Trefl Sopot

Piotr Śmigielski – żółto-czarny akumulator

7 lat temu | 16.03.2017, 00:00
Piotr Śmigielski – żółto-czarny akumulator

Podchodzący z Grodziska Mazowieckiego Śmigielski przyznaje, że przygodę z koszykówką zaczął trochę przez przypadek: -Moje rodzinne miasto nie ma specjalnych tradycji koszykarskich. Kiedy byłem w czwartej klasie podstawówki, powstał klub GKK Grodzisk. Zajęcia były blisko domu, więc chodziłem na treningi, żeby mieć więcej ruchu. Po jakimś czasie z kolegami z drużyny zaczęliśmy oglądać filmiki AND1. Podpatrywaliśmy zwody gwiazd streetballa, a na treningach próbowaliśmy powielać te zagrania.

Z Mazowsza Śmigło trafił nad morze. Jak sam przyznaje, popularność koszykówki w Sopocie była wtedy czymś niesamowitym, a w młodzieżowym Treflu trenowała krajowa czołówka. 

Na testy do Sopotu zabrał nas trener Marek Kirkowski. Nad morzem byli zainteresowani głównie podkoszowym Łukaszem, ale coach zabrał mnie, żebym się sprawdził. Pokazałem się z niezłej strony i trafiłem do sopockiego SMS-u. Treningi były intensywne, dużo pracowaliśmy nad techniką indywidualną. Rzut, podanie, kozioł, rzut, podanie, kozioł. Trenerzy Jargiełło, Kociołek i Perzanowski codziennie monitorowali nasze postępy –wspomina Śmigielski – Wyróżniający się chłopacy z rocznika 1989 trafiali albo do Warszawy, albo do Sopotu, więc w swoich szeregach mieliśmy naprawdę mnóstwo talentów. Ciężko było się przebić do pierwszego składu, euroligowy Prokom Trefl był wtedy przecież w czołowej szesnastce najlepszych drużyn starego kontynentu, ale to było niesamowitą motywacją i może dlatego kilku z nas wciąż nieźle sobie radzi na parkietach ekstraklasowych i pierwszoligowych – uzupełnia obwodowy gracz Trefla.   

Właśnie w sopockich latach liceum Piotrek poznał swoją małżonkę, Dominikę. Gimnastyczka artystyczna i tancerka akrobatyczna doskonale rozumie świat zawodowego sportu i poświęcenia z nim związane. Młodzi rodzice wychowują siedmiomiesięcznego syna Karola, który już teraz wykazuje pokłady sportowej energii. – Na pewno będziemy chcieli, żeby Karol uprawiał sport. Póki co, młody dobrze się rozwija, nauczył się stać w łóżeczku, zajmuje go układanie pudełeczek według wielkości i dużo się uśmiecha. Wiadomo, chciałbym, żeby poszedł w moje ślady i w przyszłości wybrał treningi koszykarskie, ale nie mam zamiaru naciskać. Najważniejszy jest ruch i zdrowy tryb życia.

Rodzina Śmigielskich grafik ustawia według meczów Trefla i przedstawień z udziałem Dominiki, ale w okresie letnim ważny jest czas na inne przyjemności. – Wujek zaraził mnie wędkarstwem, z ekipą ze słynnego rocznika 1989 jeździliśmy też dużo na ryby w okolice Trójmiasta. W tym sezonie jednak nie spieszę się nad jezioro, mam nadzieję, że tegoroczny wypad na ryby odbędzie się możliwie jak najpóźniej – śmieje się Śmigło.

Gracz Trefla chętnie odpoczywa nad polskimi jeziorami, ale nie są mu obce egzotyczne wyprawy. – Kiedyś z żoną jeździliśmy na typowe wakacje organizowane przez biura podróży, ale leżenie nad basenem w wersji all-inclusive to nie nasz świat. Dwa lata temu polecieliśmy z Dominiką do Tajlandii, która jest bardzo turystycznym krajem. Zwiedziliśmy też Kambodżę, która nas zachwyciła. Poranne spacery po hinduistycznych świątyniach Angkor, piękne plaże, wycieczki rowerowe, cudowni ludzie… Byliśmy też w bardzo fajnym cyrku! – wymienia zawodnik żółto-czarnych – Czekamy aż Karol podrośnie, na pewno będziemy podróżować rodzinnie. Może jednak zdecyduje się na koszykówkę i trafi do dobrego college’u? Wtedy będziemy mieli pretekst do wycieczki po Stanach Zjednoczonych. Tak, to jest chyba nasze marzenie podróżnicze – uśmiecha się Śmigielski – To jednak bardzo odległe plany, póki co skupiam się na koszykówce, a najbliższym wyjazdem będzie pewnie wypad z moją koszykarską paczką. Ze stałą ekipą przyjaciół związanych z naszą dyscypliną, zanim ruszy sezon przygotowawczy, jedziemy gdzieś w Polskę, podsumowujemy co za nami i ładujemy się dobrą energią na następne miesiące – zdradza Piotrek.

Zapytany o aktualne rozgrywki Śmigielski chętnie dzieli się swoimi spostrzeżeniami: W porównaniu z zeszłym sezonem mamy teraz w drużynie więcej silnych, koszykarskich osobowości. Atmosfera jest dobra, lubimy razem trenować i pamiętamy, jaki mamy cel. Ostatnia porażka aż tak nie pogorszyła naszej sytuacji w tabeli, wciąż jesteśmy w grze o play-off i dalej realizujemy plan, którego zwieńczeniem ma być awans do ósemki. Sobotni mecz u siebie, wyjazd do  Krosna i kwietniowe spotkania w Sopocie są jak najbardziej w naszym zasięgu. Nie możemy tracić koncentracji, musimy wychodzić agresywni i grać swoją koszykówkę, a wtedy te ryby zejdą na możliwie najdalszy plan – kończy Śmigielski.

Jak wypadnie Śmigło w najbliższej kolejce? Czy, podobnie jak w grudniowym meczu z PGE Turowem, zapewni żółto-czarnym potrzebne dwa punkty? Mecz Trefla Sopot z MKS-em Dąbrowa Górnicza rozpocznie się w sobotę, 18 marca, o godz. 16.00 w sopockiej Hali 100-lecia. Wejściówki można kupować za pośrednictwem strony trefl.ticketsoft.pl, w kasach hali oraz punktach partnerskich – Sklepie Koszykarza w GCH Manhattan, Hotelu Haffner, siedzibie Stowarzyszenia Turystycznego Sopot oraz Bałtyckiej Agencji Artystycznej BART, a także salonikach prasowych Kolporter na terenie województwa pomorskiego.

Udostępnij
 
4640888