Podopieczni trenera Janusza Kociołka powrócili do gry po ponad miesięcznej przerwie, jednak tak długi brak regularnych występów nie odbił się na wyniku meczu z Sharks Port Gdynia. Z derbowego wyjazdu sopocianie wrócili z tarczą i 50-oma punktami różnicy, pokonując rywali 105:55. Najlepszym strzelcem został Sebastian Rompa z 16 „oczkami”, a niewiele gorsi od niego byli Łukasz Klawa i Oskar Życzkowski (po 15 pkt), Piotr Lis (13) i Iwo Olender (12). Naszym juniorom do zakończenia rozgrywek wojewódzkich pozostał już tylko jeden mecz – kolejne derby, lecz tym razem z dużo bardziej wymagającym rywalem. 10 marca w Gdyni zmierzymy się z GKK Arką, a stawką będzie pierwsze miejsce w tabeli.
Podstawowy cel, jaki stawiają przed sobą trenerzy grup młodzieżowych Trefla Sopot, czyli „oszlifowanie” naszych talentów i przygotowanie ich do zawodowego basketu, najlepiej widać w rozgrywkach 2 ligi. Występująca w niej drużyna rezerw ma być narzędziem, umożliwiającym młodym lub nawet bardzo młodym koszykarzom rywalizację z dużo bardziej doświadczonymi i rozwiniętymi fizycznie przeciwnikami, w myśl zasady, że tylko w starciu z silniejszym można podnosić swoje umiejętności. Również z tego powodu trenerzy 2-ligowej ekipy doszli wspólnie do wniosku, że w sytuacji, gdy utrzymanie w lidze jest już zapewnione, a awans do play-off faktycznie mało już realny, priorytetem jest ogrywanie zawodników, którzy za kilka tygodni będą walczyć o awans do fazy finałowej Mistrzostw Polski U18. Dlatego też w derbowym pojedynku z Politechniką Gdańską drużynę poprowadził trener Janusz Kociołek, a w składzie znaleźli się – i zagrali w meczu – wszyscy zgłoszeni do rozgrywek juniorzy, czyli gracze urodzeni w 2000 roku lub później. Pomagali im rok starsi Kacper Burczyk i Wiktor Kujtkowski, oraz Kuba Motylewski, jedyny „prawdziwy” center w tym zestawieniu. W barwach Akademików przyjechało do Sopotu aż pięciu byłych zawodników Trefla, wspieranych między innymi przez posiłki z ekstraklasowej Polpharmy Starogard Gdański w osobach Daniela Gołębiowskiego oraz Filipa Pruefera. Kolejne sopocko-gdańskie derby zakończyły się wynikiem 75:59 dla gości, a największym wygranym tego starcia okazał się gdynianin Robert Kolka. 24-letni wychowanek GTK Gdynia dokonał rzadkiej sztuki, trafiając aż 9 rzutów z dystansu na 10 prób, czym walnie przyczynił się do zwycięstwa Politechniki. Sopocianie mogą jednak być zadowoleni z przebiegu spotkania i gry, gdyż przez większość czasu byli równorzędnym rywalem dla silniejszych i bardziej doświadczonych przeciwników, między innymi wyraźnie wygrywając walkę na tablicach, a o wyniku zdecydowało ostatecznie 5 mniej trafionych rzutów za 3 punkty oraz popełnionych aż 9 strat więcej.
Następnym spotkaniem żółto-czarnych w ramach 2 ligi będzie mecz wyjazdowy z liderem tabeli, czyli Decką Pelplin, już w najbliższy czwartek 1 marca. Rywale z pewnością ostrzą sobie zęby na rewanż za porażkę jakiej doznali w Sopocie w pierwszej rundzie, tym bardziej, że była to jak do tej pory ich jedyna przegrana w rozgrywkach. Nasze młode sopockie serca nie mają jednak nic do stracenia, a do wygrania przede wszystkim swoją koszykarską przyszłość, dlatego niezależnie wyniku oczekujemy od nich walki i coraz lepszej gry w każdym kolejnym meczu.