Trefl Sopot

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk górą w ERGO ARENIE

1 rok temu | 06.01.2023, 21:24
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk górą w ERGO ARENIE

Derby Pomorza dla Grupa Sierleccy Czarnych Słupsk. W ERGO ARENIE goście pokonali Trefla Sopot 77:71 (21:20, 19:23, 25:13, 12:15). Liderem naszego zespołu był Cameron Wells, który zdobył 22 punkty (5/7 za trzy), co jest jego rekordem w bieżących rozgrywkach. 

Cameron, Garrett, Jean, Jarek i Ivica – takim składem trener Żan Tabak zdecydował się rozpocząć pierwszy mecz w 2023 roku. Obie drużyny bardzo dobrze weszły w spotkanie. Wystarczyło zaledwie 65 sekund, a my oglądaliśmy już trzy celne próby z dystansu. Na prowadzenie po raz pierwszy wyszliśmy, kiedy drugi raz zza linii 6.75 metra skutecznie przymierzył Cameron, ale po chwili tym samym odpowiedzieli Czarni i było 8:9. Amerykański rozgrywający Trefla jeszcze raz trafił za trzy, lecz goście również byli skuteczni. Pomiędzy 6. a 7. minutą rywalizacji słupszczanie zdobyli sześć punktów z rzędu, co pozwoliło im objąć prowadzenie 17:11. Przewaga utrzymywała się aż do ostatnich 60 sekund premierowej kwarty. Wówczas to trafienia Garretta oraz Rolo pozwoliły nam zredukować niemal wszystkie straty – po 10. minutach było 20:21.

Zaledwie 15 sekund drugiej części rywalizacji wystarczyło, aby Trefl odzyskał prowadzenie. Przyjezdni nie odpuszczali i na parkiecie ERGO ARENY oglądaliśmy zacięte zmagania, a drużyny pozostawały w punktowym kontakcie. W naszym zespole swoje konto otworzyli Andrzej i Błażej, a w dalszej części kwarty ważne oczka dołożyli Cameron czy Garrett, jednak żadna z ekip nie potrafiła odskoczyć na więcej niż trzy punkty. Zmieniło się to dopiero na 24 sekundy przed końcem drugiej kwarty, kiedy chwilę po trójce Jeana piłkę przechwycił Garrett, a następnie dołożył kolejne punkty. To dało nam prowadzenie 43:38. Ostatnia akcja połowy należała jednak do lidera Czarnych Iveya i na przerwę schodziliśmy z +3.

Po zmianie stron przez blisko dwie minuty żadna z drużyn nie potrafiła umieścić piłki w koszu. Impas czwartą już trójką przełamał Cameron, a kiedy po chwili punkty zdobył Garrett, Trefl miał najwyższą, ośmiopunktową przewagę. Goście szybko ruszyli do odrabiania strat i niestety robili to z dobrym skutkiem. Trafienia duetu Ivey-Chyliński dały remis, a kiedy na linii rzutów wolnych nie pomylił się Schenk, Czarni prowadzili 50:48. Naszą niemoc co prawda przerwał Ivica, ale słupszczanie nadal mieli inicjatywę. Rywale zanotowali run 10-0 i po raz pierwszy zyskali dwucyfrową przewagę. Poderwać nasz zespół próbował Cameron, którego piąta próba z dystansu zakończyła się piątym trafieniem, lecz Czarni także byli skuteczni. Przed decydującymi minutami tablica wyników pokazywała 56:65.

Ostatnią kwartę zainaugurowały cztery oczka żółto-czarnych i szybko o przerwę poprosił trener Cesnauskis. To było dobre posunięcie, gdyż jego podopieczni wrócili do ośmiu punktów przewagi. Sopocianie robili wszystko, aby zbliżyć się do przyjezdnych, lecz na każdą udaną akcję odpowiedź mieli goście. Ciężar naszej gry wziął na siebie Ivica, lecz to też było za mało. W końcówce żółto-czarni musieli faulować, aby zachować szanse na odwrócenie losów meczu. Niestety, do tego też potrzebne była też seria punktowa, ale tej nie udało się zanotować i ze zwycięstwa cieszyli się Czarni.

Trefl Sopot: Wells 22, Nevels 13, Radić 12 (8 zb.), Salumu 10, Zyskowski 0 oraz Kolenda 6, Freimanis 3, Kulikowski 3, Pluta 2

Udostępnij
 
4299048