Dziewięć lat w roli trenera i dwa sezony jako zawodnik. Zdobyte w tym czasie mistrzostwo Polski, brązowy medal PLK, dwa Puchary Polski i Superpuchar Polski. Dziś ta wspaniała przygoda kończy się – Krzysztof Roszyk w przyszłym sezonie nie będzie pracował w Treflu Sopot. Umowa została rozwiązana za porozumieniem stron.
Po raz pierwszy Krzysztof Roszyk żółto-czarne barwy reprezentował w rozgrywkach 2007/2008, kiedy to dołączył do Prokomu Trefla. Z klubem z Sopotu, który był wtedy hegemonem krajowych rozgrywek, zdobył dublet sięgając po mistrzostwo oraz Puchar Polski. Do Trefla wrócił po pięciu latach na, jak się później okazało, swój ostatni sezon w roli zawodnika. Karierę zakończył sukcesem, a konkretnie brązowym medalem Polskiej Ligi Koszykówki.
Po zakończeniu gry Krzysztof Roszyk zdecydował się spróbować swoich sił poza parkietem. Nie umknął ten fakt włodarzom Trefla Sopot, którzy zaproponowali mu pracę w roli asystenta Dariusa Maskoliunasa oraz jako trenera grup młodzieżowych. Były obwodowy przyjął ofertę pracy i został w Sopocie.
Od tego czasu trener Krzysztof był nieprzerwanie związany z naszym klubem. Jako asystent – oprócz wspomnianego wcześniej „Moski” – pracował kolejno z Mariuszem Niedbalskim, Zoranem Marticiem, Marcinem Klozińskim, Jukką Toijalą, Marcinem Stefańskim i Żanem Tabakiem. W tym czasie pełnił także rolę tymczasowego pierwszego trenera – tak było w sezonie 2018/2019 po zakończeniu współpracy z Marcinem Klozińskim oraz pod koniec rozgrywek 2021/2022 po rezygnacji Marcina Stefańskiego. W ostatnim sezonie Krzysztof Roszyk mógł cieszyć się z pierwszego sukcesu w roli trenera – zdobycia Pucharu Polski.
Doświadczenie i wiedza 44-latka znalazły też uznanie w Polskim Związku Koszykówki. W ostatnich latach Krzysztof Roszyk regularnie otrzymywał nominacje do sztabów szkoleniowych kadr narodowych. Aktualnie pełni funkcję asystenta w KOSZ KADRZE U18, która przygotowuje się do sierpniowych finałów mistrzostw Europy dywizji A.
– Przez te wszystkie lata Sopot i Trójmiasto stały się moim drugim domem – mówi Krzysztof Roszyk. – Chciałbym podziękować wszystkim osobom, dzięki którym to było możliwe: właścicielom klubu – panu Kazimierzowi Wierzbickiemu i panu prezydentowi Jackowi Karnowskiemu za zaufanie i możliwość rozwoju. Prezesowi Markowi Wierzbickiemu oraz dyrektorowi sportowemu Tomaszowi Kwiatkowskiemu za to, że zawsze mogłem na nich liczyć i byli otwarci na rozmowy ze mną. Trenerom i zawodnikom, których w Treflu spotkałem – każda rozmowa czy trening były dla mnie bezcennym doświadczeniem. Pracownikom klubu, których praca często jest niewidoczna, ale bardzo ważna. Wszystkim kibicom za nieustanne wsparcie i emocje, bez względu na wyniki sportowe. „Stefan”, „Tobi” – za przyjaźń, którą mi daliście. Nie mówię „do widzenia”, ale „do zobaczenia”. Hej Trefl!
– To zawsze są bardzo trudne momenty. Krzysiek jest częścią historii Trefla Sopot i zawsze nią będzie – mówi Marek Wierzbicki, prezes Trefla Sopot. – Bardzo dziękujemy za ogrom pracy wykonany dla naszego klubu. Wszyscy trenerzy i zawodnicy podkreślali jego profesjonalizm i zaangażowanie oraz doceniali wiedzę, którą potrafił przekazać. Osobiście chciałbym, żeby trener dalej z nami pracował, ale czasami w życiu zmiany są nieuniknione. Na pewno będziemy mu kibicować i jednocześnie życzymy wszystkiego co najlepsze. Nasze relacje zawsze były bardzo bliskie i wierzymy, że wciąż takie pozostaną.