11 godzin temu | 04.12.2025, 16:12
Po zakończeniu przerwy reprezentacyjnej koszykarze Energi Trefla Sopot wracają do gry. Na pierwsze spotkanie w grudniu żółto-czarni udadzą się do Warszawy, gdzie w sobotę o 15:00 zagrają z aktualnym mistrzem Polski, Legią Warszawa. Po ośmiu meczach obie drużyny legitymują się bilansem 6-2 i ich bezpośrednie starcie z pewnością będzie hitem kolejki! Transmisja na kanale Polsat Sport 3.
Po świetnym sezonie 2024/2025, zakończonym zdobyciem złotych medali, Legia wzmocniła drużynę, aby ponownie walczyć o najwyższe cele oraz podjąć równorzędną walkę w Basketball Champions League. Nowe rozgrywki warszawianie rozpoczęli od spotkania półfinałowego w Superpucharze Polski 2025 przeciwko… Enerdze Treflowi Sopot. Mimo że mecz odbył się w OSiR Bemowo, czyli w domowej hali Legii, podopieczni Mikko Larkasa nie dali szans rywalom i pewnie triumfowali 96:82. Naszymi najlepszymi strzelcami we wrześniowej rywalizacji byli Paul oraz Mikołaj, którzy zdobyli po 18 punktów.
- Na pewno czeka nas zupełnie inny mecz niż podczas Superpucharu Polski. Od tego czasu my jesteśmy zupełnie inną drużyną i Legia też. Wiemy, jak dobry to jest zespół. Grają w Basketball Champions League, a dodatkowo spotkanie będzie rozgrywane na ich parkiecie. Przed nami trudne zadanie, jednak uważam, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do tego meczu. Nie mamy zamiaru wyjeżdżać z Warszawy bez zwycięstwa – zapowiada Szymon Nowicki.
Niepowodzenie warszawian w turnieju nie przełożyło się na ich ligową formę. Ekipa Heiko Rannuli świetnie rozpoczęła ekstraklasowe zmagania w rozgrywkach 2025/2026. Jako jedyna drużyna Legia zapisała sześć ligowych triumfów z rzędu, a jej wyższość musiały zaakceptować kolejno Start, Twarde Pierniki, Czarni, Stal, Anwil oraz Zastal. Zwycięski marsz stołecznych zakończył WKS Śląsk Wrocław, a tuż przed przerwą reprezentacyjną Legia przegrała też z Dzikami. Derbowa porażka kosztowała ich utratę pozycji lidera tabeli, z czego skorzystała nasza drużyna.
Stołeczni dobrze radzą sobie także w europejskich pucharach. Po pięciu meczach Basketball Champions League Legia z bilansem 2:3 nadal liczy się w walce o awans do dalszej fazy rozgrywek. O wszystkim zadecyduje ostatnie spotkanie pierwszej rundy, w którym warszawianie podejmą u siebie Heidelberg. Co ciekawe, w niemieckim zespole występuje nasz bardzo dobry znajomy, Marcus Weathers.
Aż sześciu zawodników Legii może pochwalić się dwucyfrowymi średnimi punktowymi w OBL, co potwierdza skalę talentu, jaką dysponuje trener Rannula. W polskiej rotacji wyróżniają się nasi byli zawodnicy, czyli Andrzej Pluta junior (śr. 12,7 punktu) oraz Michał Kolenda (śr. 11,3 punktu), zaś wśród graczy zagranicznych będzie trzeba zwrócić uwagę na Thompsona (śr. 13,3 punktu), Gravesa (śr. 12,4 punktu), Shungu (śr. 12,2 punktu) i Huntera (śr. 10,3 punktu). Nie wiadomo jednak, czy wszystkich koszykarzy zobaczymy na parkiecie, gdyż w ostatnich tygodniach z urazami zmagali się Pluta i Graves, a ponadto niedostępny był też estoński podkoszowy Matthias Tass. Warto zauważyć, że Legia jest najlepszym zespołem ORLEN Basket Ligi pod względem rzutów z gry – blisko 50% ich prób kończy się ich sukcesem.
- W każdym zespole jest taka sportowa złość, żeby się odgryźć po porażce, szczególnie u siebie, więc pewnie jest to jakaś dodatkowa motywacja dla Legii. Pierwsze mecze po przerwach są ciężkie, bo trzeba odnaleźć rytm meczowy, także dużo będzie zależało od tego, kto jak „wejdzie” w spotkanie. My nie zmieniamy swoich założeń – musimy być fizyczni i naciskać rywali od pierwszych sekund akcji – mówi trener Jakub Pendrakowski.