W 8. kolejce EuroCup Trefl Sopot przegrał u siebie z Hapoelem Shlomo Tel Awiw 64:93 (16:22, 16:23, 18:22, 14:26).
unktowanie we wtorkowym meczu rozpoczął Tarik. Na trafienie naszego rozgrywającego odpowiedział zza łuku mający na swoim koncie ponad 700 spotkań w NBA Beverley, ale sopocianie szybko odzyskali prowadzenie. W kolejnych minutach oglądaliśmy wyrównaną rywalizację. Zmieniło się to dopiero w końcówce kwarty – od stanu 12:13 goście zdobyli sześć punktów z rzędu, a więc czasem musiał reagować Żan Tabak. Po przerwie przełamaliśmy impas w ataku, ale Hapoel także nie próżnował i utrzymał różnicę.
Żółto-czarni walczyli, lecz to rywale kontrolowali sytuację. Ekipa z Izraela zbudowała dwucyfrową przewagę, a na każde udane zagranie mistrzów Polski – takie jak trójka Kuby czy wsad Marcusa – miała odpowiedź. Przy 29:42 zawodników zaprosił dla siebie trener Tabak, jednak po czasie niewiele się zmieniło. Do szatni schodziliśmy z -13.
Pierwsze trafienie po zmianie stron zanotował Beverley, ale żółto-czarni dobrze odpowiedzieli – zza łuku celnie przymierzyli Tarik oraz Kuba. Niestety, Hapoel nie pozwolił nam zbliżyć się na mniej niż dziewięć oczek różnicy. W trzeciej kwarcie nasz atak wziął na siebie Aaron, który zapisał m.in. efektowny wsad czy akcję „3+1”, jednak ofensywa Hapoelu także spisywała się nieźle. Po 30 minutach gry na tablicy wyników było 50:67.
Wystarczyło 150 sekund ostatniej kwarty, a rywale byli już na +21. Po czasie dla trenera Tabaka pięć punktów z rzędu zdobył Kuba, ale celnym rzutem z dystansu serię szybko przerwał Ragland. Do końca zmagań zespół z Izraela kontrolował to, co działo się na parkiecie i nie tylko utrzymywał przewagę, ale także ją powiększał. Ostatecznie goście triumfowali różnicą aż 29 punktów.
Trefl Sopot: Best 10, Phillip 9 (4 as.), McGowens 6 (6 zb.), Zyskowski 5, Witliński 4 oraz Schenk 17, Weathers 9 (7 zb.), Van Vliet 4, Jankowski 0