Dziewiętnaste ligowe zwycięstwo na koncie koszykarzy Trefla Sopot! Po zaciętym pojedynku nasza drużyna pokonała na wyjeździe Muszyniankę Domelo Sokół Łańcut 82:79 (25:21, 10:22, 25:17, 22:19). Punktowym liderem zespołu z Trójmiasta był Jakub Schenk, który zdobył 20 punktów i tym samym ustanowił swój nowy rekord w ORLEN Basket Lidze 2023/2024.
W porównaniu z ostatnimi meczami trener Żan Tabak postanowił dokonać jednej zmiany w wyjściowej piątce – Benedeka Varadiego zastąpił Jakub Schenk. Sopocianie dobrze weszli w mecz. Po trójce Andy’ego i skutecznej akcji Groselle’a prowadziliśmy 5:0, ale odpowiedź Sokoła była jeszcze lepsza. Gospodarze zdobyli osiem punktów z rzędu! Impas przerwał Andy, a po dobrej akcji Kuby wróciliśmy na prowadzenie. Nasz rozgrywający poszedł za ciosem i drugie trafienie zapisał rzutem zza linii 6.75 metra. W kolejnych minutach utrzymywaliśmy inicjatywę. Pięć punktów z rzędu zanotował Jarek Zyskowski, a po chwili swoje konto rzutem za trzy otworzył Aaron. Dopiero na 70 sekund przed końcem Q1 Sokół ruszył do odrabiania strat. Siedem oczek z rzędu pozwoliło im się zbliżyć na -1, jednak ostatnie słowo należało do podopiecznych Żana Tabaka. Trójka Benedeka sprawiła, że premierową kwartę zakończyliśmy z prowadzeniem 25:21.
Drugą kwartę rozpoczął celny rzut z dystansu Struskiego, lecz nie oddaliśmy prowadzenia. Drugą trójkę dopisał Benny, a po oczkach Austona na czas zdecydował się Marek Łukomski. Po przerwie łańcucianie ruszyli do kolejnej pogoni. Sokół doprowadził nawet do remisu 30:30, ale wtedy zza łuku przymierzył Barnes. Gospodarze nie poddawali się i dopięli swego na niespełna 3 minuty przed zakończeniem pierwszej połowy. Gomez zdecydował się na szalony rzut z 10 metra, a piłka znalazła drogę do kosza i przy 37:35 o swoją pierwszą przerwę poprosił Żan Tabak. Minęło niespełna 40 sekund, a nasz trener po raz drugi poprosił do siebie zawodników. Niestety, Sokół nie zatrzymywał się i budował przewagę. Do szatni schodziliśmy z ośmiopunktową stratą.
Po zmianie stron gra się wyrównała. Sopocianie próbowali odrabiać straty, ale na każdą udaną akcję gospodarze mieli odpowiedź. W 23. minucie ciężar gry wziął na siebie Aaron, którego pięć oczek z rzędu pozwoliło nam się zbliżyć na -3. Mieliśmy kilka okazji, aby jeszcze bardziej zredukować straty, lecz nie potrafiliśmy z nich skorzystać. Impas przełamał za to Nowakowski, który trafił za trzy. Na szczęście Trefl szybko odpowiedział. Świetny fragment zanotował Kuba Schenk, który dwukrotnie doprowadził do remisu, następnie zaliczył kapitalną asystę do Jarka Zyskowskiego, a kapitan wyprowadził nas na prowadzenie 54:51. O czas poprosił Marek Łukomski, lecz kolejne cztery oczka także należały do sopocian. Sokół nie odpuszczał i tuż przed końcem Q3 doprowadził do remisu 60:60, co zapowiadało niezwykle ciekawe 10 minut.
Na początku czwartej kwarty żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć na więcej niż dwa punkty. Przełamał to Jakub Schenk, który wyprowadził nas na 66:62, ale wystarczyło 40 sekund i ponownie był remis. Po wsadzie Kempa Sokół wrócił nawet na prowadzenie, jednak Trefl szybko odpowiedział – zza łuku trafili Aaron i Kuba! Niedługo później swoje pierwsze oczka, ale jakże ważne, dorzucił Mikołaj Witliński. Łańcucianie wciąż jednak napierali – po trójce Nwamu na niespełna 2.5 minuty przed końcem znowu mieliśmy remis! W końcówce oba zespoły miały swoje szanse, jednak lepiej rozegrali ją goście. Sprawy w swoje ręce wzięli najlepiej punktujący w naszej drużynie Jakub Schenk, Aaron i Jarek. Dwóch pierwszych zapunktowało na linii rzutów wolnych, zaś Jarek zachował zimną krew i trafił z półdystansu. Rywale w decydujących momentach mogli liczyć tylko na Terrella Gomeza, co okazało się niewystarczające. Na 2 sekundy przed końcem mieliśmy dwa oczka więcej i rzuty wolne dla Aarona. Kanadyjski obwodowy trafił pierwszy z nich, a drugi celowo spudłował, co praktycznie uniemożliwiło odpowiedź gospodarzom. Żółto-czarne derby dla Trefla Sopot!
Trefl Sopot: Schenk 20, Best 16, Van Vliet 7, Groselle 6 (7 zb.), Scruggs 2 (8 zb.) oraz Zyskowski 13, Barnes 8, Varadi 6, Witliński 2 (8 zb.), Musiał 2