Trefl Sopot górą w starciu z Polskim Cukrem Toruń! Żółto-czarni pokonali „Twarde Pierniki” 93:88 (24:23, 17:23, 27:20, 25:22). Do triumfu w Arenie Toruń sopocian poprowadził Paweł Leończyk, który zanotował drugie double-double w tym sezonie (20 punktów i 10 zbiórek). Na wyróżnienie zasługuje nie tylko końcowa zdobycz naszego kapitana, ale również postawa – po celnym rzucie i odgwizdanym faulu w jednej z kluczowych akcji przyznał, iż przewinienia nie było.
Mecz w Arenie Toruń żółto-czarni rozpoczęli w składzie Nikola Radicević, Karol Gruszecki, Michał Kolenda, Nuni Omot i Dominik Olejniczak. Premierowe punkty w meczu należały do Michała Kolendy, ale szybko odpowiedzieli na to gospodarze. Trafienie Donovana Jacksona oraz dwie akcje – w tym jedna trzypunktowa – Carltona Bragga dały „Twardym Piernikom” prowadzenie 7:2. Jeszcze raz dla sopocian zapunktował Michał, lecz trzeci z amerykańskich koszykarzy Polskiego Cukru, Keyshawn Woods, trafił za trzy. Na parkiecie oglądaliśmy ofensywną koszykówkę. Dobrą znajomość hali w Toruniu potwierdził Karol Gruszecki, który był autorem pierwszej trójki dla Trefla Sopot, ale na te trafienie miał odpowiedź Bartosz Diduszko i gospodarze utrzymywali przewagę. Ofensywne zapędy Polskiego Cukru udało się powstrzymać w szóstej minucie gry. Ponadto swój dorobek otworzyli Dominik Olejniczak i Paweł Leończyk, a kiedy po raz drugi zza linii 6.75 metra piłkę w koszu umieścił Karol Gruszecki, to Trefl po raz pierwszy objął prowadzenie (17:18). Do końca kwarty zespoły naprzemiennie wymieniały się inicjatywą, ale ostatecznie z jednym oczkiem więcej na przerwę pomiędzy kwartami schodzili sopocianie – 23:24!
Wyrównana rywalizacja toczyła się także na początku drugiej części spotkania. Najważniejszy był jednak fakt, iż Trefl nie oddawał już prowadzenia. Nieco odskoczyć udało się, gdy dwie skuteczne akcje zaprezentowali Łukasz Kolenda i Paweł Leończyk, lecz „Twarde Pierniki” odpowiedziały trójką Michała Samsonowicza oraz podkoszową akcją Damina Kuliga i mieliśmy remis 32:32. Choć kolejne punkty należały do Łukasza, to jednak torunianie w końcu dopięli swego. Trójki Aarona Cela i Bartosza Diudszki dały gospodarzom prowadzenie 38:34. Żółto-czarni nie dali wówczas odskoczyć rywalom, gdyż piłkę w koszu umieścili Nikola Radicević i Karol Gruszecki, ale kiedy nasz zespół zbliżył się na jedno oczko, znowu przyspieszyli miejscowi. Przy wyniku 44:39, na nieco ponad minutę przed końcem pierwszej połowy, o swój premierowy czas na żądanie poprosił Marcin Stefański. Po powrocie na parkiet sopocianie odrobili dwa oczka za sprawą Nuniego Omota, lecz ostatnie słowo tej części spotkania należało do gospodarzy. Dzięki trójce Keyshawna Woods’a rywale schodzili na przerwę z prowadzeniem 46:41.
Różnica punktowa utrzymywała się przez pierwsze trzy minuty drugiej połowy. Sygnał do ataku i odrabiania strat dał Martynas Paliukenas. Litewski obwodowy trafił za trzy, następnie zanotował przechwyt i asystował przy punktach Nuniego Omota, a żółto-czarni zbliżyli się na jedno oczko. Ponadto Martynas dołożył jeszcze zbiórkę po niecelnym rzucie Jacksona, a kiedy nasza drużyna popędziła do ofensywy i punkty zdobył Dominik Olejniczak, to Trefl prowadził 53:52! Zmuszony prosić o czas był trener PCT, Jarosław Zawadka. Po powrocie na parkiet drużyny wróciły do gry, gdzie naprzemiennie wymieniały się prowadzeniem. Oba zespoły coraz lepiej rzucały za trzy – w zespole Trefla sukcesem kończyły się próby Nuniego Omota i Nikoli Radicevicia. Tym razem ostatnia akcja kwarty należała do Trefla. Dwa rzuty wolne wykorzystał faulowany Paweł Leończyk, co dało zespołowi Marcina Stefańskiego prowadzenie 68:66.
Start czwartej kwarty przebiegał pod znakiem rywalizacji kapitana Leończyka i Donovana Jacksona. Każdy z nich w przeciągu dwóch minut zdobył po sześć oczek. Szybciej „wsparcie” otrzymał Leon. Punkty Łukasza Kolendy oraz Martynasa Paliukenasa dały Treflowi sześć punktów przewagi! Przy wyniku 74:80 o czas na żądanie poprosił Jarosław Zawadka. Co prawda po powrocie na parkiet kolejne trzy oczka dorzucił Darious Moten, lecz gospodarze odpowiedzieli punktami Woods’a oraz trójką Cela, dzięki czemu zmniejszyli straty do -4 (79:83). Wtedy swoją przerwę wykorzystał Marcin Stefański. Walka o zwycięstwo trwała, jednak akcja meczu nie była efektowną asystą czy widowiskowym wsadem. Na niespełna trzy minuty przed końcem spotkania przy trafieniu Pawła Leończyka sędziowie odgwizdali faul. Nasz kapitan podszedł do arbitrów i przyznał, zgodnie z prawdą, że faulu nie było. Sportowa postawa popularnego „Leona” zasługuje na wielkie brawa! Wówczas Trefl prowadził 87:81, lecz torunianie nie odpuszczali. Na 57 sekund przed ostatnią syreną udało im się zmniejszyć straty do trzech oczek (88:91). Żółto-czarni zachowali jednak chłodne głowy i dobrze rozegrali końcówkę rywalizacji. Triumf Trefla przypięczętował Karol Gruszecki. Osiemnaste zwycięstwo w rozgrykwach 2020/2021 dla #sercasopotu!
Polski Cukier Toruń – Trefl Sopot 88:93 (23:24, 23:17, 20:27, 22:25)
Polski Cukier Toruń: Donovan Jackson 21, Keyshawn Woods 19, Carlton Bragg Jr 12, Aaron Cel 12, Bartosz Diduszko 9 oraz Marko Ramljak 6, Michał Samsonowicz 5, Damian Kulig 4, Marcin Wieluński 0
Trefl Sopot: Nuni Omot 15, Karol Gruszecki 13, Nikola Radicević 8 (10 as.), Dominik Olejniczak 8, Michał Kolenda 4 oraz Paweł Leończyk 20 (10 zb.), Martynas Paliukenas 12, Łukasz Kolenda 8, Darious Moten 5