Trefl Sopot – Energa Czarni Słupsk 80:84 (18:27, 20:24, 20:16, 22:17)
Trefl: Ireland 24, Dylewicz 20, Stefański 10, Mielczarek 10, Śmigielski 6, Marković 4, Karolak 4, Laser 2, M. Kolenda 0
Energa Czarni: Goods 20, Lewis 20, Kravish 14, Ginyard 11, Bachynski 7, Surmacz 5, Seweryn 5, Cesnauskis 2, Dąbrowski 0
Liczba widzów: 2234
Liczby meczu:
1 – Marcin Kloziński po raz pierwszy wystąpił w roli pierwszego trenera Trefla Sopot. Do wymarzonego debiutu zabrakło mu niewiele.
1 – tyle rzutów z gry spudłowali łącznie dwaj pochodzący zza oceanu środkowi Energi Czarnych. David Kravish trafił w sześciu z siedmiu prób, zaś Dallin Bachynski na punkty zamienił wszystkie trzy rzuty.
5 – tyle punktów w tym spotkaniu zdobył Grzegorz Surmacz. Były gracz Trefla zaliczył jednak kluczowe trzy oczka w samej końcówce spotkania, trafiając z faulem spod kosza i dorzucając oczko z linii rzutów wolnych. Ustalił tym samym wynik na 84:80 dla gości i na 12 sekund przed końcem praktycznie odebrał nadzieje gospodarzom.
10 – tyle punktów zdobył Marcin Stefański, czym wyrównał swój najlepszy wynik w tym sezonie. Kapitan Trefla spudłował tylko jeden rzut z gry i zebrał aż siedem piłek.
17 – tyle ppunktów wynosiło najwyższe prowadzenie ekipy gości. Przed trzema laty koszykarzom Trefla w starciu z Energą Czarnymi udało się odrobić 18 oczek straty i wygrać tamto starcie. Tu przez długi czas sytuacja wyglądała podobnie. Żółto-czarni w ostatniej odsłonie wyszli na prowadzenie, jednak w końcówce więcej zimnej krwi zachowali przyjezdni.
20 – tyle oczek zanotował Filip Dylewicz, rzucając m.in. dwie ważne trójki. Zebrał też dziewięć piłek i był bliski uzyskania double-double.
32 – tyle punktów zdobyli słupscy zmiennicy. Sam Anthony Goods rzucił 20 oczek, trafiając m.in. cztery z siedmiu prób za trzy.