Drużyna Trefla Sopot górą w meczu na szczycie! W ERGO ARENIE zespół Żana Tabaka pokonał Anwil Włocławek 76:71 (22:22, 22:17, 18:15, 14:17). Swoje jedenaste zwycięstwo żółto-czarni odnieśli w obecności 4411 kibiców, co aktualnie jest drugim wynikiem frekwencyjnym – po spotkaniu Trefl Sopot vs Legia Warszawa (8420 kibiców) – w ORLEN Basket Lidze. Triumf pozwolił sopocianom umocnić się na pozycji wicelidera rozgrywek.
Już w 9 sekundzie spotkania inauguracyjne punkty zdobył Aaron, lecz przyjezdni szybko odpowiedzieli pięcioma oczkami. Lider tabeli skutecznie utrudniał nam grę w ataku, dzięki czemu zbudował sześciopunktową przewagę. Sygnał do odrabiania strat dał Andy, trafił tez Benedek, jednak to włocławianie wciąż mieli inicjatywę. W 6. minucie dobry fragment zanotował Auston, którego dwie skuteczne akcje zredukowały część różnicy, ale następnie zza łuku przymierzyli Joessar oraz Garbacz i Anwil znowu zyskał kilka oczek przewagi. Sopocianie nie odpuszczali i w ostatnich sekundach kwarty dopięli swego – w momencie zakończenia Q1 mieliśmy remis 22:22!
Żółto-czarni świetnie weszli w drugą część meczu. Najpierw trójka Kuby Musiała, a następnie dobra akcja Mikołaja i cztery punkty Jarka – to wszystko, przy braku trafień rywali, złożyło się na prowadzenie 31:22! Impas po stronie Anwilu przełamał Bell. Włocławianie chcieli odrabiać straty, ale tym razem to my dzielnie trzymaliśmy się na prowadzeniu. Choć pod koniec kwarty goście zbliżyli się na -2, to kolejne pięć punktów należało do Kuby Schenka. Dzięki temu spokojnie „dowieźliśmy” korzystny rezultat – w przerwie było 44:39.
Po zmianie stron gra była bardzo wyrównana. W naszym zespole z dobrej strony prezentował się Mikołaj, który jako pierwszy zapisał dwucyfrówkę. Ważne punkty – z linii rzutów wolnych – zdobył Aaron, a po trójce Austona wyszliśmy na najwyższe, dziesięciopunktowe prowadzenie! Kiedy wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym dla nas kierunku, Anwil wrócił do gry. Przyjezdni zdobyli dziewięć punktów z rzędu, więc różnica wynosiła już tylko oczko! Przerwą musiał zareagować Żan Tabak. Czas pozwolił uspokoić nam grę, a złą passę trójką przerwał Paul. To napędziło sopocian – do końca kwarty punkty zdobywali wyłącznie żółto-czarni, którzy wyszli na prowadzenie 62:54.
Ponownie pierwsze minuty kwarty były zacięte. Dopiero w 33. minucie swój pierwszy rzut zza łuku oddał Jarek, a próba oczywiście zakończyła się sukcesem. Przy 69:61 Przemysław Frasunkiewicz zaprosił koszykarzy na ławkę rezerwowych. Po powrocie do gry włocławianie zdobyli cztery oczka, lecz świetnie na to odpowiedział Benedek Varadi. Trójka węgierskiego rozgrywającego zaowocowała następnym czasem dla gości. Choć to Jakub Garbacz był kolejną osobą, która przymierzyła zza łuku, to sopocianie na więcej Anwilowi już nie pozwolili – po kolejnych trafieniach Mikołaja i Benka stało się jasne, że hit zakończy się triumfem gospodarzy!
Trefl Sopot: Witliński 15 (8 zb.), Varadi 11, Barnes 7, Best 6, Van Vliet 3 oraz Scruggs 14, Schenk 8, Zyskowski 7, Musiał 3, Tomczak 2