Nowym zawodnikiem żółto-czarnych został 26-letni DeAndre Davis. Uniwersalny podkoszowy podpisał z klubem umowę na grę w sezonie 2021/2022.
Mierzący 203 cm Davis pochodzi z hrabstwa Spotsylvania. Po ukończeniu szkoły średniej Riverbend najpierw przez dwa lata kontynuował naukę w Garrett College, a następnie przeniósł się na uczelnię Alcorn State w Mississippi. Spędził tam dwa sezony, w czasie których wystąpił łącznie w 53 spotkaniach w ramach rozgrywek NCAA. Uniwersytet ukończył ze średnimi na poziomie 8.7 punktów i 5.3 zbiórek na mecz.
Swój pierwszy profesjonalny kontrakt DeAndre podpisał ze słowackim klubem BK Iskra Svit. W mieście oddalonym o niespełna 30 kilometrów od Polski grał przez dwa lata. Już w pierwszym sezonie poza Europą pokazał się z dobrej strony (33 meczów, 9.3 pkt. i 5.5 zb.), a w kolejnym był czołową postacią zespołu, która zakończyła zmagania na czwartym miejscu i dotarła do półfinału play-off. Podkoszowy wziął udział we wszystkich 40 spotkaniach w lidze i przeciętnie notował w nich nieco ponad 12 punktów i 7 zbiórek, a także więcej niż 1 blok na mecz.
Występy DeAndre zostały zauważone przez Boras Basket, czyli ówczesnego wicemistrza Szwecji. Davis z miejsca stał się podstawowym graczem swojego nowego klubu, pomagając mu odnieść największy sukces w historii – ekipa z Boras zajęła pierwsze miejsce w lidze, zdobywając mistrzostwo Szwecji w przerwanym przez pandemię COVID sezonie. Po letniej przerwie DeAndre postanowił wrócić do tego samego klubu również na kolejny rok. Tym razem jego drużyna zakończyła sezon na ćwierćfinale play-off, ulegając Nassjo 2:3, jednak indywidualnie był to najlepszy dotychczas rok w karierze naszego nowego podkoszowego. Średnie statystyki na poziomie 12.4 punktów i 7.2 zbiórki, bardzo wysoka skuteczność w rzutach za dwa i za trzy punkty – odpowiednio 65% i prawie 50% – a także dobra postawa w obronie dały w efekcie miano najlepszego centra ligi w sezonie 2020/2021 (wybrany przez serwis eurobasket.com).
– DeAndre to bardzo mobilny i atletyczny podkoszowy. Jego dużą zaletą jest uniwersalność – zarówno w ataku jak i w obronie może występować na pozycji „4” i „5”. Ma dopiero 26 lat, a za sobą już 4 sezony gry w Europie, w trakcie których z roku na rok robił postępy, stając się coraz lepszym koszykarzem. To pokazuje, że chce się uczyć i rozwijać, a jednocześnie nie jest zawodnikiem niecierpliwym, co chwilę zmieniającym kluby. Nie jest też egoistą, gra przede wszystkim dla zespołu. Myślę, że będzie znaczącym wzmocnieniem składu i otworzy nam nowe możliwości pod koszem – mówi Marcin Stefański, trener Trefla Sopot.
W Sopocie amerykański podkoszowy będzie występował z numerem „7”.