W spotkaniu 13. kolejki EuroCup Trefl Sopot przegrał z Buducnost VOLI Podgorica 69:81 (16:26, 19:19, 14:22, 20:14).
Czwartkowy mecz w EuroCup bardzo dobrze rozpoczął Jarek Zyskowski, który zdobył dla nas pierwszych pięć punktów. Konto otworzyli też Aaron i Mikołaj, ale od stanu 9:7 goście przyspieszyli i zanotowali serię 10-0. Impas celnym rzutem zza łuku przerwał nasz numer #3, ale później punktowali tylko rywale. Po 10 minutach było 16:26.
Początek Q2 był wyrównany. Drużyny nie zdobywały wielu punktów, a różnica w okolicach +10 dla Buducnostu utrzymywała się. Przy 25:35 na pierwszy czas zdecydował się trener Zakelj, ale przerwa niewiele zmieniła. Do końca pierwszej połowy każda drużyna dołożyła po 10 oczek i do szatni schodziliśmy z tą samą stratą.
Wystarczyło 105 sekund trzeciej kwarty i cztery punkty przyjezdnych, by o czas poprosił Żan Tabak. Wskazówki chorwackiego trenera podziałały bardzo szybko, bo sopocianie odpowiedzieli pięcioma oczkami. Niestety, reakcja trenera Zakelja była identyczna i efekt jeszcze lepszy – Buducnost odskoczył na +15. Kolejne minuty były wyrównane, ale ostatnie sekundy Q3 należały do ekipy ze stolicy Czarnogóry, która dołożyła jeszcze trzy punkty do przewagi.
Mimo komfortowego prowadzenie przeciwnicy nie odpuszczali. Buducnost rozpoczął ostatnią kwartę od pięciu oczek z rzędu, co dało im najwyższą, 23-punktową przewagę i niemal rozstrzygnęło losy spotkania. Przy tak komfortowej różnicy trener Zakelj pozwolił sobie na wprowadzenie zawodników rezerwowych. Wykorzystali to mistrzowie Polski, którzy odrobili dziewięć oczek, jednak na odwrócenie losów rywalizacji było już za późno.
Trefl Sopot: Best 17, Zyskowski 9, Witliński 9, Johnson 6 (8 zb., 10 as.), Alleyne 0 oraz Groselle 16, Schenk 10, Moten 2