikiem 14:34, a Śląsk pokonał nas po raz trzeci i zameldował się w półfinale Energa Basket Ligi.
Trefl Sopot: Zyskowski 21, Salumu 16, Jovanović 6 (8 as.), Moten 5, Gordon 4 (12 zb.) oraz Nevels 12, Radić 6, Kolenda 5, Kulikowski 0