DO KOLEJNEGO MECZU DOMOWEGO ZOSTAŁO Trefl Sopot vs King Szczecin

Kup bilet
Orlen Basket Liga
30 mar

Inauguracja ćwierćfinałów dla rywali. WKS Śląsk Wrocław – Trefl Sopot 76:71

Pierwszy mecz ćwierćfinałowy Energa Basket Ligi dla WKS Śląska Wrocław. W Hali Orbita drużyna Olivera Vidina pokonała Trefl Sopot 76:71 (19:18, 26:17, 14:12, 17:24). W zespole żółto-czarnych najwięcej punktów zdobył Łukasz Kolenda (22). 

Rywalizacje w ćwierćfinale Energa Basket Ligi sopocianie rozpoczęli w składzie Nikola Radicević, Martynas Paliukenas, Karol Gruszecki, Nuni Omot i Dominik Olejniczak. Stawka meczu udzielała się obu drużynom od początku zmagań. Wiele było niedokładności, ale jako pierwsi przełamali ją gospodarze, którzy wyszli na prowadzenie 3:0. Naszej ekipie dużą trudność sprawiała gra w ataku. Kiedy na 5:0 podwyższył Kyle Gibson, trener Marcin Stefański dłużej nie czekał i poprosił o pierwszą przerwę na żądanie. Po powrocie na parkiet długo oczekiwane punkty zdobył w końcu Martynas Paliukenas. Stratę do jednego oczka udało się zredukować dzięki trafieniu Nuniego Omota, ale po chwili rzutem za trzy odpowiedział Ben McCauley i było 10:6. W drużynie Trefla na parkiecie pojawili się bracia Kolenda i niedługo po wejściu obaj solidarnie otworzyli swój dorobek punktowy, lecz to wciąż gospodarze byli na prowadzeniu. W ostatniej akcji kwarty co prawda za trzy trafił Kyle Gibson, ale sędziowie, po wnikliwej analizie, zdecydowali że rzut został oddany po syrenie, a w efekcie utrzymany został wynik 19:18.

Start drugiej kwarty należał do wrocławian. Przeciwnicy zdobyli dziewięć oczek z rzędu (28:18), a na to zareagował Marcin Stefański, który wykorzystał kolejną przerwę na żądanie. Po wskazówkach naszego szkoleniowca ofensywa Trefla ruszyła, ale dłużni też nie byli gospodarze. Ich trafienia pozwalały utrzymać bezpieczną przewagę. Żółto-czarni mieli szczególny problem z zatrzymaniem Ivana Ramljaka. Chorwacki niski skrzydłowy po 16. minutach zmagań miał na swoim koncie 14 punktów. Nawet kiedy część strat udało się odrobić, „Wojskowi” szybko odpowiadali. Ostateczna różnica pierwszej połowy zatrzymała się na dziesięciu oczkach – na przerwę zespoły schodziły przy wyniku 45:35.

Gra w drugiej połowie rozpoczęła się od punktów Michała Kolendy i Bena McCauley’a. Następnie żaden z zawodników nie potrafił umieścić piłki w koszu przez ponad trzy minuty. Złą passę przełamał dopiero McCauley, co dało Śląskowi prowadzenie 49:37. Wówczas o trzeci czas poprosił Marcin Stefański. Jego wskazówki najbardziej pomogły Nikoli Radiceviciowi, który w krótkim odstępie czasu zdobył pięć oczek (52:41), ale miejscowi również punktowali. Trzecia kwarta zakończyła się zwycięstwem gospodarzy 14:12, co pozwoliło Śląskowi na dwanaście oczek zapasu przed decydującą częścią meczu (59:47).

Sopocianie mieli 10 minut na odwrócenie losów meczu. Czwarta kwarta nie zaczęła się jednak po myśli Trefla, gdyż za trzy celnie rzucił Strahinja Jovanović. To nie zniechęciło żółto-czarnych. Punkty Martynasa Paliukenasa i Łukasza Kolendy zmniejszyły starty do -10 (62:52). Wówczas o czas poprosił Oliver Vidin, ale po powrocie na parkiet sopocianie wciąż nie odpuszczali. Za sprawą Łukasza nasza drużyna zredukowała różnicę do zaledwie pięciu oczek (66:61). Podopieczni Marcina Stefańskiego mogli „doskoczyć” jeszcze bliżej, ale piłka po rzucie Nuniego Omota nie znalazła drogi do kosza. Wręcz przeciwnie było w przypadku dwóch prób Kyle’a Gibsona. Ponadto swoje premierowe oczka zdobył Elijah Stewart i Śląsk prowadził już 72:63. Sopocianie jeszcze raz podjęli próbę odwrócenia losów meczu – trójka Nikoli oraz następne punkty Łukasza sprawiły, iż na minutę przed końcem spotkania żółto-czarni mieli zaledwie cztery oczka straty. Niestety, nadzieje Trefla zniweczył świetny tego dnia Ramljak. Chorwat dołożył do swojego dorobku kolejne punkty, a później dobrze dyrygował wrocławską defensywną, nie pozwalając naszym zawodnikom na trafienia. Dopiero w ostatniej akcji meczu udało się to Pawłowi Leończykowi, jednak nie miało to już wpływu na ostateczny wynik. WKS Śląsk Wrocław pokonał Trefla Sopot 76:71 i wyszedł w ćwierćifinałowej rywalizacji na prowadzenie 1:0. Druga odsłona zmagań, ponownie w Hali Orbita, w piątek od godziny 17:30.

WKS Śląsk Wrocław: Ivan Ramljak 20, Strahinja Jovanović 16, Kyle Gibson 15, Aleksander Dziewa 8, Michał Gabiński 3 oraz Ben McCauley 9, Mateusz Szlachetka 3, Elijah Stewart 2, Kacper Marchewka 0, Jan Wójcik 0, Szymon Tomczak 0

Trefl Sopot: Nuni Omot 10, Nikola Radičević 10, Martynas Paliukenas 4, Dominik Olejniczak 2, Karol Gruszecki 0 oraz Łukasz Kolenda 22, Paweł Leończyk 10, Darious Moten 7, Michał Kolenda 6

  • ćwierćfinał energa basket ligi
  • relacja pomeczowa
  • wks śląsk wrocław - trefl sopot

Nasze Drużyny

Sponsor Orlen Basket Liga

Sponsorzy tytularni

Sponsor strategiczny

Partnerzy wspierający i techniczni

Patroni medialni