Trener Janusz Kociołek do Tczewa zabrał praktycznie cały skład, jaki już niedługo będzie rywalizował o mistrzostwo Polski U18, uzupełniony jedynie Kacprem Burczykiem i Michałem Mrozickim z rocznika 1999. Na miejscu czekała już ekipa Decki Pelplin z wieloma bardzo doświadczonymi zawodnikami, którzy w przeszłości – również w barwach Trefla Sopot – z powodzeniem występowali na poziomie ekstraklasy. Wystarczy tu wymienić choćby Pawła Kowalczuka, Sławomira Sikorę czy Bartosza Sarzało. Gospodarze przed rozpoczęciem pojedynku mogli się pochwalić znakomitym bilansem aż 23 zwycięstw i tylko jednej porażki. Fakt, że jedynym zespołem, który do tej pory pokonał absolutnego hegemona grupy A byli właśnie sopocianie, tylko dodawał miejscowym motywacji do wzięcia rewanżu. Mimo to młode sopockie serca nie zamierzały łatwo sprzedać skóry i do końca walczyły o jak najlepszy wynik w tym nierównym starciu. Ważniejszy od wyniku był jednak walor szkoleniowy – na parkiecie pojawili się wszyscy juniorzy Trefla, zyskując bezcenne doświadczenie przed decydującymi spotkaniem w rozgrywkach wojewódzkich mistrzostw Polski U18, które zostanie rozegrane 10 marca w Gdyni z GKK Arka.