Trefl Sopot

Superpuchar dla mistrza Polski po rzucie w ostatniej sekundzie. King Szczecin – Trefl Sopot 92:90

1 rok temu | 21.09.2023, 12:34
Superpuchar dla mistrza Polski po rzucie w ostatniej sekundzie. King Szczecin – Trefl Sopot 92:90

To był prawdziwy bój o Superpuchar Polski! Po bardzo wyrównanym meczu King Szczecin pokonał Trefla Sopot 92:90 (24:20, 18:22, 29:28, 21:20). O zwycięstwie zadecydował rzut w ostatniej sekundzie rywalizacji. Najlepiej punktującym spotkania był Benedek Varadi, który zanotował 20 oczek (5/9 za trzy). 

Początek meczu o Superpuchar był dla nas bardzo trudny. Po 120 sekundach przegrywaliśmy 0:8, a ponadto 3 faule miał już na swoim koncie Mikołaj Witliński. W miejsce środkowego na parkiecie pojawił się Andy Van Vliet i to właśnie belgijski podkoszowy otworzył nasze konto. Następnie grę na swoje barki wziął Benedek. Dwie udane akcje rozgrywającego sprawiły, że na tablicy wyników mieliśmy remis. Żółto-czarni nawet przez chwilę byli na prowadzeniu, lecz King szybko odpowiedział ośmioma punktami i o premierową przerwę poprosił Żan Tabak. Wskazówki chorwackiego szkoleniowca szybko przyniosły efekt – zza łuku przymierzyli Andy oraz Jarek i ponownie mieliśmy remis. Ostatnie słowo w Q1 należało jednak do Kinga, który po 10 minutach miał cztery oczka więcej.

Start Q2 był wyrównany, a minimalna przewaga szczecinian utrzymywała się. Trzecia minuta tej części spotkania należała do Paula. „2+1”, a po chwili odważne wejście pod kosz zakończone kolejnym trafieniem spowodowały, iż z czasu skorzystał Arkadiusz Miłoszewski. To nie wytrąciło z rytmu naszego obwodowego, który po przerwie dołożył trójkę! Kolejne punkty należały do Aarona i przy 33:30 dla Trefla swoich zawodników do siebie jeszcze raz poprosił trener Kinga. Choć popularne „Wilki Morskie” walczyły o odrobienie strat, to Trefl miał w składzie Paula Scruggsa. King nie wiedział jak zatrzymać amerykańskiego zawodnika, a ten w 17 minucie miał już na swoim koncie 14 oczek. Rywale nie odpuszczali i w końcu doprowadzili do remisu. Do szatni zespoły schodziły przy wyniku 42:42.

Świetnie w drugą połowę wszedł Benedek Varadi. Dwie trojki naszego rozgrywającego, a także akcja „2+1” dała nam prowadzenie 55:49. Przykład ze swojego kolegi wziął Auston, który również dwukrotnie trafił z dystansu. Niestety, tym samym odpowiedział Andrzej Mazurczak, a kiedy piłkę z góry efektownie zapakował Kacper Borowski ponownie był remis. Wówczas na przerwę zdecydował się trener Tabak. Po powrocie na parkiet zespoły toczyły zacięty bój. Po 30 minutach minimalnie, bo zaledwie jednym punktem, prowadziła ekipa ze Szczecina.

Niewielkie prowadzenie przeciwników utrzymywało się także na początku decydującej kwarty. Sopocianie gonili, gonili, ale mimo nadarzających się okazji, to wciąż King „był z przodu’. Przy 80:77 i na 4:11 przed końcem, o czas poprosił Żan Tabak. Kiedy drużyny wróciły na parkiet, sprawy w swoje ręce wziął Andy Van Vliet. Trafienie z faulem, a następnie świetna indywidualna akcja pozwoliły nam wrócić na prowadzenie. Niestety, mistrzowie Polski ponownie szybko odpowiedzieli. Na niespełna 120 sekund przed końcem King miał sześć punktów więcej, ale żółto-czarni nie poddawali się. Akcja „2+1” Paula oraz trafienie Zyzia zredukowały straty do jednego oczka. Następnie na linii rzutów wolnych nie pomylił się Meier, ale na 13 sekund przed końcem po raz piąty zza łuku przymierzył Benedek i mieliśmy remis 90:90! Od razu o przerwę poprosił Arkadiusz Miłoszewski, gdyż ostatnią akcję rozgrywał King. Po przerwie piłka powędrowała do Woodsona. Nowy zawodnik mistrza Polski zdecydował się na sytuacyjny rzut w ostatniej sekundzie… i trafił. Sopocianie nie mieli już czasu, aby odpowiedzieć i Superpuchar pojechał do województwa zachodniopomorskiego.

Trefl Sopot:
Varadi 20, Zyskowski 13, Barnes 11, Best 10 (6 as.), Witliński 0 oraz Scruggs 19, Van Vliet 17, Musiał 0

Udostępnij
 

Sponsorzy i Partnerzy

Sponsorzy Tytularni
SPONSOR ZŁOTY
Sponsor Strategiczny
Partnerzy wspierający i techniczni
Patroni medialni
Sponsor Tytularny Orlen Basket Ligi
6155856